Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jezu Ufam Tobie !
Autor Wiadomość
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-17, 11:35   Jezu Ufam Tobie !

Jesteśmy małżeństwem 12 lat.:)

Pierwsze lata wspominam jako wspaniałe, ale już w tych pierwszych latach zagubiliśmy coś ważnego, Pana Boga. Teraz patrząc z perspektywy czasu mogę powiedzieć ,że Pan wie co robić , kiedy i jak i w którym momencie.
W zeszłym roku chciałam odejść od męża. Już nie wytrzymywałam jego nałogu- alkoholu. Oboje staliśmy się straszni.!!! Nieludzcy!!! Bez serca !!!
Tłumaczyłam sobie to różnie . Zawsze niedojrzale. Nigdy nie zapomnę momentu , kiedy byłam spakowana i chciałam wyjść. Spojrzałam na to co zostawiam za drzwiami. Byłam przekonana ,że nic mnie nie zatrzyma. Chciałam żyć przecież szczęśliwie .Nie mogłam wyjść . Mając tyle żalu i bólu w sercu więcej niż ono mieściło, rozpacz, poczucie niesprawiedliwości , a jednak… Włożyłam rękę do kieszeni , by sięgnąć po klucz, wyciągnęłam różaniec. I w tym momencie uświadomiłam sobie ,że nie będę potrafiła żyć z kamieniem w piersi. Że serce moje zawsze pozostanie w tym domu. Czułam się strasznie bezradna. Ale miałam różaniec w ręce. Tak zaczęły się moje rozmowy ze Służebnicą Pańską. Spotykałyśmy się każdego dnia . I każdego dnia bardziej za tą relacją tęskniłam. Mąż w dalszym ciągu był człowiekiem o którym chciałam zapomnieć. Znalazłam obrazek z Miłosierdziem Bożym, jeden , drugi, ósmy, piętnasty… w przeciągu dwóch miesięcy. Zastanawiałam się cóż to za kawał mi los sprawia, przydała by się jakaś odmiana. Obróciłam obrazek, przeczytałam Koronkę do Miłosierdzia Bożego . Powaliło mnie. Uderzyło mnie. Rozpłakałam się. Wykrzyczałam wszystkie moje bóle i żale, wszystkie moje upadki, podłości, całą rozpacz. Ale ja wtedy paskudnie pyszna byłam… Zebrałam więcej sił w tej złości i poszłam do Kościoła, trafiłam „na mniej ludzkiego „spowiednika.
I tam nie powaliło : „Córko moja długo to trwało”. Wyszłam zapłakana , Jego Miłosierdzie rozbroiło mnie na maxa. Ale to nie był koniec , to był początek. Teraz spotykaliśmy się każdego dnia przed Tabernakulum. Spowiadałam się często, co najmniej dwa razy w miesiącu. To przebaczenie wywarło na mnie duże wrażenie. I tak pozwoliłam się rzeźbić. Pan Jezus uczył i uczy mnie wszystkiego. Po trzech spowiedziach , spowiednik zaproponował mi kierownictwo które przyjęłam z radością. Powoli odkrywałam swoje wnętrze. Uczyłam się i uczę nadal jak miłować. To poznawanie i nauka pozwoliły mi zrozumieć czego oczekuje ode mnie Jezus. W dniu Miłosierdzia Bożego znalazłam ogromny obraz z napisem „ JEZU UFAM TOBIE” , zapomniałam o nim zupełnie , kiedyś podarował mi go mój tato. Dziś jest na kominku i zapalam świecę każdego dnia. Trudno jest ufać., ale bez ufności nie ma postępu.

