Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Niewierność męża
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-01, 21:48   Niewierność męża

Wyslane przez: Agnieszka
Email:

Kochani witam was serdecznie. Czytam wasze wypowiedzi, bardzo mi pomagają. Niestety jestem w podobnej sytuacji jak wiekszość was. Mąż 2 m-ce temu wyprowadził się i coraz bardziej tracę nadzieję na jego powrót. Jest mi o tyle cięko ze codziennie przyjeżdza do dzieci bawi sie z nimi zaprowadza do szkoły, ale nie nocuje w domu. Jego odejście spowodowała inna kobieta. Modlę sie o jego nawrócenie ale boję sie co będzie dalej.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Agnieszko, bardzo Ci współczuję z powodu tego, co sie stało. Dobrze, że Twój mąż nie zerwał z dziećmi kontaktu, przebywa z nimi, pomaga Ci w ich wychowaniu. Dla dzieci to bardzo ważne, chociaż rodzic nie mieszka razem, ale kocha je, pamięta, wciąż wiedzą, że mają w nim wsparcie.
Kiedyś tamtej kobiecie zaczną przeszkadzać jego codzienne wizyty w Waszym domu. Okazuj mu dużo ciepła, nie rób wymówek, bądź miła i uśmiechaj się często. Przypominaj, że tu jest mile widziany, że nadal jesteście rodzicami, a Wasze dzieci chcą mieć tatusia w domu. Widać, że mąż kocha Wasze maluchy, więc są duże szanse na odbudowanie Waszego małżeństwa.
Wiem, że codzienne wizyty są bardzo bolesne, ale nie przerywaj tego. Zaufaj Panu, widocznie przygotował dla Was taką drogę, być może właśnie w celu uzdrowienia. Nie trać wiary, będę łączyć się z Tobą w modlitwie, żeby mąż opamiętał się i wrócił, by Wasza rodzina stała się jednością, jak kiedyś.
Pozdrawaiam serdecznie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: roska

Nie wiem, czy moja sytuacja jest lepsza czy gorsza.Mój mąż mnie zdradza. Lecz raczej sa to zdrady okazjonalne. nie wiąże sie z inna kobietą. Na dodatek zaspokaja się filtrując wirtualnie, czy ogladjąc zdjęcia erotyczne.Alwe mimo wszystko to boli. Może też nie powinnam robić zbyt dużo scen. Robić tak, żeby on jednak wracał do domu, żeby mu było w nim dobrze?
Ale jak tu naprawiać swoje małżeństwo?
Wiem, jestem jednak w lepszej sytuacji.Chyba mogę cośzrobić. Ale czasami ogarnia mnie tak wielkie zniechęcenie. Nie wiem, czy on mnie kocha. Nie czuje tego. A tersz brak mi jego.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Agnieszka
Email:

Bardzo dziękuje za wsparcie. Wiem że powinnam byc mila ale tak ciężko jest udawać gdy mam świadomość że on widuję sie z nią. Dzieci potrzebują ojca i nigdy nie zabronię mu widywania sie z nimi. Jednak tak bardzo chcę aby wrócił do domu. Czasami tracę nadzieję że coś się zmieni. Modlę się o błogosławieństwo dla wszystkich rodzin rozbitych.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia

Agnieszko,
jeśli przychodzi, to nawet jak trwa to 5 minut, masz ten czas na to, żeby pokazać mu, że się zmieniłaś. Masz czas na to, żeby stworzyć atmosferę w domu (zapach obiadu, spokój, wolność, porządek, Twój dobry ubiór, fryzura), a to wszystko po to, żeby zobaczył - może to potrwać - od czego odszedł i czy było warto... Zaopatrz się w dobre książki, czytaj- te o naszych problemach raczej w ukryciu (dobra jest też książka, oprócz tych, które polecałam - "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy ; )") Poza tym jakieś inne, może też zaskocz go czymś Dobson proponuje zmianę o 180 stopni - musisz być trochę tajemnicza, intrygująca, żeby to on był ciekaw co u was i dlaczego tak inaczej, tak faaajnie : ) Odszedł - no i co? - Usłyszałam mądrą, prostą rzecz: pierwszy kawałek tortu (inna kobieta, rzekome szczęście) bardzo dobrze smakuje, drugi też, trzeci troszkę już mniej czwarty... No może mu się zrobić niedobrze. Synowi marnotrawnemu i niejednemu takiemu mężowi właśnie się to przytrafiło ;)

