Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Dawno mnie na forum nie było... Zagladałam ale nic nie pisałam
Chciałam powiedziec o cudzie który mnie się zdarzył....
Znów zaczęłam czuć się kobietą , znów się sobie podobam, czuje się atrakcyjna... Duch Świety tchnał we mnie wszystkie te pozytywne uczucia.
Mysle, że to też całkiem spory cud!
Anez [Usunięty]
Wysłany: 2007-02-02, 23:44
Gratuluję, mam nadzieję, że mnie też to się zdarzy, na razie wszystko jest zbyt świeże.
Ale ufam Bogu, że wczesniej czy później okaże się, że można być naprawdę szczęśliwym, trzeba wytrwać.. w modlitwie i stałej łączności z Bogiem... który nas przecież kocha i chce dla nas jak najlepiej !!!
izis [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-20, 17:42
Dzisiaj była rocznica komunii świętej mojej córki. Poprosiłam wcześniej swoje dziecię, aby zaprosiła ojca na to wydarzenie. Małż przyjechał był nawet w kościele, a potem poszliśmy jak za dawnych czasów na spacer i pizzę. Moje dziecko było ogromnie szczęśliwe i to było wyraźnie widać po jej mince. Bałam się okropnie tego wspólnego wyjścia, ale nie było najgorzej. Rozmawialiśmy o "niczym", o sprawach codziennych i lekkich (tego nauczyłam się tu na forum, dzięki). I to chyba był cud, ale cud, który dokonał się we mnie, bo jeszcze tak nie dawno patrzeć na tego zdradzacza nie mogłam a co dopiero pomyśleć o jakimś spacerze. Nie oczekiwałam od niego żadnej nadziei i sama nie dałam mu odczuć, że mi go brakuje. I to chyba był sukces, bo spotkanie było naprawdę miłe.
[ Dodano: 2007-05-20, 17:52 ]
I jeszcze jedno, pisałam we wcześniejszych postach, że teściowa zaprosiła małża , jego kochankę i moją córkę do siebie na wakacje, ale teściowa zachorowała i miała operację w szpitalu, a małż dostał nową pracę i pewnie urlopu w tym roku nie dostanie. Czy to też należy zaliczyć do cudów czy raczej nie? Czy to Ty Panie Boże działasz (kiedy ja nic nie mogłam zdziałać) czy mi się tylko tak wydaje?
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-20, 19:04
No właśnie - nauczyć się normalnie rozmawiać - o to właśnie chodzi. I my jesteśmy zadowolone, i mąż.
Dobrze, że powierzyłaś wszystko Bogu - widzisz, że działa. A Ty rób to, co możesz, czyli normalnie zyj. I póki co, traktuj męża jak dobrego znajomego. Tylko tyle.
Elik [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-20, 19:31
Gratuluję Wszystkim również dostrzegania tego co dobre, brawo to może dać dobry poczatek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum