Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2007-06-15, 13:10 Drugi cud EL., czyli co po ludzku niemożliwe !
[/b] Dziecko w kryzysie[b]
Mamy dwoje dzieci , syn ma 18 lat, a córka 15. Mój syn jest dzieckiem z krysysu małżeńskiego ! To On był świadkiem naszych problemów, cierpienia, niezadowolenia, odejścia ojca i moich słabości. Córka młodsza- inaczej to przeżyła. Syn burzliwie . Mój mąż bardzo kocha nsze dzieci, więc dzieci miały poczucie , że mimo wszystko są kochane przez oboje rodziców.
Gdy mąż odszedł od nas, syn w wieku 16 lat wrócił do domu pijany....w trupa. Próbowałam wzywac męża na pomoc...był wyłączony. Reanimowałam syna jak umiałam. Udało się....łącznie z tym, że do dzisiaj pamięta tę porażkę i myśli co robi !!
Mąż do domu wrócił dla dzieci . Myslałam, że już po problemach . Nic z tego...teraz dopiero się zaczęło. Autorytety padły...dziecko chciało żyć po swojemu. Oceny w szkole bardzo się obniżyły...przy bardzo silnej dysleksji syna, szkoła zaczęła być porażką.
Gdy mąż wrócił do mnie...myśleliśmy, że teraz się to wszystko skończy ! Nic z tego ! Po skończeniu gimnazjim przez syna , nowa szkoła - LO. Niesamowite problemy adaptacyjne, nasilenie objawów dysleksji, do tego opinii o dysleksji z Por Psych-Ped szkoła nie chciała respektować. Trudności i niepowodzenia szkolne przygniotły syna jeszcze bardziej i nas razem z Nim. Ale my mieliśmy juz siebie ...nam było łatwiej !! To nasze bycie razem, też pewnie miało swój wpływ na dziecko. Z jednej strony sie pewnie cieszył...a z drugiej przestał być tak ważny jakby chciał. Role w domu podzielone..On jest dzieckiem....i okres buntu.
Ostre warunki, konsekwencja i dogadywanie się a nie karanie pozwoliło synowi ukończyć
I kl. LO z jedną poprawką. Poprawke zdał w sierpniu i przeszedł do kl II.
MYslałam, że miał nauczkę, doświadczył....to będzie mądrzejszy !! A gdzie tam....dopiero się zaczęło !!
Pierwsze półrocze II kl sześć jedynek . Dziecko luzik zupełny, my zmartwieni....ale co tam..jeszcze jest drugie półrocze, do poprawienia się ! Ale dziecko do drugiego półrocza też podchodzi rozrywkowo.
Wiemy, że nic tu kary, zakazy i nakazy....tylko dogadanie się z dzieckiem i ze szkołą, żeby zaczęła respektować opinię dziecka o dysjeksji.
Szkoła bowiem uznała nasze dziecko za ignoranta, a On wycofał się z problemu swoich trudności i oskarżeń szkoły. Przestał ufać dorosłym i zamknął się w świecie swojej muzyki.Muzyka to Jego pasja....Jest wartościowym i mądrym chłopakiem !!
W czasie drugiego półrocza nasz syn wydał płytę hip-hop...z własnymi tekstami, muzyką, sam z kolegami ją nagrywał w naszym domu...przy naszym wsparciu. Jednak szkołę odpuszczał caraz bardziej .
Sama się nieco podłamałam. Od dwóch lat modlę się na różańcu za dzieci....a tu nic łatwiej, tylko coraz trudniej! Napisałam list do modratora Różąńca Rodziców....Ten mnie utwierdził, żeby trwać w spokoju, bo Bóg decyduje i nie pozwoli skrzywdzić. Trwałam.
Przyszła do mnie taka myśl,że cokolwiek sie stanie i tak będę trwać przy moim dziecku i dam Mu oparcie !!!
Zaczęliśmy z mężem jeździć do szkoły i tłumaczyć nauczycielom problem i specyfike dysleksji....swierdzili, że mogliśmy posłać syna do zawodówki. Ja się zaczęłam wycofywać...mąż parł coraz pewniej do przodu. Kilka trudnych i ważnych rozmów z nauczycielemi....byc może zrozumieli....że ani dziecku z dysleksja nie jest łatwo przez całe życie słyszeć, że jest do niczego, ani nam jako rodzicom ciągle obrywać za dziecko i słuchać o Nim że złe . A my rozumiemy ich- nauczycieli, że maja równie trudno !!
