Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dyskusja - Czy mam szansę uratować związek?

Anonymous - 2006-10-19, 14:22
Temat postu: Czy mam szansę uratować związek?
Po 18 latach małżeństwa usłyszałem od żony że chce rozwodu. Doznałem szoku co przy wielokrotnych moich stwierdzeniach, że "jak Ci Kochanie nie pasuję to sobie zmień" mogło wydawać się niemożliwe a jednak stało się byłem porażony jak piorunem wiedząc, że mówi to stanowczo i nie na żarty. Nastąpiło to w czasie gdy wg. mnie nie powinno nastąpić ponieważ byliśmy chwilę po rozmowie co i jak należy w naszym życiu zmienić aby było dobrze. I tak też się działo. Działo do momentu gdy nie usłyszałem jaki to ja jestem i czego nie zrobiłem przez te nasze wszystkie lata spędzone razem. Dowiedziałem się, że tak naprawdę to byliśmy tyle lat ze względu na dobro dzieci a gdy te są już dorosłe nie trzeba się męczyć. Fakt wiele z tego co usłyszałem było prawdą ale ja ją usłyszałem po tylu latach. Po rozmowie postanowiliśmy dać sobie szansę.
Anonymous - 2006-10-19, 19:26

Misiek, skoro ona tak chce zatęsknić za Tobą, to może jej to umożliw. Zaproponuj jej, że się na jakiś czas rozstaniecie - wtedy się przekona, czy umie bez Ciebie żyć. Twoja żona zachowuje się trochę jak rozkapryszona królewna - Ty starasz się, a jej wciąż mało.
Anonymous - 2006-10-19, 22:50

Misiek, zauważ, że ona zaczęła teraz grać w twoją grę. Do tej pory to ona czegoś chciała od Ciebie i słyszała " jak ci Kochanie coś nie pasuje to sobie zmień'. Teraz role się odwróciły i kiedy Ty zgłaszasz zastrzeżenia słyszysz "chcę rozwodu". To jest dokładnie ten sam przekaz. Pytanie tylko czy ona nie jest bardziej radykalna, czy tylko znalazła coś, co wreszcie zaczęło na Ciebie działać ( no bo to i owo już zmieniłeś). Teraz to ona górą tylko czy o to chodzi?

Myślę, że dobrze byłoby gdybyście jeszcze nieraz usiedli razem i obgadali czemu służy taka komunikacja. Opowiedz jej czemu przez te osiemnaście lat tak a nie inaczej reagowałeś na jej prośby. Przypomnij sobie co czułeś. Porozmawiajcie o tym. Przeproś ją , powiedz, że wiele dałbyś aby cofnąć czas.
A z drugiej strony bądź cierpliwy, nie pozwól, żeby jeden gest czy intonacja głosu tak na ciebie działały, pamietaj, że ona czekała całe 18 lat.

Na razie nie okazuj jej, że jesteś z czegoś niezadowolony, poczekaj z tym chwileczkę. Musiałeś naprawdę być setki tysięcy kilometrów od niej skoro nie zauważyłeś, że Cię nienawidzi. Daj jej czas na to, zeby poczuła, że Tobie na niej zależy. Może to jej potrzebne po tych wszystkich latach, kiedy chciała jakoś namówić Cię do zmian.

Po pierwsze przyznaj się do zaniedbania tej miłości i przeproś na tysiąc sposobów. Po drugie nie schodź z wybranej drogi (wspólny czas, kino, rozmowy), ale nie tłumacz jej czym życie nie jest, raczej pokaż czym życie jest. A jest piękne i przebogate.

Acha, i teraz wcale nie żartuję: kup książkę "Jak słuchać, żeby dzieci mówiły i jak mówić ,żeby słuchały" Wydawnictwo Media Rodzina autorki Faber i Mazlish. Przeczytaj od deski do deski i zastosuj w rozmowach z żoną. Będziesz zdziwiony jak bardzo sprawdza się w świecie dorosłych. Żona powinna już wkrótce odczuć, że zaczynasz naprawdę UWAŻNIE SŁUCHAC. Możesz też przeczytać "Porozumienie bez przemocy" wydawnictwo Santorski i spółka. To, co się działo w Twoim małżeństwie to totalny brak komunikacji uczuć i potrzeb.

Ale Miśku, z tego co opisujesz wynika też, że żona nadal chce być zTobą. Gdyby nie chciała, nie bawiłaby się w gadanie,tylko spakowałaby siebie albo Ciebie. No to do roboty i nie zmarnujcie tej szansy. Powodzenia!!!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group