Oczywiście środowisko w którym żyłam było zszokowane moją przemianą. To nawet przeszkadza w relacjach, z czasem jednak przyzwyczajają się. Najbardziej zależało mi ,żeby w domu było dobrze. Zaczęło mi zależeć pomimo ,że mąż wtedy nie starał się wcale. Zaczęłam tęsknić, zaczęłam odczuwać emocjonalnie sakramentalne TAK.
Uczynki miłosierdzia początkowo były trudne, zadziwiające nas oboje. Założyłam obrączkę. Zaczęłam być. A to moje bycie zaczęło być widoczne. Mąż zaczął chodzić do kościoła. W niedziele 30 lipca mieliśmy rocznicę ślubu. Mój mąż sprawił mi największą niespodziankę , dał zalecki za nasze małżeństwo. A potem pamiętam jego spowiedź, po prostu siedząc w ławce wiedziałam skąd wrócił. Dziwnie to wyglądało, mogłam sobie uzmysłowić jak ja wyglądałam kilka miesięcy wcześniej. Radość wielką miałam w sercu. Identycznie było w Leśniowie. Zaczęliśmy rozmawiać, a wcześniej nie mogłam wytrzymać w jego towarzystwie 5 min. Z czasem przestały mu przeszkadzać moje modlitwy w domu, moje obcowanie z Chrystusem. Z czasem sam zaczął z Nim obcować. Uczymy się oboje. Teraz mój mąż i ja razem walczymy z jego nałogiem. Uczymy się prawidłowych relacji. Muszę wspomnieć o ważnym wydarzeniu, o Jasnej Górze. Dziś jestem przekonana ,że tam Matka Boża wlała w nas Miłość . Pisałam o tym w poście „prezent”. Dziś każdy dzień jest inny. Wiem i mam świadomość ,że będziemy atakowani przez rogatego. Leśniów nas umocnił. Tam otrzymaliśmy błogosławieństwo. Dodam ,że wtedy przypomniała mi się w szczegółach cała formułka sakramentalnego TAK. To było takie odczucie jak w dniu naszego ślubu.
Powiem co zyskałam i co straciłam.
Kiedy zmienia się hierarchia wartości , zmienia się wszystko.
Zyskałam cierpliwość, wyrozumiałość , a w szczególności miłość. Razem walczymy. Dzień zaczynamy i kończymy walką. Zyskałam to co najważniejsze skarb – Miłość i Rodzina. Czeka nas wiele trudności. To nie przeszkadza , bo znosić będziemy je razem z Chrystusem.
Co straciłam?
Całe moje poprzednie życie. Nic z niego nie pozostało. Zupełnie nic. Mam innych znajomych , okazało się kto jest prawdziwym przyjacielem, nawet pracy nie mam tej która była dla mnie priorytetem.
Dziś cieszę się ,że tak niewiele łączy mnie z tym światem.
Nie mogę się doczekać Świąt Bożego Narodzenia, te będą inne niż wszystkie :)
Cała ta przemiana nie była łatwa, była bardzo trudna. Jeszcze wiele przyjdzie nam się obojgu uczyć od Chrystusa. Najtrudniejsza dla mnie w tym wszystkim była ufność nie tylko do Boga , ale do męża. Niejeden raz będzie ciężko, ale z taką Miłością w sercu , łatwiej znosić cierpienie. Teraz oboje się wspieramy . A to co widzimy na twarzy naszego syna jest dla nas największym prezentem:)

Zgrzeszyłabym gdybym nie napisała o czymś najważniejszym. Dziś z perspektywy czasu mogę jasno powiedzieć w którym momencie Jezus niósł manie na swych barkach ,w którym momencie przytulał mnie do serca swego, w którym momencie mnie uczył w cierpieniu, w którym momencie podarował mi miłość Matki Bożej, w którym momencie ocierał mi łzy, w którym momencie radowało Go serce moje, w którym momencie Go raniłam , a On pomimo tego przebaczał. Zawsze był ze mną ;)

Matka Boża pokazała nam kim jesteśmy przed Obliczem Wszechmocnego.
Miłosierdzie Boże nauczyło nas przebaczenia.
Chrystus nauczył nas Miłości.

Czy to uzdrowienie naszego małżeństwa? Hm.. . :)
Pozdrawiam Kochani i z serca życzę Chrystusa w naszych rodzinach.
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-17, 11:46   

Mirelka
Gratuluję i niech Wam Pan Bóg błogosławi na wszystkie dalsze lata.
 
     
Elaka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-17, 11:55   

Mirelo, wspaniale.
Kryzys który umacnia - oby wszystkie miały taki finał.
Pomyślności na dalsze lata wspólnego życia!
 
     
ryba
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-17, 12:04   

Mirela
Dziękuję za Twoje świadectwo, bo ono jest dla nas tu wszystkich b. ważne. Ja ciągle za mało wierzę w moc modlitwy, czasami zapominam, że teraz nic innego nie powinnam robić. Uczę się czekać na ten gest z Jego strony. Czekam na Jego spowiedź.
Jeszcze raz szczerze Ci gratuluję.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-17, 12:10   

Rybko!

Przychodzi taki czas ,że modlitwa staje się oschła, albo ,że trudno jest się nam modlić, można to określić jako zniechęcenie. Ja wiem , że wtedy to atak rogatego. I choćby nie wim jak , resztkami sił , modlę się ale z ufnością . Modlitwa jest miłowaniem , a nie gadaniem. Efekt jest zadziwiający :)
 
     
ryba
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-17, 12:21   

Dziękuję Mirelo! ja dopiero raczkuje w takiej modlitwie, ale bardzo zmieniła się moja perspektywa, patrzę inaczej na nasz związek i z wielką ufnością, nie oskarża i nie roszczę pretensji, bardzo spokorniałam, bardzo i widzę w tym sens.
 
     
sylwia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-17, 22:19   

Mirelko!Milo jest przeczytac,ze komus sie udalo.Zycze Ci abys byla juz zawsze szczesliwa.Wiara czyni cuda-to prawda niepodwazalna.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-18, 13:39   

Mirela, jesteś cudownym czlowiekiem , razem z Twoim mężem trwając przy Chrystusie będziecie szczęśliwi . Tego WAm życze z całego serca .
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-18, 14:35   

Dziękuję Wam :)
Wierzę , że w tym miejscu pojawią się nowe świadectwa :)
Pozdrawiam:)
 
     
pestka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-18, 19:56   

Moje gratulacje Mirelo!!! To cudowne!!!
Jak ja bym chciała, żebyśmy w tym dziale świadectw mogli się wszyscy znaleźć!!!
(Za życia oczywiście :mrgreen: )
 
     
Elik
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-18, 21:45   

Dziękuję Mirelo
Chciałabym też tak umieć...
 