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: pipi7
Email:

Ja zostalam zdradzona i porzucona przez meza. Bardzo chcialabym zeby wrocil, ale mdlo mi sie robi jak pomysle, ze musialabym o to zabiegac w taki sposob: domowe ciepelko, jestem piekna, mila i slodka.
Od mojego meza nigdy ale to nigdy nie uslyszalam slowa, ze cos jest nie tak. Wrecz przeciwnie bylam wspaniala, kochana, najlepsza. Myslalam ze wszystko jest ok. A potem bum.
Padalec jeden.
Ale kocham go i nie zycze mu zle. Ale mysle tez, ze to nie tedy droga, zeby sie umizgiwac i podlizywac.
Taki gosc musi sam zrozumiec co jest wazne.
Nawet jesli kobieta nie potrafi zadbac o siebie, albo po prostu dbanie o siebie nie jest dla niej nardzo istotne, to wiedzialy galy co braly i nie ma sensu tego na sile zmieniac i nagle robic z siebie bostwo prosto od fryzjera.
Jedyna metoda to zawierzenie tego kryzysu Bogu i czekanie co On z tym zrobi.Jesli nic - trudno taka jego wola.
Zawsze wina lezy po obu stronbach, ale jesli jedna strona decyduje sie na odejscie, to potem ona wlasnie powinna zawalczyc o mozliwosc powrotu.
Pipi

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia

Tak, jest to nie lada sztuka, aby w sytuacji gdy mąż zawodzi, oddala się, zdradza zachować twarz, godność, radość, poczucie własnej wartości. W takich momentach, wiem to z doświadczenia moich znajomych i moich osobistych, bycie ofiarą, do tego też wlicza się nasza postawa, gdy mówimy o nim "bydlak" czy jakoś jeszcze inaczej - w tych momentach taka postawa oddala od nas męża jeszcze bardziej. A chodzi o to, żeby w kryzysie starać się rozdmuchać tlącą się jeszcze iskierkę miłości. Tak, trzeba zawierzyć sytuację Bogu, dać mu Jego 100% ale też dać i swoje 100% - mądre postępowanie, o które prosimy Ducha Św. Różnie jest w zależności od sytuacji, jak dalego jest nasz mąż, żona. Nawet w momencie, kiedy kobieta zmusza męża do podjęcia decyzji i wyprasza go z domu ( bo wygodnie jest mu z dwiema paniami) robi to z miłością i mądrością. Jeśli następują kontakty, trzeba wtedy przypomnieć sobie czas początków naszej znajomości, dlaczego mąż się we mnie zakochał. Mówi się młoda miłość - prawdziwa miłość. W czasie, kiedy obydwoje się zdobywają. Jest się dla siebie zagadką, stara się wtedy o siebie, żeby się podobać, daje się też sobie wzajemnie wolność. Najbardziej pamięta się te miłości, kiedy osoba adorowana była lekko obojętna "nie do końca zdobyta". W czasie kryzysu właśnie powinno się starać stworzyć taką atmosferę. Dlaczego o siebie nie dbać? Dlaczego nie być lekko tajemniczą. Nie chodzi przecież o to, że chce się wtedy słodzić mężowi. Chodzi o to, jeżeli się chce jego powrotu, żeby widział pewne zmiany, że nie wydzwaniamy do niego, nie zatrzymujemy go na siłe - wręcz przeciwnie - dajemy mu wolność i lekko się oddalamy. Ważne też jest wewnętrzne przekonanie, że się wybaczyło, nadal się kocha, ale szanuje się wolność. Najważniejsze są przekazy niewerbalne. Bo co z tego, że może powiemy coś miłego, jak całe nasze ciało skręca się z bólu, wściekłości. Nasza postać powinna pokazać kocham Cię mimo wszystko, ale szanuję Twoją wolność, Raduję się jak przychodzisz ale jeżeli nie będziesz tego chciał nie zatrzymam Cię. Taka postawa przyciąga. Oczywiście nowa fryzura nic nie zdziała, jeśli nie będziemy mówić swoim ciałem "kocham i jestem kochana", "przecież wiesz, że dla ciebie jestem najważniejsza".

