Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
rozpacz
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-01, 21:50   rozpacz

Wyslane przez: mag

ja straciłam chyba wiarę w moje małżeństwo.
mamy tak różne chraktery i różne podejścia do ważnych kwestii w życiu. jesteśmy 8 lat po ślubie, mamy 7-letnie dzieko a ja jestem w ciąży z drugim. mąż z racji naszych "cichych dni", kłótni nie zauważa mojej ciąży; krzyczy, kłóci się. nie pomogła interwencja rodziców( a trwa to drugi miesiac; wczesniej tez często tak bywało)
o co chodzi?
według niego ja jestem tą zazdrosną żoną bez podstaw.
a dla mnie nie jest normalne i sama nigdy tak nie zrobiłam : czułe tańce z koleżanką z pracy na wyjeździe integracyjnym, sms osobiste od koleżanek z pracy; ciągłe zagladnie ( z ciekawości) na serwisy randkowe---to podobno normalne i tak robią wszyscy faceci. nie wiem, bo on jest jedyny.
lubi się bawić, ale nie ze mną.
preferuje wyjścia na imprezy bez żon, wyjazdy takie itp.
czy to faktycznie normalne?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Aga

Z całą pewnością nie...Bardzo Ci współczuję, bo parę lat temu przechodziłam przez to samo i wiem jak to boli. to często wstęp do tzw. dalszego ciągu, wiadomo - z jedzeniem apetyt rośnie. Oczywiście nie musi to mieć tak dramatycznego przebiegu jak u mnie ( spotkania w necie -> spotkania w rzeczywistości -> zdrady -> romanse -> wyprowadzka z domu i związek z inną kobietą) ale napewno nic dobrego nie przyniesie. Niech Cię nie przeraża mój przykład - u mnie ta historia rozłożona była na lata i nie zrobiłam wtedy kilku mądrych kroków, które poczynić powinna byłam. Ty możesz zacząć działać już teraz.
Szukaj konkretnej pomocy, rady, wsparcia np. w poradni rodzinnej. Jeśli nie czujesz pomocy Jezusa to poszukaj ludzi (pomódl się o nich), którzy będą Cię wspierać w modlitwie, szukaniu Boga, jakiejś wspólnoty.
Nie pozostawaj ze swą rozpaczą w osamotnieniu! Zwierz się komuś, utrzymuj kontakty z przyjaciółmi.
Szczęść Boże!

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona

Mag, ja też uważam, że zachowanie męża nie jest właściwe. jego tłumaczenia, że wszyscy tak robią, to wykręty, nie wszyscy. Masz podstawy i to poważne, by czuć zagrożenie. Od zaglądania na randkowe serwisy zaczyna się, później czułe smsy, rozmowy na gg, poczta, to wszystko są niepokojące zachowania. Radzę Ci, jeśli masz dobre kontakty z rodzicami męża, powiedz im o tym, niech wiedzą, co syn wyprawia, niech opowiedzą się w tej sprawie. Nie sądzę, żeby akceptowali taką sytuację, być może zechcą porozmawiać z synem.
Stanowicie rodzinę i nie są dobre jego samotne wyjazdy gdziekolwiek, poza delegacjami.
Nie dawaj się oszukiwać, bo Twój mąż wyraźnie zaczyna szukać nowości i to może się źle skończyć.
Jak napisała Aga, poszukaj pomocy w poradni, może uda Ci się zaciągnąć tam męża? Otwieraj się na rozmowy z ludźmi, nie zamykaj się tylko domu i szukaj pomocy w modlitwie. Naprawdę pomaga.
Pozdrawiam Cię.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: mag

przepraszam że dopiero piszę, ale wczesniej nie miałam okazji i niezbyt się czułam..wciąż niestety tak jest--chociaż to już 4 miesiąc...teraz siedzę sama w domku, bo mąż wyjechał jednak..
nie mam żadnego wpływu na to, co robi..
modlę sie, może niewłaściwie? umówiłam się też na wizytę do psychologa--polecane towarzystwo chcrześcijańskich psychologów na tej stronie...pójdę sama, bo mój mąż twierdzi że szkoda czasu i pieniędzy..zreszta problem dotyczy tylko mnie--bo to ja jestem zazdrosna..
napisz mi jakie kroki miałaś na myśli..
czy u Ciebie też tak sie zaczynało?
jak wytrwałaś, skoro piszesz że trwało to kilka lat?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: mag

dziękuję za odpowiedź..jak napisałam do agi..moj maz do poradni raczej nie pojdzie...
i również jak napisałam poprzednio właśnie wyjechał na szkolenie do jutra, a od jutra do niedzieli--integracja....i ja nie mam na to wplywu..
rodzice jego wiedza..to jest dluzszy temat i wolalabym nie na forum...ale nie jest tak jak myślisz...

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: rozpacz
Wyslane przez: Aga

Magda!
Chętnie z Tobą porozmawiam bardziej prywatnie niż na forum. Do "zobaczenia" - Aga

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: mag

ok....ja przeważnie ok. 22 jestem na gg---wysłałam Ci wiadomość, to numer masz....
czasami jak jestem w domu, udaje mi sie w ciagu dnia wlączyć....
to do uslyszenia na gg
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9