Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Damskie sprawy - Pielęgnowanie związku- atrakcyjna dla Męża.

Anonymous - 2006-04-28, 19:08

Agnieszko,
Luzik. :lol:

Wczoraj mieliście szczęście- na szkoleniu byłam, tom zamilkła w sposób nieoczekiwany.
Ja generalnie tolerancyjna jestem. Tylko mój mąż przesadził.
Ale daleko wam do niego .
Pozdrawiam Ciebie i Andrzeja.

Anonymous - 2006-04-29, 22:40

Tu na tym wątku miałyśmy się oderwać od problemów kryzysowych i wspólnie wymieniać uwagi na temat naszej pielęgnacji związku - czyli dbałości nie tylko o duszę , ale też o nasze ciało.Nasz wygląd też wpływa na lepszą jakość związku - wbrew pozorom , że nie jest to takie ważne. Zupełnie niepotrzebne to całe zamieszanie.
Anonymous - 2006-05-18, 13:57

Ja w ramach dbania o siebie od 3 miesiecy sie gimnastykuje. Niestety, efektow poki co nie widac i ciagle tyje co juz wszyscy znajacy mnie zauwazyli.
Mimo wszystko i tak cwicze. Przynajmniej jak nie figure to kondycje bede miec lepsza.
W czerwcy obiecalam sobie juz fryzjera. Zastanawiam sie nad zmiana fryzury.

Anonymous - 2006-05-23, 10:08

Kobietki, jak tam waszy wyczyne kulinarne? Ja ostatnio ćwiczę kuchnię włoską. Makarony różnego rodzaju z pysznymi sosami, do tego sałata odpowiednio przyrządzona, schłodzone białe winko, no i dobre towarzystwo, które ze smakiem wszystko wyjada : )
Anonymous - 2006-05-23, 13:55

Makaron, owszem. Dla odchudzających się jak znalazł, ale duzo makaronu i sałaty, mało sosu. Dla wychudzonych - odwrotnie. Ja niestety z tych drugich po ostrej depresji musiałam wrócić do odchudzania sie. Ale makaron al dente uwielbiam, więc dieta makaronowa jak najbardziej.
Anonymous - 2006-06-05, 08:17

Bylam w piatek u fryzjera.
Mam fryzure ktora sklada sie glownie z tzw pazurkow. Ponadto czerwone pasemka.
Wszystkim sie bardzo poodoba. Chociaz maz smieje sie, ze wygladam teraz jak dziewczyna z Pragi i moge sobie kupic rozowe stringi i torebke z cekinami. ;)

Anonymous - 2006-06-06, 16:08

Jeżeli będziesz się odchudzać, bo sama jesteś do tego przekonana, poprawi Ci to samopoczucie i nie odbije się to na Twoim zrowiu, to OK. Ale jeżeli masz to robić kosztem zdrowia i traktować to tylko jako poświęcenie dla męża, to nie wydaje mi się to najlepsze rozwiązanie. W końcu powinien Cię kochać taką, jaka jesteś! (nie mówię że nie masz dbać o siebie ;-) ).
Anonymous - 2006-06-07, 09:46

agata napisał/a:
hm...może i ja coś zmienię - solarium, fryzjer - dobrze by mi zrobiły. Póki co myślę o diecie. A swoją drogą, tak z ciekawości, co sądzicie o odchudzaniu się ze względu na gust męża, który lubi b. szczupłe panie? Czy to głupie i poniżej godności, czy też to mądry przejaw dbałości o związek? póki co niefunkcjonujący.


Ja mysle, ze wszystko ok, pod warunkiem, ze Twoj wizerunek wymyslony przez meza miesci sie w granicach zdrowego rozsadku i ze nie spowoduje u Ciebie zagrozenia dla zdrowia.

Moj nie przepada za chudymi, ale tez mi mowi ostatnio zebym schudla. Ale zaznacza, ze powinnam sadelko na brzuchu zrzucic i ze reszta jest ok.