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: urszula

Kasiu czy mogłabyś podać autora i wydawcę tej książki

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia

"Na Dobre i na lepsze" Pojednanie, Lublin
"Twórcza Partnerka" Koinonia
"Miłość potrzebuje stanowczości"
"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"
"Dzikie serce, czyli tęsknoty męskiej duszy"

można poszukać w wyszukiwarce.
Oczywiście nic po książkach, jak się nie wsłucha na nowo w potrzeby męża. Ja się modlę do Ducha Świętego, żeby wyczuwać czego mój mąż tak na prawdę potrzebuje. Mąż mi nie powie, czego mu brakowało, bo to i słusznie mogłoby spowodować, że coś na siłę chciałabym w sobie zmieniać. Jestem na etapie, kiedy sama bardzo się zmieniłam. Byłam kobietą bluszczem, moje emocje czasem grały mną jak chciały, szczególnie w czasie ciąży. A mężczyzna nie każdy święty i czasem zaczyna się dusić.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Chciałam dodać do tego co pisecie, że trzeba mieć świadomość tego że zmieniamy sie nie dla męża, żony, ale dla siebie, poznajemy prawdę o sobie i to co złe staramy sie wyeliminować, poprawić, zmienić, niekoniecnie musi to być nowa fryzura, bo przecież w starej mogło nam być dobrze itd, ale napewno zmiany będą dostrzegalne tylko i wyłącznie w atmosferze spokoju, ciepła i radości. Trzeba dać sygnał tej drugiej osobie, że nie uważamy sie za świete i widzimy także własne błędy no i chcemy to zmienić i wtedy to nie będie żadnym podliywaniem sie tylko mądrą próbą wyjścia z kryysu.
I uczmy sie odczytywać znaki, bo żadna książka nam nie pomoże jeżeli nie przecytamy jej w odpowiednim momencie.
Jezeli nie wiemy co dalej, przemódlmy to i czekajmy na odpowiedź, i nie traćmy nadziei jesli nie będzie taka jakiej oczekujemy, jak rózna może być odpowiedź przekonałam sie przed tygodniem, modliłam sie o cud, o uzdrowinie mojego małżeństwa, ale zamiast poprawy sytuacji wsystko runęło, i diś widzę, ze ta skrajnośc też czasami jest potrzebna, czemuś służy. CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: asia

Obecnie przeżywam zwątpienie w to małżeństwo. jestem osobą zdradzoną opuszczoną odepchniętą. Ratowało mnie i ratuje to że nie mam na nic czasu, ale ten który jest moim mężem, dręczeniem i matactwami wymusza na mnie rozkład pożycia małżeńskiego (za pół roku to nastąpi i dostanie rozwód bez problemu)
Jest prawdopodobnie inna narajona przez jego rodzinę (w tej chwili z tą "kochającą się i kochającą moje dzieci rodziną" poszedł na koncert i nie poszli tam sami, a dzieciom powiedział że jedno może iść -to nastolatki-oczywiści nie poszło żadne).
dzieci go nigdy nie obchodziły, choć głosi w sądach co innego W domu od dwóch tyg zacz ął dawać im pieniądze bo idzie sprawa do sądu ( to tez myślenie o sobie)
Przez 17 lat próbowałam podchodzić do sytuacji jak to piszesz w postach kasiu i było coraz gorzej
aż 2 lata temu opuścił mnie, pozbawił srodków do życia i nie daje spokojnie żyć tylko zadręcza abym go spłaciła z mieszkania

Aha metoda prowadzenia domu i życia swoim życiem po narzuceniu separacji też nie poskutkowała ponieważ jego mamusia pysznie gotuje i sprawnie, z pełną realizacją siebie, dozywia syna. Jest to obustronna kożyść (matka nie ma zgodnego małżeństwa)

Modlę się za niego od pól roku i też nie ma rezultatu jedyne wytłumaczenie to że Bóg chce aby tak się działo.Ale o co chodzi...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: asia

Zapomiałam jeszcze napisać iż twierdzi wszędzie że jestem psychicznie chora mimo że lekarze twierdzą inaczej. Córki często powielają jego zachowania choć są za mną. Ojciec je przekupuje i demoralizuje pokazując i wręcz nakazując postawę "róbta co chceta", nie mówiąc już o egoizmie

