Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Byłem w sądzie metropolitalnym
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-01, 22:21   Byłem w sądzie metropolitalnym

Wyslane przez: viptocat

Poszedłem tam w 5 rocznicę naszego ślubu. Opowiedziałem tam o naszej sytuacji i dowiedziałem się ,że "istnieją przesłanki" czyli nasze małżeństwo prawdopodobnie od początku było nie ważne. Moja żona opuściła mnie rok temu. Zdradziła mnie i zostawiła dla innego. Nie powiedziałem jej jeszcze o tym co usłyszałem w sądzie metropolitalnym. Czuję się zagubiony. Na razie nie potrafię napisać nic więcej.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marcin
Email:

Z tego co piszesz to musiała być trudna decyzja. Życzę odwagi i zaufania.
Marcin

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jurek
Email:

Dlugo zbieralem sie psychicznie po wizytach w tyej instytucji...
Jest to trudne i bardzo obciazajace. Pamietaj ze do momentu ogloszenia wyroku malzenstwo musi byc uznawane za waznie zawarte. Sugeruje Ci zebys przez ten czas gleboko modlil sie o dar rozeznania. Jesli rzeczywiscie tak jest ze nigdy nie zaistnial Wasz zwiazek jako wazny sakrament to...
Do tego czasu modl sie o rozwazenie wszystkich mozliwosci. Psychicznie mozna sie chyba uwolnic tylko jesli ma sie swiadomosc ze przeanalizowane zostaly rzetelnie i w prawdzie wszystkie aspekty tych watpliwosci.
Na tym farum znajdzesz wiele wypowiedzi cytujacych prawo kanoniczne i swiadectwa dotyczace watpliwosci. Przedewszystkim znajdziesz jednak odniesienie do Jezusa Chrystusa jako najleprzego lekarza! i zapewnienie modlitewnego wsparcia wielu innych osob.
Z zapewnieniem modlitwy! Jurek

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: viptocat

Nie umiem się modlić. A właściwie mam poważne problemy z modlitwą (bo czasami potrafię).
Czuję się trochę jak dezerter. Tak jakbym (we własnym interesie) zostawił moją żonę bez wsparcia.
Z drugiej strony być może moja żona niszczy swoje życie z tego powodu ,że jest ze mną . . . w nieważnym małżeństwie.
O sobie oczywiście też dużo myślę.

Będę się starał o unieważnienie małżeństwa z powodu braku naszej dojrzałości psychicznej(kanon 1095 p. 3).

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Adam
Email:

Co to znaczy, że Twoja żona niszczy swoje życie będąc z Tobą.

Pozdrawiam
Adam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: viptocat

Z rozmów które przeprowadziłem z moją żoną wynika ,że od 2-3 lat chciała się "wyzwolić" z małżeństwa które Ją "więziło".
Zaczęło się od prób skłucania mnie z Jej rodziną. Później zmieniła pracę i wyjechała na szkolenie na kilka miesięcy. Po powrocie ze szkolenia okazało się ,że ma romans z żonatym mężczyzną. Po tym jak to odkryłem zostawiła mnie.
Ciężko to opowiedzieć w paru zdaniach ale dla mnie to wygląda jak ciągła ucieczka.
Może kiedy dowie się ,że nasze małżeństwo nie było ważne zrozumie ,że Bóg Ją kocha ,że Jej do niczego nie zmusza.
Tak to widzę.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marcin
Email:

Z przytoczonych przez Ciebie informacji wynika bardziej to, że Wasze małżeństwo się raczej po prostu nie udało (okazało się nieszcześliwym), co w prawie kanonicznym określa się najczęściem mianem "nadużycia prawa". Nie podałeś żadnej konkretnej przyczyny, która mogłaby stanowić podstawę do stwierdzenia nieważności małżeństwa.

Choć zastrzegam. Podstawa to poznanie szczegółów, więc mogę się mylić.

Wytrwałości w dążeniu do prawdy - życzę.