     
Artur
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-19, 01:29   

Nie raz już przekonuję się, że Twoje Mirelo świadectwa mają wielką moc. :shock: Jasno i praktycznie widać, że celem Twego małżeństwa nie jesteś dziś:

1 ani Ty,
2 ani mąż,
3 ani dzieci,
4 ani cokolwiek innego, co nazwać można dobrostanem albo dobrobytem
ale sam Bóg.

Wiele uczyniła Ci Boża Łaska uprzedzająca i nie ignorowanie natchnień Ducha Świętego. Ze swego wąsko-ludzkiego spojrzenia zazdroszczę Ci kierownika, ja nigdy nie małem do tego szczęścia. Jedno zobaczyłem, poszłaś na całość we współpracy z łaską. Nie uśpiłaś swej czujności, ale podjęłas walkę - więcej poszłaś na wojnę o łaskę trzymając się ostateczneie drogi małżeństwa dla siebie i męża.
 
     
Jo-anka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-19, 02:59   

Mirelko !!
popłakałam się jak przeczytałam Twoje świadectwo. Bardzo Ci dziękuję i ogromnie się cieszę ze Wam sie udaje :-D

Pesteczko- ja chcę tego samego co Ty :-D Też za życia i jak najwcześnie ;-)
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-20, 10:07   

Arturze :)
Pan Jezus nie pozostawia mi żadnych złudzeń, tu i teraz jest walka.
Kiedy czytam posty tu na forum, muszę przyznać ,że bardzo jestem przejęta. Mogę tylko wyobrazić sobie jaki ciężki ból noszą w sobie forumowicze. Czasem nie wiem co napisać , co doradzić by ulżyć, by „naprowadzić” na prawdziwą Miłość. Nie mam takiej mocy, ale mam modlitwę i ją ofiaruję. Kiedyś pisałam o Ogrodzie Oliwnym. To dla mnie znaczący przystanek. Właśnie w tym miejscu jest najlepsza okazja , by wszystko oddać Panu Bogu,
i cieszyć się Jego obecnością w naszym sercu, nawet kiedy nas doświadcza „cierpieniem”.
Mam taki trudny okres właśnie teraz w swoim życiu, jak Hiob. I muszę powiedzieć ,że Pan Jezus przygotował mnie na te przeciwności, mam kochającą rodzinę. Czasem drobinki szczęścia które leżą obok nas pozostawiamy nietknięte , a mogły by być dla nas pociechą i siłą. Chciałabym żeby każdy kto przeczyta ten post zajrzał do Ogrodu Oliwnego (Łk. 22: 39-46) i postarał się tam być wszystkimi zmysłami i sercem.
Pozdrawiam:)
 
     
Anez
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-04, 00:39   

jestem tu nowa, wczesniej tylko czytajaca, choć w kryzysie powaznym.
Teraz juz samotna, ale Twoja "droga" napełnia mnie otucha, że warto sie modlić, choc nic nie przemawia za tym, że może coś się zmienić. Nawet księza na spowiedzi, radzili mi "weź się za siebie, Twój mąż pewnie kogoś ma", przetrwasz. Nie wszyscy, inni mówili, Tobie Bóg już przebaczył (bo wina jest po obu stronach, mam tego świadomość), a teraz módl się o nawrózcenie Męza. I ta droga wydaje mi się własciwa. Nie odpuszczać, walczyć z szatanem. Jestem bardzo słabą osobą, zbyt nadwrażliwą, zwłaszcza z styku z męzem realistą, twardo stąpajacym po ziemi, polegającym głownie na rozumie. Jego zdaniem żle wykorzystalismy rozmum, dany od Boga, co stało się przyczyną rozpadu.. Nie widzi sensu modlitwy w sprawie cyt. "przegranej"...
Ale ja nadal ufam Bogu, jak głupie dziecko.... że u Boga nie ma rzeczy niemożliwych, przegranych.... Niejeden powiedział "głupia jesteś", zostaw to, stać się na kogoś lepszego...
Ale przeciez nie o to chodzi, by dać się ponieść pysze. Skoro Pan Bóg dał mi łaskę nawrócenia, nie mogę z niej korzystać sama. W kazdej Komunii św. proszę zamego Męża...
choc nie wiem na ile starczy mi sił... ale wiem, że tak trzeba..
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8