W połowie maja tego roku syn nam oznajmił, że nie da rady !! Jest tak bardzo zmęczony szkołą, że sobie odpuszcza ! Udało mi sie Mu wytłumaczyć, że powtórzyć klasę też trzeba z klasą....bo przeciez zostać z wszystkiego to totalna porażka...ale zostać z 3 przedmiotów...nie jest tak tragicznie. Syn wysłuchał i zgodził się ze mną.
Ja jednak nie mogłam sobie z tym poradzić ! Przeciez sama okazuję sie szewcem, który w podartych butach....Nie mogłam spać ! Modliłam sie po nocach !! O co ?? Właściwie o to, żeby ja sama umiała tę porażke przyjąć ze spokojem.
Którejś nocy przyszła mi nagle taka myśl - po co się martwić, przeciez oddałam wszystko Bogu, On to za mnie wszystko załatwi i będzie dobrze ! Nagle odszedł lęk, który czułam od dłuższego czasu, który mnie męczył i nie pozwalał spać.
Rano powiedziałam synowi, że akceptuję Go i kocham takim jakim jest ! Że mimo wszystko co sie stanie i dzieje , zawsze ma w nas oparcie. I razem jakos sobie poradzimy z powtórzeniem klasy i będzie ok.
To było 4 czerwca tego roku - dwa tygodnie temu.
A teraz ...najważniejsze !!! WYDARZYŁ SIĘ CUD !!! Nasz syn dzisiaj zaliczył ostatni przedmiot ! Zdał wszystko- pierwszy i drugi semestr, wszystkie przedmioty !
Zdał do III kl.LO !!!
Daleczego piszę cud ?? A czy to możliwe, żeby w dwa tygodnie zaliczyć cały rok...pierwszy , niezaliczony semestr, drugi z beznadziejnymi ocenami ?? I żeby chłopak zrobił to sam ???
Ja jestem mądrą ( trochę ) babką i pracuje z dziećmi i wiem, że to nie jest po ludzku możliwe !! Nawet po ludzku nie jest możliwe, żeby wszyscy nauczyciele nagle życzliwie spojrzeli na nas i nasze dziecko.....to musi być inna siła !!
Oddaję swoją rodzinę Bogu w podzięce za łaski, którymi nas obdarza !! A Was, moich Przyjaciół proszę o krótką modlitwę wspierającą mnie w dziękowaniu Panu !! Wasza EL.
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-15, 14:09
El.
"Pusciłaś" problem,oswiłaś go,poddałas się tak po ludzku..........a tu?jaki efekt...........
Przestałas kierować,zaakceptowałaś te ciężka sytuację,praktycznie przegraną sprawę.Robiłaś co mogłaś(czy raczej robiliscie) a efekt końcowy(reżyserie) oddałaliscie Bogu.
To piekne świadectwo do jakiego momentu to co robimy zalezy od nas samych,a od kiedy juz nie mamy wpływu na to co się stanie..
Gratuluj sobie,gratuluj synowi i gratuluj meżowi.
Nawet nie wiesz jak dobrze znam ten problem.Problem walki i poddania się.
Jeszcze raz POGODY DUCHA.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-15, 14:33
Bo....po raz którys o tym mówię...i było o tym w Leśniowie na rekolekcjach...że człowiek chce po ludzku....i Boga nie dopuszcza....dopiero jak ręce nam opadają....On może swobodnie działać !!!
Dlaczego my mamy taka naturę, żeby Mu wchodzić w drogę...a nie pozwolic od razu działać ?? Czy nasza wiara w Boga jest tak mała ??
Dzięki Nałogu!! EL.
yvette [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-15, 14:46
EL.
Powiedz mi coś o tym Leśniowie. Niewiem ale ten Leśniów ciągle mnie "prześladuje"w sensie żę ciągle o nim słyszę wpadaja mi w oko i rece ulotki artykuły itp. Wiem że tam jest cudowna figura Matki Boskiej patronki rodzin i tyle.
[ Dodano: 2007-06-15, 15:50 ]
Chciałabym oddać moją sprawę Bogu ale coś mi mówi że On tego też nie chce żę jakby Chciał dałby nam dziecko.Wszyscy na około mówia nie mieli dzieci to jakis znak a mnie jest wtedy jeszcze gorzej.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-15, 15:05
Yvetto...rok temu, pańdzierniku nasze Forum było na wspólnych rekolekcjach w Leśniowie. Byliśmy tam 3 dni...i tam były nauki, modlitwy, kazania, msze. O tym mówię..że tam tez usłyszałam wiele ważnych dla mnie słów.
