Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2006-05-22, 22:10
Noe
Autor Wiadomość
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-16, 19:41   Noe

Nasze życie to szczególna księga, która jest przez wielu ludzi czytana. Czasami nasze życie więcej powie niż słowa. Kolejny raz sięgnuijmy do Słowa Bożego:
W pierwszej księdze mojżeszowej jest historia Noego. Czytamy, że Noe "znalazł łaskę w oczach Pana".
Wiecie, co mnie zastanowiło? Cała rodzina Noego miała wejśc do arki, ale Pan mówi, że to z Noem zawrze przymierze.
Czy życie Noego, który stał się głupcem dla świata, który dla innych był chory i niemądry, był złym człowiekiem, bo łamał pewne zasady, standarty, czy ten człowiek nie stał się wzorcem dla swojej rodziny? Czy on i jego rodzina, którzy mieli wejść do arki, on nie był duchowo tym, który ich do tej arki prowadził? Czy przez postawę Noego również nie spłynęło błogosławiaństwo na jego bliskich? Po wyjściu z arki Pan mówi: "to jest przymierze wieczne, które zawieram z wami". Na skutek życia Noego, na skutek jego postawy, jego rodzina duchowo wzrasta.

Zwróćcie uwagę, że czasami Pan Bóg stawia nas w różnych sytuacjach i różni ludzie czytają z nas jako z tej księgi.

źródło : http://www.nadzieja.pl/pub/mp3/12_Zycie_Noego.mp3

Wiecie, zastanawiam się, czy my nie jesteśmy trochę jak Noe - trwamy, czekamy, wbrew faktom, wbrew opinii innych, często narażamy się na docinki ze strony najbliższych. Noe był wyśmiewany, szykanowany, uważany za pomylonego. Czy nas też czasem to nie spotyka? Budował arkę, choć wokół nie było wody, wbrew temu, co widzieli inni, co PO LUDZKU było absurdale.
Zobaczcie, przysięga małżeńska, to przymierze z Bogiem. Nasi małżonkowie to przymierze zerwali, ale my podtrzymujemy to przymierze. Jesteśmy łącznikiem między naszymi małżonkami i Bogiem, oni mają w nas oparcie i wiedzą, że arka jest gotowa, że w każdej chwili mogą wejść, że zawsze jest dla nich ratunek.
Czyż Noe nie jest dla nas wzorem?
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 09:25   

Pole, pole, łyse pole (mieszkanie puste-męża brak), ale mam już plan (wiem jaka jest Wola Boża).
Pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam (z Jego pomocą) .
Nad makietą się męczyłem ładnych parę lat (szukałam co mogę w sobie zmienić, jakie są potrzeby mojego męża),
Ale za to zwiedzać cudo będzie cały świat.(jaka piękna para)

Tu na razie jest ściernisko, }
Ale będzie San Francisco, }
A tam, gdzie to kretowisko, }
Będzie stał mój(nasz) bank. } / x 2

Do roboty mam smykałkę, krzepę mam, jak wół (wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia).
Sam pociągnę wóz pustaków, choćby był bez kół (kropla po kropli, drązyć będę skałę).
Już wyciąłem wszystkie krzaki, teraz zwożę żwir (szykuję siebie generalnie...).
Mam to w nosie, że sąsiedzi mówią o mnie "świr". (a żeby to tylko sąsiedzi byli :lol: )Tu na razie jest ściernisko . . . / x 2

Ja nie jestem w ciemię bity, budowlankę znam (znam swoją nieprzeciętną wartość )
I samemu burmistrzowi wstęgę przeciąć dam. ( :mrgreen: )

Tu na razie jest ściernisko . . . / x 2

/ wstawka - trumpets /

Tu na razie jest ściernisko . . . / x 2

Elu, kochana, wczoraj czytając PŚW. natknęłam się na tekst o wierze i była opisana m. inn. historia Noego. Jest ich więcej: Noe, Abracham, Sara, Dawid, Hiob, Ty, Ja, my wszyscy UFAJĄCY.
 
     
agata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-19, 16:59   

Kochani! A nawet tak po ludzku, powiedzcie: czy nie było warto w tą podróż wyruszyć, zostawiając to wszystko na czym do tej pory się opieraliśmy? Wyruszyć, czy też wypłynąć na głębię. Dziękuję Jezusowi za tą cudowną podróż... Za to, że choć męża nadal nie ma, starzy znajomi odeszli, rodzina puka się w czoło lub, w najlepszym wypadku, lituje się nad moim "masochizmem", to wciąż przybywa mi wiary, siły, radości. Bo doświadczam, jak z pewnością wielu z Was, że wystarczy sie troszczyć tylko o Królestwo Niebieskie. Zacząć je budować w sobie. Tylko tyle. Pójść za Nim, i resztę zostawić. I dopiero wtedy widać, jak On o nas dba. Dał mi pracę, przyprowadził nowych przyjaciół, dał sytuacje i ludzi, dzięki którym mogłam pomóc sobie i mym dzieciom w przechodzeniu przez te wszystkie doświadczenia związane z mężem. A znam wielu mocniejszych ode mnie, którzy mówili, że już dawno by powiedzieli pas. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Chwała Ci Jezu!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 10