Anonymous - 2006-06-07, 10:24

Kochane , bądźmy piękne same dla siebie a dla mężów tylko przy okazji . JA nie byłam gruba - byłam normalna . Ale zawsze chciałam mieć mmniej sadełka . Teraz jestem chuda a mo j maz ma PAnią poiwedzmy "dobrze zbudowaną " . A nigdy takie mu się nie podobały .
Anonymous - 2006-11-08, 19:49

Ja odkąd mam kryzys bardzo zadbałam o siebie i lepiej się z tym czuję. Zaczęłam bardziej dbać o fryzurę, maluję usta troszkę (bo tak w ogóle się nie maluję), noszę spódnice i w ogóle jestem elegantsza. Często słyszę komplementy od koleżanek i znajomych, czasem też płci przeciwnej. Szkoda tylko, że mąż na mnie nawet nie patrzy, wiele traci :roll: ;-)
Zadbałam też bardziej o swój rozwój.

Anonymous - 2006-11-17, 08:50

A my z mężem razem biegamy. To jest świetna sprawa, bo razem, chociaż bez gadania, no i emocje opadają, rozum dociera na swoje miejsce.
A tak przy okazji, jak kiedyś żaliłam się mężowi,że tak mi ciężko (ciągle rozmyślam nad tą zdradą), to rozbrajająco odparł, że jak jeszcze miesiąc pobiegamy to będzie mi lżej... :lol:
A co do dbania o siebie to jestem jak najbardziej za. Wydaje mi się,że wiem czego nie lubią nasi mężowie (proszę nie traktować tego zwrotu opacznie, po prostu mężczyźni mają wiele cech wspólnych).
1.Mój mąż nie lubi fryzury prosto od fryzjera, bo wyglądam "sztucznie i staro", popierają to dzieci.
2. Sportowy ubiór tylko do sportu, bo mało kobiecy
3. Paznokcie tylko nie na brązowo, ale pomalowane mogą być
4. Stonowana kolorystyka ubioru, bo jaskrawe kolory żle mu się kojarzą

A ja oczywiście staram się tego przestrzegać, bo b. chcę mu się podobać. To co zmieniłam ostatnio to sposób ubierania w domu (na luzie ale nie byle jak) no i bielizna nocna (chyba dla mnie to ważniejsze niż dla niego :!: )

Ale to wszystko musi wypływać z serca, a wtedy będzie zauważone (mam taką nadzieję, bo na razie cisza)

Anonymous - 2006-11-19, 05:32

cięzko
Anonymous - 2006-11-28, 09:34

Przeczytałem i się zasmuiłem... :-(
Jak to się mu "opatrzyłaś"? Masz porawiać wygląd?
Rozumiem codzienne dbanie o siebie: makijaż, sport, dieta... ale operacja plastyczna? :shock:
A wcześniej mu się nie podobałaś? Czy kocha tylko Twoje ciało?
Ja akceptowałem zawsze swoją żonę dokładnie taką, jaka była, bez względu na jej aktualne "parametry" :-P Przenigdy nie wysyłałbym jej na operację palstyczną, a wręcz odwodziłem od tego! Co prawda ona mi przytykała moją nadwagę i owłosienie... ale widać już wtedy oglądała się za szczuplejszymi i mniej owłosionymi... :-(

Anonymous - 2006-11-29, 01:18

toteż i ja się zasmuciłam( ;-) ) i ... rzeczywiście- mnie już nie kocha- ewentualnie cialo ( z pewnym wyjątkiem )

p.s.- ja lubię tzw. owłosionych misiów- ale nigdy mężowi nie wytykałam że on jest dokładnym przeciwieństwem, bo właśnie kocham jego całego takiego jakim jest. Myślałam że to tylko nastolatki są niemądre- a tu prawie 40 letni facet :-(

Anonymous - 2006-11-29, 06:39

Jeszcze się taki nie urodził, kto by każdemu dogodził. Mój mąż nigdy na wygląd nie zwracał uwagi. ma to i dobre i złe strony. Dobre - bo nie krytykował, złe - bo kobieta czasem potrzebuje pochwał.
I tak koniec końców - zamienił wysoką, szczupłą blondynkę, na niską, grubą brunetkę. Zupełne przeciwieństwa!!!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group