Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - co robić? kocham go, a on...

Anonymous - 2006-06-26, 22:20

Wiki Ty masz prawo do swego zycia, na dobra sprawe dopiero je rozpoczynasz, mlody staz....., od mamy sie nie odcinac, ale maz musi czuc ze on jest najwazniejszy, Twoj trudny wybor wynika z Twoich przekonan, zmien je, siegnij do tych ksiazek, pomoga Ci, masz nieuzasadnione poczucie winy, zobowiazania wobec rodzica. Trzeba uczyc sie wywazac, uwierz mi ze znam Twoj problem, moja mam postawila mnie przed takim wyborem, albo ona albo maz, nie doslownie, ale dala mi do zrozumienia, powiedzialam, ze jesli tak bedzie do mnie mowic, to szybko mnie nie zobaczy.
Dodam tylko, ze maz jest w identycznej sytuacji, co Ty. Nie boj sie kochac meza, jesli Ci mowia, ze to blad. Maz/zona jest najwazniejszy.

Anonymous - 2006-06-26, 22:27

Wiki chyba sie nie upokorzysz jesli Ty pierwsza zlozysz mu zyczenia, lepiej swietowac "skromnie" niz udawac, ze sie zapomnialo, a Ty pamietasz, to zaleta, nie wada :-) )), wiem, ze smutno, ale uwazam, ze tzreba pielegnowac te rocznice.
My nie przykladalismy wiekszej wagi, ale ta bedzie szczegolna, bo to podwojna okazja, udalo nam sie pokonac wszystkich co stali na naszej drodze, i mam takie przekonanie, ze obchodzenie rocznicy w jakikolwiek sposob cementuje zwiazek, i niech u Was tak bedzie, trzeba pielegnowac dobre wspomnienia, glowka do gory.

Anonymous - 2006-06-27, 06:54

oczywiście zamierzam mu złozyć życzenia, ale nie będę nalegać na spotkanie. byc może on to zaproponuje, kto wie... zycie jest pełne niespodzianek, o czym ostanio sie przekonuję:-)))

Narazie cieszę się, że jest między nami w ogóle jakis kontakt i nie polega on na kłótniach, zaciśniętej minie. Słyszę wiele słów od męża na temat naszego małżeństwa, tego jak go zraniłam. To jest wstrząsające, ale uważam, że najlepiej przekuć cierpienie i zły czas na cos pozytywnego. Czas pokaże, czy mąż uwierzy i czy coś do mnie czuje. z jego wypowiedzi wynika, że nie, wypalił sie i jest mu dobrze tak, jak jest teraz. to jest negatywne podejście, a le z drugiej strony, kto wie...

Anonymous - 2006-06-27, 12:40

Wiki, ja myślę, że Twój mąż musi z siebie to wszystko wyrzucić - mówi o tym, więc to chyba dobrze. Kiedy już tak całkowicie się oczyści - wróci, zobaczysz1
Anonymous - 2006-06-27, 12:57

własnie znowu rozmawialiśmy telefonicznie.
mąz powiedział, ze cieszy go to co zaczynam robić, m. in. temu miał ten jego pokaz służyć. że skoro obydwoje ludzi chce rozmawiać i robi to, to chyba nie jest źle. że ma nadzieję, że nie robie tego pod publiczkę, tylko dla siebie. w takim tonie przebiegała rozmowa.
a ja mu podziękowałam za tego kopniaka. jakiś czas temu gdyby cos takiego nastąpiło załamałabym się lub machnęła ręką. A ja samej siebie nie poznaję. Mimo takiego ciosu usmiecham sie do ludzi, jestem miła...robię coś dla siebie.

Anonymous - 2006-06-27, 13:25

To świetnie, że on zauważa zmiany. Jeśli będziesz tak dalej trzymać, przekona się, że to nie "pod publiczkę". Rozmową rzeczywiście można dużo problemów rozwiązać. Mój mąż już nie potrafi ze mną rozmawiać. Za to z kochanką dzieli się wszystkim - wyjawił jej wszystko to, co było wyłącznie nasze, opowiadał o najintymniejszych momentach. To tak boli - bardziej niż zdrada fizyczna.
Anonymous - 2006-06-27, 13:47

jesli mogę skomentowac. Wiesz Wanbomo, ja myslę, ze byłaś dla niego za dobra. w życiu trzeba wypośrodkować - kochac, ale mądrze, nie dac sie stłamsić i sprowadzic do roli kucharki i praczki. ja przegięłam w drugą stronę, to inna sprawa.
Ale Ty jesteś cały czas dla niego za dobra, żyjesz zyciem jego i kochanki. ona jesli go zostawi to nie dla Ciebie, tylko dlatego że on sie jej znudzi. a póki on nie bierze dziecka na weekendy i nie spędza z dzieckiem duzo czasu to wg niej tak jakby dziecka i ciebie nie było. Co innego gdyby intensywnie wprowadził dziecko do ich zycia - zobaczyłaby co to jest prawdziwe życie a on przejrzałby na oczy. Oczywiście tego nie możesz zrobić!

uważam, że jesteś w stanie wygrac coś (może autoszacunek i miłość własną) gdy odpuścisz. Masz mieć nadzieję, ale odpuścić w gestach, zachowaniu. Niech on wie, że jesteś twarda. Nikto nie chce wracac do mięczaka, bo po co? Po to żeby znowu uciec za chwilkę do innej?

Jestem bardzo ciekawa jego postępowania gdybyś pokazała mu, że jestes twardą kobietą, świadomą swojej wartości. człowiek widzi co traci gdy z drugiej strony jest chłód. I jemu tego chłodu z Twojej strony trzeba.

Anonymous - 2006-06-27, 13:51

Mój chłód oznacza dla niego przyzwolenie do bycia z kochanką. Moja sytuacja jest już beznadziejna. Kochanka - ktoś, kto ma najmniejsze do tego prawo, napisała mi wczoraj, że trzeba dojść do porozumienia, wiele rzeczy omówić i była zdziwiona, dlaczego to mój mąż nie robi tego, skoro jemu powinno najbardziej zależeć. Przeraża mnie to, bo to moje i męża sprawy, a ona chce o wszystkim decydować i jeszcze mnie do tego ponagla.
Anonymous - 2006-06-27, 14:08

nie. chłód oznacza, że dajesz mu wolną rękę. Im więcej naciskasz tym bardziej go utrwalasz w postanowieniu że nie warto wracać, bo wszystko mu wybaczysz!

a na sms-y, jakikolwiek kontakt z jej strony nie reaguj, to chyba zrozumiałe.

Anonymous - 2006-06-27, 14:11

Wiki, mądra dziewczyna z Ciebie. Tak to już jest,bże czasem czujemy się bezpieczniej, sądząc, że mamy wpływ, że lepiej nie wypuszczać czegoś z rąk, bo się straci. Paradoks, bo czasem dopiero wtedy możemy otrzymać to spowrotem ;-) Trzymaj się Wandoma :->
Anonymous - 2006-06-27, 14:13

Wanboma, jakoś też wierzę, że ta nastolatka nie zawładnie nim na amen - ale na tę chwilę lepiej myśleć, że zawładnęła i się z tym pogodzić.
Wiki, dobrze, że u Ciebie tak szybko są dobre sygnały.

Anonymous - 2006-06-27, 14:39

robię coś dla siebie i to jest najlepsze lekarstwo na ból. Idę dzis do seksuologa - z tą sferą zawsze był u mnie problem, więc w końcu mam bodziec do tego by to zmienić.

Wanbomo - spróbuj przez 3 dni byc odporna na jego teksty, nie zachowuj sie potulnie ani agresywnie - po prostu zimny chówl. Przekonasz się czy ma zdziwiona mine, nawet dla jego zdziwienia warto! Bo przeciez on wie, że Cie boli - i wie, że ma odskocznie gdyby mu się z nia nie udało. Ty go przyjmiesz.

Postaw sie na chwilę w jego skórze. On tak na pewno myśli. Gdy zobaczy, że tak łatwo sie nie da, przynajmniej się zastanowi.

Anonymous - 2006-06-27, 21:43

A jesli on nie wróci? Bo takie pytanie tez trzeba sobie zadać.
Co wtedy?

Anonymous - 2006-06-27, 22:18

Rety, Kobiety,
Jak nie wróci to straci.
Takiej miłości już nigdzie nie dostanie!!!!
To oznacza:
że takiej żony
i takiego przyjaciela już nie bedzie miał.
Trzeba sobie sprawę zdawać że mamy zerowy wpływ na męża. Teraz , akurat.,

Dlaczego się ranić takimi rozyślaniami, przecież życie trwa ( czy tego chcecie czy nie) nadal. MUSIMY SOBIE RADZIĆ SAME.
A mężowie sami sobie komplikują żywot. Co im chcecie tłumaczyć. Przecież teraz nie jest pora. Oni są odizolowani od świata " normalnych" ludzi. Dajcie spokój. Pora działać dla siebie. To nie egoizm.
Tyle razy pisano- TO SAMOOBRONA psychiki.
Zróbcież to kurczę. Albo chociaz próbujcie.

Anonymous - 2006-06-28, 06:56

masz rację Zuza. takie głupie mysli przychodza wieczorem, gdy juz nie ma z kim pogadać, jest puste łóżko i trzeba zamnkąć oczy i starac się zasnąć.

Przecież tak naprawde decyzji za drugą osobę nie możemy podjąć - pozostaje czekać, skupić sie na sobie i dniu dzisiejszym i wierzyć. czarnowidztwu mówimy stanowcze NIE!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group