A oddawanie Bogu....to rozmowa z Bogiem....oddanie Mu swoich trosk, kłopotów ..ale nie żądań. Oddanie, to powierzenie i prośba, żeby Bóg sie tym zajął...a my powinniśmy Mu wtedy obiecać, że cokolwiek Bóg zrobi z naszą prośbą, my sie zgodzimy z Jego wolą ! Bo często decyzje Boga wobec nas są inne niz nasze pragnienia, marzenia i żadania. My po ludzku chcemy i wydaje sie nam , że wiemy najlepiej czego chciec powinniśmy....a jednak Bóg ma częśto wobec nas inne plany....i właśnie Jego wole powinniśmy z pokora przyjąć. Pozdrawiam !! EL.
rot [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-15, 18:23
Noooooooooooooo.... było nocne czuwanie !!! Tego nie zapomnę do końca moich dni !!! Tak wspaniale nigdy jeszcze nie czułem się w kościele... nie wspomnę ile trwało to godzin... i nic !!! żadnego znużenia, zmęczenia, pomimo 7-o godzinnej jazdy na spotkanie !!
Co do oddania Bogu... nie podejmuję kolejnej dyskusji z El, bo stałoby się to nudne... ale Ona znowu narzuca swój punkt widzenia !!! a swego czasu nawet rację zaczęła mi przyznawać ale cóż... zapomniała
A tak w ogóle El... moje gratulacje... ale pamiętaj... mój oddech powinnaś już czuć na swoich plecach !! A o pracy z dziećmi to może nad morzem podyskutujemy
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-15, 18:54
Rocik !!! Czekam na Was !! A te nudne dyskusje tez podejmiemy!! Hahahhahaha EL.
Mirela [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-15, 18:57
Droga El :)
Jestem przekonana ,że masz to coś:) co porusza całe Niebo :)
Cieszę się Waszą radością :) To wspaniałe wieści i wiesz co?.......no świętować trzaaaaaa!!!!
To czas radości :) Buziakiiiiiiiiiiiiiiiiiii:)
serdecznie pozdrawiam:)
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-15, 20:53
Mirelko....mam taki mały pościk w piątki....za synka, że nie świętuję, ani słodyczny ...nic...Za to w niedzielę 750 lat po śmierci Św. Jacka..święto u nas w Kamieniu Sląskim....jadę świętować = dziękować !!
P.S. Nooooo.....mam to coś !! Kocham bardzo!!! EL.
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-18, 10:03
Teraz dopiero czytam Twoje świadectwo El,jak przyjemnie,jak się cieszę,wiem,że częściowo piszesz to do mnie...................dziękuję...........łzy lecą,gdy to czytam,ja to wszystko wiem El,rozumiem,i poprawię się,wiesz o czym mówię,dziękuję,jesteś moim wsparciem w tych naprawdę ciężkich dla mnie chwilach,jesteś kochana.
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-19, 20:14
Kochana El , słusznie Mirela zauważyła , że masz to COŚ co Niebo porusza
Gratuluję i pozdrawiam .
P.S. Czasem zazdroszczę ale tak pozytywnie .
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-20, 12:38
Anulko, cóż ja mogę mieć....widziałaś, zwyczajna baba jestem. Ale jak proszę, to sie nie poddaję, nie tracę nadziei i wiem, że zostane wysłuchana !! Chociaż tak naprawdę to pogodziłam się z tym, że syn powtórzy klasę, bo wydawało mi się, że taka jest wola Pana....aż tu taki zwrot !Raduję się i raduję i nie przsetaję dziękować !! Pozdrawiam !! EL.
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-20, 21:29
El - masz w sobie piękno - w środku . W sercu . Tym ujmujesz Niebo .
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-21, 05:12
Dokładnie Anula,zgadzam się z Tobą............,zazdroszczę tej El
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-21, 14:09
Dzięki Dziewczyny....nie wiem co mam....ale obecnośc Boga czuje bardzo w swoim zyciu....i bardzo sie z tego cieszę i pielęgnuje i zapraszam. Tak bardzo chciałabym, umieć wszystkim....ale to też od Boga zależy. Jedyne co czuję to radość i tym ,jak potrafię, chciałabym się dzielić !! EL.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum