Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Psycholog
Autor Wiadomość
Monika7
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-19, 21:11   Psycholog

Witam. Czytam forum już od dłuższego czasu, ale dopiero dzisiaj postanowiłam coś napisać.
Skłoniła mnie do tego wizyta u psychologa, po której czuję się po prostu fatalnie. Psycholog powinien wysłuchać i pomóc, tak mi się przynajmniej wydawało, a ja po tej wizycie mam wrażenie, że wszystko się wali, że jestem do niczego bo nie umiem sobie poradzić z mężem który mnie zdradził.
Dowiedziałam się, że tak naprawdę to nie wiadomo po co jestem z mężem, bo małżeństwo to przecież tylko formalność. Trzeba się rozwieść i to szybko. Skoro nie mamy dzieci, to łatwo można zakończyć sprawę. A ślub kościelny - no to jest pewien problem, ale psycholog nie bardzo wie jaki. Według niej katolicy żyją w zakłamaniu, że udają na zewnątrz, że wszystko jest w porządku podczas gdy w rzeczywistości małżeństwo dawno nie istnieje. Na moje argumenty, że dla mnie sprawa nie jest aż tak prosta, bo przecież przysięgałam przed Bogiem, ona stwierdziła, że rozumie, że mąż był dla mnie pierwszym i jedynym partnerem, ale facetów na świecie jest wielu. Nie muszę się z kimś od razu wiązać na "poważnie", bo do tego jeszcze przez kilka lat nie będę gotowa, ale mogę z kimś być tylko dla seksu (przepraszam za takie określenie, ale o to chodziło), a z czasem dojrzeję do innego związku. A jeżeli chcę się umartwiać i czekać, aż mąż wróci to mój problem, bo według niej mąż jest niedojrzały i ciągle będzie mnie oszukiwał. Dodam tylko, że znamy się z mężem od prawie 12 lat (5 lat jesteśmy małżeństwem) i wiem, że wcześniej nigdy mnie nie zdradził. Teraz od dwóch lat związany jest ze swoją koleżanką z pracy, a od roku z nią mieszka.
Już w czasie wizyty w gabinecie popłakałam się i tak mam do tej pory. Co sobie przypomnę słowa tej kobiety to chce mi się wyć. Owszem powiedziała wiele rzeczy wartych rozważenia odnośnie mnie i mojego męża, ale jej podejście do małżeństwa całkowicie mnie zaskoczyło. Wiem, że nie radzę sobie z sytuacją w jakiej się znalazłam i dlatego poszłam do psychologa, ale nigdy nie pomyślałam, że z "terapii" wyjdę jeszcze bardziej zdołowana niż byłam przed wejściem do gabinetu.
Wcześniej wydawało mi się, że nie ma znaczenia czy pójdę do katolickiej poradni czy do zwykłej, ale teraz widzę, że jest. Nie jest to na pewno reguła, bo zależy na jakiego psychologa trafimy, ale wysłuchiwanie o tym jak normalne w obecnych czasach jest zmienianie partnerów jak rękawiczki nie jest dobrym rozwiązaniem. Tym bardziej, gdy człowiek próbuje przetrwać kryzys i ciągle łudzi się, że mąż się opamięta i wróci.
Mam nadzieję, że Wy mieliście więcej szczęścia z wizytami u psychologów i trafiliście na odpowiedzialne osoby. Pozdrawiam
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 05:58   

Moniko - odnośnie psychologa miałem to samo. Tylko rozwód i brak możliwości uratowania małżeństwa. Jak widzisz jestem już po kryzysie, a psychologa zmieniłem po bodajże trzech wizytach... teraz chodzę do takiego, który nie mówił, że się nie uda...
 
     
_Agatka_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 11:04   

Moniko, myslę, że powinnaś iść do innego psychologa, widzę, że jesteś spod Warszawy. Polecam Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich na ul. Bednarskiej. Można sie umówić na wizytę płatną (80 zł) i bezpłatną. Nie ma do nich telefonu, ale na pewno uda Ci się znależć więcej inforamcji w internecie.

pozdrawiam
A
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 11:29   

podpisuje sie pod tym co napisała Agatka. ja chodzę właśnie tam do psychologa i jest OK. A pierwszą wizyte maiłam tez gdzie indziej i też wyszłam zalana łzami. A na bednarskiej OK.
 
     
wiki0701
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 13:24   

kolejny raz potwierdza sie moja prywatna opinia, ze ta cała banda psychologów to hochsztaplerzy i lenie smierdzące, które ida po linii najmniejszego oporu. nie ufam juz żadnemu psychologowi, każdy do którego zwróciłam sie o pomoc potrafił gadac dyrdymały za które płaciłam ciężka kase. najlepszym psychologiem jestesmy dla siebie my sami i inni, którzy nas otaczają. :!:
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 13:41   

Wiki,
z podobnego założenia wychodzi mój jeszcze-mąż. Jest dla siebie najlepszym psychologiem, do nikogo nie pójdzie, on wie najlepiej. I zamiast znaleźć rozwiązanie to dusi się teraz w uczuciach żalu, współczucia i nienawiści do mnie.
Bo sam jest dla siebie najlepszym psychologiem... oraz otaczające go koleżanki, które sypiają z coraz to nowymi partnerami... bo przecież rozstania to najnormalniejsza rzecz na świecie.

Bednarska i chrześcijańscy psycholodzy są OK. oni krzywdy nie robią.
 
     
wiki0701
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 14:56   

czym innym jest jakies juz doświadczenie z psychologiem a czym innym twierdzenie, że nie ma jak koleżanki - psycholozki ;-)
moje doświadczenia z psychologami sa okropne, moznaby napisać poradnik - jak nie dac się owinąć wokół palca psychologom, którzy czekaja na pieniądze... a najsmutniejsze jest to, że na cierpieniu i rozedrganiu ludzi przeżywających kłopoty i dramaty kabzę nabijaja ci, którzy maja głęboko gdzieś pomaganie innym. dlatego jak napisałam, najlepszym psychologiem jestesmy my i ludzie przezywający podobne problemy.

dlatego tak się dobrze czujemy tu na tym forum - bo wszyscy mamy podobne problemy. nikt kto nie był w takiej sytuacji nie jest nam w stanie pomóc, bo jedynie fałszuje obraz podciągając go pod stereotypy :evil:
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 15:08   

Kochani,
dobry, profesjonalny psycholog, niekoniecznie wierzący, przede wszystkim nie ma prawa ujawniać własnych poglądów, własnego światopoglądu przed pacjentenm, ani tym bardziej go narzucać!!!
A po drugie nie powienien mowic pacjentowi, co on ma robić - raczej wyjasniać pewne mechanizmy, pomóc rozeznac sie we własnych uczuciach. Pacjent ma sam podejmowac decyzje!!!
Jeśli w tej pierwszej i drugiej sprawie psycholog postepuje inaczej - to natychmiast należy od niego uciekać! Mam nadzieję, ze Błękitna potwierdzi moje słowa.
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 15:08   

Wiki,
mój mąż wychodzi z założenia, że on sam dla siebie jest najlepszym psychologiem.
Żałuje, że nie trafił na to forum, że nie ma wokół siebie ludzi o takich poglądach jak my. Tylko koleżanki jak te opisane powyżej.
Żałuję, bo mniej bym cierpiała...
 
     
Mateusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 15:20   

Bajko, a ja bym nie robił sobie nadziei, że czytanie tego forum, by go przemieniło....
Moja żona czytała jeszcze stare forum, a nawet na nowym się zalogowała i pisała.
I mówiła, że zaczyna nas rozumieć... Niestety, tej świadomości starczyło jej na jedną rozmowę ze mną...
Teraz jest zła na mnie, że tu o niej piszę, nawet straszy mnie sądem... uważa, że znalazłem sobie jakiś świat zastępczy na forum zamiast niej :-( Może to i prawda, bo forum w wielu przypadkach trzymało mnie jakoś w pionie i pozwoliło wyjść z deprechy. A teraz? Teraz wychodzę do reala, bo ileż można siedzieć w necie. Paznaję wspaniałych ludzi i cieszę się z tego.
A to, iż w jej otoczeniu nie ma dobrych ludzi, którzy naprowadziliby ją na włąściwą drogę i podsuwają tylko rozwiązania rodem z kolorowych czasopism, to tez prawda... może kiedyś jeszcze stanie na jej drodze ktoś mądry, kto wskaże jej właściwą drogę... :?:
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 15:24   

Mateusz napisał/a:
A to, iż w jej otoczeniu nie ma dobrych ludzi, którzy naprowadziliby ją na włąściwą drogę i podsuwają tylko rozwiązania rodem z kolorowych czasopism, to tez prawda... może kiedyś jeszcze stanie na jej drodze ktoś mądry, kto wskaże jej właściwą drogę... :?:


Mateo i to jest najgorsze !!!! Że oni wierzą w te rozwiązania z kolorowych czasopism !!!
Ale cieszy mnie, że wychodzisz do realnego świata :))))
To dobry znak i dla mnie. Ja też pewnie kiedyś wyjdę :)))
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 16:12   

Trzeba wychodzić do ludzi, zamykanie się w domu i siedzenie w necie do niczego dobrego nie prowadzi.
A psycholodzy - bywają różni, ja trafiałam na takiuch którzy nie szukali rozwiazania w rozwodzie, od razu wykluczam taki sposób terapii. Oni mają mi ułatwić przetrwanie i wyłażenie z dołków.
Na Bednarskiej bywałam u przemiłej lekarki - psychiatry, niestety już jej tam nie ma. Rozmowy z nią bardzo pomagały, chociaz jest ona sporo młodsza ode mnie.
A teraz chodzę po lekiu do państwowej poradni, i jestem w szoku - lekarka której płakałam na biurko - ma romans z jednym z terapeutów. Załamać się można.
Mam iść do niej po kolejne leki - i zastanawiam się czy warto.
Tak, my pacjenci mamy problemy z dostępem do uczciwych lekarzy.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 16:54   

Ja mam świetną koleżankę - psychologa. Jest osobą wierzącą, ale akurat to nie jest ważne, bo przede wszystkim jest profesjonalistką. Właściwie tylko raz rozmawiałam z nią tak "pod kątem psychologicznym" i dało mi to o wiele więcej niż terapia, na którą chodziłam kiedyś do przemiłej, aczkolwiek babciowatej pani psycholog, która zadawała mi prześmieszne prace domowe, ponadto wiele pieniążków poszło, nawet nie wiem na co.
Mam też wspaniałą panią doktor rodzinną. Zna mój problem i nigdy, przenigdy nie wypuściła mnie z gabinetu, nie przywróciwszy mnie do pionu. Wspaniała kobieta, może temu, że dużo przecierpiała w życiu - ma dwoje dzieci bardzo poważnie chore.
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 18:56   

Według mnie to należy zachować umiarkowaną postawę . Żyć wszystkim, ale po trochu. Nie wpadać w rzadne skrajnośćci. Forum pomaga tak- ale nie siedzieć tu cały czas , bo ja miałam takie momenty , że czekałam na posty.

Modlitwa i wiara też , ale nie popadać w tzw. " nawiedzenie ", że nagle jak się nie pomodlę to bedzie coś nie tak . Bo to nieprawda . Czasami się dużo modlimy i o coś Boga prosimy , a i tak parę rzeczy inaczej wychodzi niż byśmy tego chcieli.
Bo gdy wyjdziemy z założenia , że brak Boga - to początek kryzysu tak jak tu nieraz pisano - to dojdziemy do wniosku - takiego - jak kiedyś babcie nam mówiły, że daną rodzinę spotkała kara Boża. To jedna skrajność - a druga to taka - że też nie jest tak , że jak bardzo się przybliżę do Boga - to już będzie tylko dobrze i nie będę już cierpieć .

Ja na przykład pytałam moją psycholog- na czym polega jej rola . Powiedziałą , że psycholog to nie sędzia i nie prokurator. Ma pomagać w zrozumieniu pewnych problemów, mechanizmów rządzących mózgiem w konflikcie czy problemie , ale nie jest ona powołana do podpowiadania rozwiazań. To ja sama i mój mąż mamy decydować - co dalej i jak to zrobić . A ona nawet nie chce sugerować . I nie ocenia nic - bo zrobiłaby i mnie i mężowi krzywdę.
I mam wrażenie, ż jednak katoliccy psychologowie , mają inne podejście do tematu, bo dąża jednak do porozumienia.
Ostatnio zmieniony przez Beata 2006-09-20, 19:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-20, 19:20   

Zgadzam się z Tobą, Beatko w 100%!!! Kiedyś też tak było, że czekałam na nowe posty, a gdy się pojawiały, natychmiast odpisywałam.
Teraz rzadziej się pokazuję tu - "weszłam" już w rzeczywistość - tu też się sporo dzieje i też staram się być "na czasie". Zdaje mi się, że już normalnie funkcjonuję, co mnie bardzo cieszy. Modlę się, ale właśnie, jak wszystkich modlitw nie zmówię, nie biadolę, że Bóg nie wysłucha, teraz bardziej osobiście z Nim rozmawiam - uważam, że na ten czas to o wiele lepsze dla mnie.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9