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Grzechu

Witaj Agnieszko!
Co za zbieg okolicznosci moja zona ma tak wlasnie na imie. Wiesz ja jestem w takiej sytuacji jak opisujesz. A dokladnie moja zona spowodowala taka sytuacje. Dla niej ten "trzeci" porzucil zone i dwie coreczki. A ona porzucila mnie. Sa razem. On bywa u dzieci. I mieszka z moja Zona, poniewaz ma z nia corke. Ja jestem z burta. Musialem sie wyprowadzic - nie dano mi wyboru. Teraz jestem gdzies na miescie i czekam na jej opamietanie. Tez czasami zastanawiam sie jak dlugo ona wytrzyma taka sytuacje "dzielenia sie" - jak on dlugo to wytrzyma. To ze ma dziecko z innym mezczyzna nie jest dla mnie problemem (chociaz nie mamy dzieci). Martwie sie jak ona psychicznie i duchowo zniesie tą sytuację. Na razie twierdzi ze go kocha i jedzie na tym "paliwie". Jak daleko zajedzie? i gdzie sie to skończy? Nie wiem, ale jedno wiem: chcę żeby wiedziała, że ma zawsze otwarte drzwi...

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: Niewierność męża
Wyslane przez: kasia

Do Asi: Twój przypadek jest trudny, nie możesz jednak zapominać, że Bóg jest Wszechmogący. Modliłaś się pół roku? i zwątpiłaś? A jak długo modliła się Św. Monika?? Bóg jest wierny, ale czy my jesteśmy? Wcale nie jest tak, że On chce, żeby taka sytuacja trwała. On chce wyciągnąć z tego coś dobrego i my musimy mu na to pozwolić. Czym jest radość, przemiana nas samych o której pisałam i którą widzą nasi najbliźsi? Nie jest to gra, którą prowadzimy, żeby przyciągnąć niewiernego męża. Mężowi w pewnym momencie powinno się nadać komunikat, że jest wolny, nikt nie będzie go trzymać na siłę. Będzie nam go brakowało, ale na to nie mamy wpływu. I koniec. I pełne zawierzenie Bogu, nadzieja, radość i poczucie swojej godności i aura poszanowania. Stanowczość, bo nie na wszystko się zgadzamy, brak lęku, bo możemy wszystko w Tym, który nas umacnia. I stąd ta radość, mimo krzyża, który nosimy. Mamy poczucie zagubienia naszego małżonka za którego się modlimy i to nie mięsąc, dwa, ale tyle ile trzeba, a Bóg jedyny to wie : )

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Kasiu, jesteś mądrą dziewczyną i po przeczytaniu Twoich wypowiedzi widzę swoją przyszłość w jaśniejszych barwach, nawet jeśli ma to być samotne życie, bez męża. Mogłabyś się do mnie odezwać?
Asiu, wiem jak Ci ciężko, zwłaszcza gdy słyszysz o intrygach swoje męża i jego rodziny. Nie potrafię Ci wiele poradzić, ale sądzę, że modlitwa nie ma ograniczeń czasowych. Usłyszałam kiedyś, gdy skarżyłam się na swoje życie, że Bóg nas doświadcza, bo nas kocha. Trudno mi jest pogodzic się z takim stwierdzeniem, ale chyba coś w tym jest. Widocznie Pan ma jakieś plany w stosunku do nas, być może chce, byśmy starali mu się zawierzyć całkowicie? Staram się tak myśleć, wiem, że mam daleką drogę przed sobą, ale chyba z Panem jest mi lżej.
Pipi - nie chodzi o podlizywanie się mężowi, chodzi o nasze samopoczucie, o to, byśmy nie obnosili się ze swoim cierpieniem, nawiązywali kontakty z innymi ludzmi, dbali o swój rozwój duchowy, w wygląd zewnętrzny, byśmy pokazali innym, że pomimo krzywdy, jaka nas spotkała, potrafimy żyć w miarę normalnie. A dzieciom również miło jest widzieć matkę uśmiechniętą, zadbaną, w nowej fryzurze, choć wiedzą, że w sercu tkwi zadra.
CA - czy z Tobą jest możliwy jakiś kontakt?
Pozdrawiam wszystkich

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Do jeszcze zona
Od niedawna mam swój numer na GG i dobrze jeszcze nie wiem jak sie po tym ustrojstwie poruszać, Twoją wiadomość odebrałam, więć chyba masz mój numer Ja mam więcej czasu przedpołudniem, postaram sie dzisiaj być na GG o 21
Cieszę sie z tego kontaktu, pozdrawiam CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

CA - nie było mnie dzisiaj o 21, bo byłam na spotkaniu wspólnoty. Ale postaram się być we wtorek, też o 21. Niestety, a może na szczęście, pracuję więc bywam tylko wieczorkami przy komputerze. Nie mam Twojego numeru, ale może napisz do mnie na adres, który jest w stopce.Pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8