Marcin

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

viptocat - witaj.
Napisałeś, że będziesz starał się o unieważnie małżeństwa " z powodu braku naszej dojrzałości psychicznej(kanon 1095 p. 3). ". Możesz wyjaśnic bliżej, co rozumiesz przez brak dojrzałości?
Wydaje mi się, że małżeństwo zawierają ludzie pełnoletni, samodzielni, odpowiedzialni. czy z Wami było inaczej? Ktoś Was zmusił ? Presja rodziny? Względy ekonomiczne?
Zgodzę się z Marcinem, że po prostu Wasze małżeństwo nie było udane, dlatego szukasz takiego sposobu rozwiązania. czy to jest dobre wyjście, sam sobie odpowiedź na pytania. Ale z przytoczonych faktów wynika, że chcesz skorzystać z furtki, jaką daje niejasne prawo kanonoczne, a to może być nadużycie.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marcin
Email:

Witam,

Nie jestem aż tak kategoryczny w swoich sądach. Wpierw musze poznać dokładnie - bardzo dokładnie całą sprawę. Chciałem byś podał jakieś konkretne powody nieważności małżeństwa, ponieważ, jak dotąd, tych ostatnich brakuje.

pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: viptocat

Słusznie zauważyliście ,że to że małżeństwo się nie udało nie może być przyczyną orzeczenia jego nieważności. Bo oznaczało by to pełną akceptację dla rozwodów. O przyczynach tego ,że nam się nie udało nie mówiłem. Powiedziałem tylko ,że w sądzie metropolitalnym powiedziano mi ,że istnieją przesłanki żeby małżeństwo unieważnić.
Nie jest łatwo być do końca szczerym na tym forum.
Musiałbym wam opowiedzieć jak przebiegało moje życie i czego dowiedziałem się o życiu mojej żony.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Iza

Najprościej jest chyba poprostu napisać czemu uważasz,że masz podstawy do unieważnienia małżenstwa.Nawet nie dlatego,że ktoż na tym forum Ci pomoże w tej sprawie.Poprostu po to żebys sam zobaczył co możesz napisac o Waszym zyciu.Często to co zostaje spisane łatwiej samemu zrozumieć.Mam warażenie,że nie jesteś przekonany do decyzji,którą podjęłeś.
Pozdrawiam.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: viptocat

Nasze życia (moje i Jej) przebiegały według schematu.
--Problemy w rodzinie
--Złe przeżycia w dzieciństwie
--Złe radzenie sobie z tymi problemami w dorosłym życiu (zanim się poznaliśmy).
W wyniku tego weszliśmy w małżeństwo z "bagażem" który utrudnił (albo uniemożliwił) nam bycie razem.

Kurcze tak pięknie i spokojnie to wszystko opisałem. Ale wcale nie czuję się teraz pięknie ani spokojnie. Gdybym mógł to najchętniej obłożyłbym nasze rodziny jakimś rodzajem exkomuniki.

Żałuję Jej bo wiem ,że to co się stało to nie do końca Jej wina.

Po rozstaniu z żoną bardzo się zmieniłem (myślę ,że na korzyść). Chciałem stać się innym człowiekiem w nadziei ,że Ją odzyskam (Korzystałem z pomocy psychologicznej).

Ciężko mi o tym pisać i wiem ,że proces będzie ciężki.
Oczywiście nie mam sposobu ,żeby kogokolwiek (z naszych rodzin) zmusić do mówienia.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

viptocat - ja nadal twierdzę, że powody, które wymieniłeś nie są dość wystarczające, by unieważnić małżeństwo. Przecież wiele osób na podobne losy - rozbite rodziny, DDA, powtórne małżenstwa rodziców, ludzie wychowani w domacha dziecka, ludzie w dzieciństwie molestowani albo żyjące w patologocznych rodzinach. Każda z tych osób wchodzi w dorosłe życie z bagażem, często przez wiele lat dorosłego życia leczą się z urazów dzieciństwa. Czy to ma oznaczać, że nie są zdolni do zbudowania prawdziwego trwałego związku? Przecież spora część każdego społeczeństwa ma takie doświadczenie życiowe. Nie można zrzycać winy za nieudane małżeństwo tylko na takie przeżycia, bo jednak Ci ludzie tworzą szczęśliwe związki, a bywa że nieudane są udziałem tych, którzy nie mieli ciężkich przeżyć.
Jestem z rozbitej rodziny, na dodatek DDA. Ale nie uważam, że tylko ja ponoszę winę za to, że mój mąż odszedł do innej kobiety. On miał normalny dom, kochających rodziców, w zasadzie wzorce jakich mało. Jednak to on rozbił naszą rodzinę, nie ja.
Wiesz, gdyby chciał teraz wystąpić o unieważnienie małżeństwa na podstawie moich przejść w dzieciństwie, to byłoby oszustwo i nigdy bym się na to nie zgodziła. Pomyśl, co przeżyłaby moja córka, gdyby nagle okazało się, że ojciec chce uznać nasze małżeństwo za niebyłe?
Modlę się, by na mojego męża przyszło opamiętanie, by zrozumiał, że kłopoty małżeńskie rozwiązuje się we własnym domu, nie w ramionach innej kobiety. Małżeństwo wymaga ciągłej pracy, ciągłego starania się, a nam zabrakło cierpliwości, kłopoty narastały, ale wciąż mam nadzieję, że jeszcze potrafimy jakoś się porozumieć, mąż zrozumie, że ucieczka nie jest najlepszym rozwiązaniam.
Czy macie dzieci?
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Viptocat

"--Złe radzenie sobie z tymi problemami w dorosłym życiu (zanim się poznaliśmy). "

Nie zwróciłaś uwagi na ten fragment.

