Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Życie duchowe - Kiedy cierpienie ma sens?

Andrzej - 2006-08-05, 10:49
Temat postu: Kiedy cierpienie ma sens?
"Cierpienie jest skarbem największym na ziemi - oczyszcza duszę. W cierpieniu poznajemy, kto jest dla nas prawdziwym przyjacielem. Prawdziwą miłość mierzy się termometrem cierpień. Jezu, dziękuje Ci za codzienne drobne krzyżyki, za przeciwności w moich zamiarach, za trud życia wspólnego, za złe tłumaczenie intencji, za poniżanie przez innych, za cierpkie się obchodzenie z nami, za posadzenia niewinne, za słabe zdrowie i wyczerpanie sił, za zaparcie się własnej woli, za wyniszczenie swego ja, za nieznanie w niczym, za pokrzyżowanie wszystkich planów" (Dz.342-3).

W Dzienniczku św. Siostry Faustyny Pan Jezus mówi o wypraszaniu miłosierdzia Bożego dla każdego człowieka - dla całego świata. Pan Jezus mówi o tym, w jaki sposób można wypełniać to zadanie. Modlitwy, posty, umartwienia - pouczał Siostrę Faustynę - prace i wszystkie cierpienia łączyć będziesz z modlitwą, postem, umartwieniem, pracą, cierpieniem Moim, a wtenczas będą miały moc przed Ojcem Moim (Dz. 531). Szczególną rolę w wypraszaniu miłosierdzia Bożego odgrywa cierpienie. Jedna jest cena - mówił jej Pan Jezus - za którą się kupuje dusze, a tą jest cierpienie złączone z cierpieniem Moim na krzyżu (Dz. 324). Każde nawrócenie grzesznej duszy wymaga ofiary (Dz. 961). Prosił: Potrzeba Mi cierpień twoich dla ratowania dusz (Dz. 1612). Pomóż Mi, córko Moja, ratować dusze. Złącz swe cierpienia z męką Moją i ofiaruj Ojcu niebieskiemu za grzeszników (Dz. 1032). Pouczał, że modlitwą i cierpieniem więcej dusz zbawi, aniżeli misjonarz przez same tylko nauki i kazania (por. Dz. 1767)

Pan Jezus wypowiedział do Siostry Faustyny słowa dające wielką nadzieję: "Moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca" (Dz. 1578).
Rzecz w tym, by prosić z ufnością i wytrwale, a wtedy odmieni się oblicze ludzkiego życia i oblicze całej ziemi.

Źródło:
http://www.milosierdzie.p...bid=17&dz_kat=7
http://www.faustyna.pl/fwypraszanie.htm
http://www.jezuufamtobie.pl/dzienniczek.php

Anonymous - 2006-08-05, 18:49

Ale to święta, ŚWIĘTA Faustyna, to ona cierpiała, przyjmowała na siebie te cierpienia. Miała pewnie do tego powołanie. Przecież wszyscy chcemy być szczęśliwi. Celem mojego zycia nie było i nie jest cierpienie za innych, za świat. Chciałam być szczęśliwa, mieć dobrego męża, dzieci, kochajacą się rodzinę. No chyba że mam cierpieć za mojego męża, za jego 30 lat grzesznego życia, za odwrócenie od Boga, jego pychę i brak wiary w Boże miłosierdzie. Ale to jest takie wzniosłe, jak matrix, nierealny świat... Ja tego nie czuję, nie ma we mnie tyle wiary, aby to udźwignąć !!!!
Czy to mój własny, osobisty krzyż ????

Anonymous - 2006-08-06, 22:00

Nie wiem , czy dobrze myślę, ale wydawało mi się, tak też rozumiałam nauki naszego księdza, że Bóg chciałby by człowiek/ludzie byli szczęśliwi, radośni. Oczywiście cierpienie jest czasami nieuniknione i należałoby umieć je przyjąć, zaakceptować, kiedy jest niemożliwe do uniknięcia.
Anonymous - 2006-08-11, 20:34

Cierpienie ma sens kiedy działa w kierunku pozytywnym, a w szczególności kiedy objawia się w miłości Bożej co pozwala nam do końca odnaleźć siebie - duszę.

św. Paweł pisze
"Z tej właśnie przyczyny znoszę i to obecne cierpienie, ale za ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem komu uwierzyłem".

Anonymous - 2006-08-11, 20:42

Masz rację Mirelo. często sobie myślę, że gdyby nie moje cierpienie, być może całkowicie odwróciłabym się od Boga. Kroczyłam w niewłaściwym kierunku, a teraz - właśnie poprzez cierpienie - odnalazłam właściwą drogę. Myślę, że Panu chodziło o moje zbawienie. W moim cierpieniu widzę olbrzymi sens, szansę na stanie się dobrym człowiekiem. Dlatego dziękuję Bogu za to, że mnie doświadcza.
Anonymous - 2006-08-11, 22:08

Boże, podziwiam... Kiedy ja zacznę dziękować za ten mój własny i osobisty koszmar ???
Anonymous - 2006-08-12, 14:40

Bajko :)
Myśle sobie ,że za cierpienie będziesz dziękowała kiedy oddasz je z miłością Jezusowi w darze za tych którzy zrobić tego nie mogą :)

Pozdrawiam :)

Anonymous - 2006-08-13, 14:57

Gdyby nie moje cierpienie, byłabym takim ubogim człowiekiem - wielu rzeczy nigdy bym pewnie nie uświadomiła. Wiem, że Bóg miał plan, doświadczając mnie. Wiem też, że jeszczesporo cierpienia przede mną, bo jeszcze jestem słaba, jeszcze wielu spraw nie mogę pojąć, nie potrafię do końca zaufać.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group