Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Stare forum - archiwum 2004-2006 - Jak znaleźć ponownie to "coś"?

administrator - 2006-07-12, 21:03
Temat postu: Jak znaleźć ponownie to "coś"?
Wyslane przez: Mikołaj

Witajcie ponownie. Tak jak wcześniej pisałem, dzisiaj spotkałem się w domu z żoną. Było bardzo miło, zjedliśmy obiad (w dalszym ciągu pewne danie, które zrobiłem nazywa najlepszą rzeczą na świecie), dałem jej bukiecik tulipanów, pogadaliśmy o różnych sprawach - co nowego w pracy i w ogóle. Dzwoniliśmy do mojego brata z życzeniami urodzinowymi, było tak jak jeszcze niedawno... Zgodziła się pochodzić ze mną w przyszłym tygodniu za jakimś prezentem dla mojej chrześniaczki, pomóc mi w tłumaczeniu na angielski fachowego tekstu, pomyśli nad propozycją pójścia do kina albo na tenisa... Na prawdę całkiem przyjemnie. Jeśli chodzi o "nasze sprawy" to nie poruszlismy tego tematu, tylko na koniec powiedziałem jej, że to także jej dom, że na nią czekam i wiem,że była ze mną szczęśliwa i dumna ze mnie (co potwierdziła) i że wiem, że tak może być nadal. Powiedziałem jej też, że to ona podejmie decyzję, a ja jestem gotowy się z nią zgodzić jakakolwiek by nie była (spokojnie i stanowczo, za Dobsonem:)). Dla niej nadal jednak jest zasadniczy problem, o czym mówi z wielkim bólem - nie czuje miłości do mnie. Tylko i aż tyle. Nasze relacje wydają mi się naprawdę szczere, ciepłe... Jak ona ma dojść do tego, albo jak ja mam to zrobić, żeby uwierzyła, że miłość to także akt woli, zwłaszcza w małżeństwie, że czasem można nie czuć "tego czegoś", ale przy zachowanu innych więzi to może wrócić, tym bardziej, że nie mamy do siebie zbyt wielu żali i pretensji (przede wszystkim zasadniczych, typu zdrada)?? Pozdrowienia dla Was serdeczne, Wasz Mikołaj.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Mam ten sam problem z mężem.
Póki co stanowczo i spokojnie rozmawiam ogólnie.
I czekam na efekty mojego zachowania. Jeszcze nic nie wymyśliłam.
Sytuacja jest podobna- on nie wie czy kocha.
Powoli przejmuję stery spraw które były wspólne w swoje ręce. Najpierw z musu teraz zaś z rozmysłem. I choć bardzo kocham męża i wierzę że jeszcze może być dobrze to nadal staram się w coraz to większej ilości spraw radzić sobie samodzielnie.
Muszę się oddalić zeby dać szansę na przybliżenie- to jest taka teoria którą wysnułam analizując wypowiedzi na tym formu i czytając min. Dobsona.
Podjęłam taką próbę choć wcale nie wiem czy mój mąż zareaguje tak jak się spodziewałam.
Ew. będę się starała zmienić taktykę- a moim sukcesem jest to że przestałam prosić, dzwonić i wysyłać smsy.
W wyniku takiego zachowania mój mąż zaczął dzwonić czego wcześniej zaprzestał.
Poczekam, zobaczę co się wydarzy.
Trzymaj się,

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ola2

Ci którzy zdradzili i "czują" swoją winę starają się o odzyskanie godności. Stąd w przypadku Mikołaja chętna pomoc żony. Zuzo, jeżeli zaczniesz sobie w miarę dobrze radzić, Twój mąż prawdopodobnie będzie chciał Ci pomagać. Osoby, które zdradziły, spieszą się, aby choć trochę pokazać, że mimo tego, co zaszło nie są do końca bez serca - kanaliami wyzutymi z wszelkich uczuć. Poza tym zaczyna ich intrygować osoba, którą zdradzili. Świadomie pomagając im odzyskać odrobinę godności, honoru, mozna skutecznie pomóc samemu sobie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ann3

Są też niestety takie kanalie, które "wpadają" do dawnego domu pod pozorem niesienia pomocy a w rzeczywistości tylko po to, aby sprawdzić czy ofiara jeszcze cierpi i tęskni. Jeśli tak to uspokojeni znikają. Jeśli znajdują małżonka w dobrej kondycji nie jest to im na rękę .

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Zuza


Ola2,
mój mąż czasami zapyta mnie czy czegoś potrzebuję, ja mówię że wszystko załatwiłam.
Czy myślisz że jak następnym razem tak zapyta- a teraz pyta np. o większe zakupy, to powinnam wręczyc mu listę czy nadal być samowystarczalną.
Czasami nie mam pewności czy uzyskam efekt jaki bym chciała- póki co sam dzwoni a wczesniej tylko pisal.
Niestety, juz pisałam że jest nieprzewidywalny- bo często reaguje niestandardowo, przeciwnie do większości ludzi.
A teraz zupełnie mu się popaprało w głowie.
Jestem jedyną osobą z rodziny do której dzwoni.
Nawet część znajomych i kolegów jęczy że przestał być uchwytny ( oni nie mają pojęcia o naszym kryzysie).
Mam przeświadczenie że trzymając się z dala nic nie pogorszę.
Teraz zaczynam przygotowywać się do myśli że może to potrwać dłużej niż się spodziewałam.
Pozdrawiam,

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: z_mazur

Mikołaju odpowiedź na Twoje pytanie dla Ciebie jest nieistotna. To Twoja żona musi pierw dojść do wniosku ze chce znaleźć ponownie to "coś" i wtedy starać się sobie odpowiedzieć z Twoją pomocą na pytanie "jak". Tylko konfrontacja z rzeczywistością, w której ona jest sama da jej szansę na znalezienie odpowiedzi na te pytania.
Daj jej swobodę podejmowania decyzji. Ona nie może czuć presji i musi podejmować tą decyzję samodzielnie. Dla Ciebie to bedą trudne chwile. Ale musisz mieć świadomość że to potrwa co najmniej kilka tygodni jeśli nie miesięcy. Od twojego zachowania w tym czasie jednak też sporo zależy. Najistotniejsze jest to żebyś zajął się swoim życiem. Od czasu do czasu utrzymuj kontakt z żoną ale nie narzucaj się. Życzę wytrwałości.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group