Myślę ,że wiem dlaczego.
Często osoba ,która miała jakieś problemy w dzieciństwie czuje się "naznaczona" i "skazana". Ale niesłusznie.
Wiele osób z takimi przeżyciami spotyka na swojej drodze odpowiednich ludzi, dokonuje właściwych życiowych wyborów i staje się dobrymi poukładanymi ludźmi.

Moja żona i ja nie tylko mieliśmy złe dzieciństwo ale później źle żyliśmy.

Nie mamy dzieci.

Pozdrawiam
V

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Przeczytałam Twoją wypowiedź, również to zdanie, które zacytowałeś teraz i nadal twierdzę, że to zbyt błache powody do unieważnienia małżeństwa. Co to znaczy "później źle żyliśmy"?. Nie pytam o szczegóły, ale według mnie to bzdura. Powtórzę, spora część każdego społeczeństwa ma trudne dzieciństwo i również źle żyje w latach dorosłych. Są narkomanami, alkoholikami, żyją w sektach. Kiedy wyrwą się z tego kręgu, stanowią pełnowartościowych członków w swojej społeczności. Są kobiety, które urodzoły dzieci bez zawierania małżeństwa, są osoby łamiące prawo, odsiadujące kary w więzieniu. Co z tego? Albo chcą się zmienić albo nie chcą, mają wybór i w żaden sposób swojego nieudanego małżeństwa nie powinny traktować jako pomyłkę, tylko po prostu - zabrakło im sily albo chęci by zbudowac zdrową rodzinę.
Zrobisz jak uważasz, ale jeśli Sąd Biskupi je przyjmie, to dla mnie będzie to nadużyciem.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: viprocat

Co musiałoby się stać ,żeby można było małżeństwo unieważnić z kanonu (kanon 1095 p. 3). ???

Czuję się trochę zagubiony. Dlaczego w sądzie metropolitalnym powiedziano mi co innego ??



Pozdrawiam
V
--------------------------------------------------------------------------------


[Dodaj wysylajacego do czarnej listy]
Witam. Widzisz, my tutaj modlimy się za uzdrowienie naszych relacji z małżonkiem i uratowanie małżeństwa. Trudno Tobie cokolkwiek doradzać, a dlaczego w sądzie metropolitalnym powiedziano Ci coś innego, ja nie wiem. Być może podałeś jeszcze kilka innych faktów. Domyślam się, że bywają nauzycia przy interpretacji kanonu 1095. , bo w zasadzie na tej podstwie można unieważnić prawie każde małżeństwo. A to już byłoby legalizowanie rozwodów i usprawiedliwienie dla małżonków którzy zakładają nowe rodziny.
Wyraziłam tylko swoją opinię na temat, który podałeś. Nie jestem ekspertem i nigdy nie myślałam o takim zakończeniu swojego małżeństwa. Raczej modlę się o opamiętanie dla mojego męża.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: viptocat

>Domyślam się, że bywają nauzycia przy >interpretacji kanonu 1095. , bo w zasadzie >na tej podstwie można unieważnić prawie >każde małżeństwo.

Nie jest tak jak piszesz. Ojciec Święty Jan Paweł II wydał instrukcję dla sądów kościelnych jak postępować w wypadku tego kanonu. Nie czytałem jej i nie zamierzam się z nią zapoznawać. Chce po prostu mówić prawdę.

A co do naszej sytuacji (mojej i żony) to mamy po prostu nie prawidłowe osobowości.
Nie jestem psychologiem więc nie powiem Ci na czym te nieprawidłowości polegają i w jak bardzo są nasilone.
Ja jestem po rocznej terapii i wygląda na to ,że jest prawie dobrze (psycholog zaczął wspominać o zakończeniu terapii). Ale pewnie jescze sporo pracy przede mną.
Wróciłem do Boga (chociaż przede mną pewnie jescze więcej pracy)
Moja żona na razie niczego dobrego ze swoim życiem nie robi. Mam nadzieję ,że kiedyś zacznie.

Pozdrawiam
V
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8