Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dyskusja - Jak rozgryżć swojego małżonka ?

Anonymous - 2006-04-21, 11:12

Dziewczyny,
Ja też pisałam niedawno że oni wiedzą. I też jestem w fazie odwieszenia. Wiszę tak sobie i wiszę i mam nadzieję że nie spadnę. Póki co jakoś idzie.A zapewniać o miłości- nie zapewniam bo mój mąż to wie. I to akurat wiem na 100%.
Niestety wiem też że jak to wszystko się zaczęło to brakowało mi tej wiedzy. Też się uwiesiłam. I zwiał. Ale specjalnie żalu w sobie nie pielęgnuję bo niby skąd miałam wiedzieć że sama powinnam zwiać.
Trzymajmy sie więc Wszystkie.

Anonymous - 2006-04-21, 11:18

:lol:
Anonymous - 2006-04-21, 11:26

Mówi że tamtej nie kocha ale na pytanie po co sie spotyka to mówi : bo jest miło . Dla niej się starła a dla mnie nie . To boli . Ale jeśli Miłosć ma swoje przypływy i odpływy no to sobie będę czekała na kolejny przypływ . Spragniona bardzo .
Anonymous - 2006-04-21, 12:34

Annie,
Nie tragizuj. Mój mówi że nie wie czy kocha mnie czy ją. Kazałaś sama mi się trzymać.
Postaraj się zrobić to samo.

Anonymous - 2006-04-21, 12:55

Zuza, nie tragizuję -no może trochę . Ale się trzymam . To nie tak że się załamuję . Wieczorem to sobie często popłacze i pobiadolę nad swoim losem - bo potem jakoś łatwiej . W dzień się trzymam , jemu też nic nie pokazuję . Moze to i brak zajęcia po pracy - chociaz dzieci dwoje . Dziś np. starsza latorośl poszła na cały week end do teściów / moze i do taty/ i będę tylko z moim małym Ssakiem , który wspaniale znosi brak cycusia . Jestem pełna podziwu . Tłumaczę mu że cycuś chory i on to rozumie . Czasem tylko jak już nie moze się powstrzymać to podnosi do góry paluszek i mówi : Tlośkę , tylko tlośkę " . No i wtedy dostaje to co chce ale na prawdę tylko symbolicznie . On jest cudem - wyproszonym od Boga . Tylko czasami przychodzi mi do głowy myśl, że aby go mieć zapłaciłam drogą cenę - małzeństwa . Tak jakby w zamian .
Anonymous - 2006-04-21, 13:11

Annie,
Nie w zamian. W nagrodę.

Anonymous - 2006-04-21, 13:14

Tak - masz rację . To nagroda . A on nie moze cieszyć się synem , którego zawsze pragnął mieć .
Anonymous - 2006-04-21, 13:20

Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość i.................................. odrobina szczęścia.
Anonymous - 2006-04-21, 13:23

Pracuję nad nią . A szczęście ponoć zalezy od naszego nastawienia . :lol:
Anonymous - 2006-04-27, 12:21

Aniu dziewczyny które przechodziły każdy etap kryzysu (podobnie jak ja),wiedzą ,że teraz on musi Cię zdobywać.Ja podobnie jak każda z nas narzucałam się swoją osobą,wolny czas był ustalany pod męża i jego pasje sportowe.Zawsze chciałam być w domu kiedy on wracał.I skutkiem nadmiaru mojej obecności była jego ucieczka .Bardzo dobrze Dobson w swojej książce to pokazał na rysunkach ręki( kto czytał to skojarzy).Teraz zajęłam się sobą ,swoimi zainteresowaniami,pogaduszkami z przyjaciółką i zauważyłam jego przemianę polegającą na zainteresowaniu się moim wolnym czasem,co ,gdzie,kiedy i z kim.Kiedyś nawet o ty nie pytał.Terzba być trochę tajemniczą,mieć małe sekrety i niech on też ma trochę do myślenia.Nie odkrywajmy sie do końca.
Anonymous - 2006-05-02, 14:27

Tylko, że on nic nie zauważa . Nic go juz nie interesuję . o nic nie pyta, nawet jak ise czuję . ledwo powie cześć jak przyjdzie do dzieci . Tajemnicza jestem , i co z tego . Brak efektów .
Anonymous - 2006-05-02, 14:27

Tylko, że on nic nie zauważa . Nic go juz nie interesuję . o nic nie pyta, nawet jak ise czuję . ledwo powie cześć jak przyjdzie do dzieci . Tajemnicza jestem , i co z tego . Brak efektów .
Anonymous - 2006-05-17, 21:15

Tak - ja się robiłam na bóstwo - kiedy przyjeżdżał. efekt - nawet nie spojrzał. Za to inni się oglądali. Każdy mówi mi, że wygladam jak modelka - schudłam (z nerwów oczywiście) - to jedyny plus tej całej sytuacji, jestem niebrzydka (ale się wychwalam). On nawet nie spojrzy. Gdyby tylko o wygląd chodziło...ja wysoka, szczupła, ładna - ona mała, "przy sobie" - ale on i tak woli tamtą. A moja próżność nadal niezaspokojona :lol:
Anonymous - 2006-05-17, 21:25

Może czuje, że czekasz?
Osobowością go "spacyfikuj". Przynajmniej udawaj że to nie dla niego.A trwac może to długo i nikt niestety nie daje gwarancji że się "klon" ogarnie.
Ale spokojnie- wazne że inni widzą- bo to oznacza że on cie jeszcze nie "spacyfikował". Promieniujesz dziewczyno. Mimo wszystko. To baaaaaaaaaaardzo duże osiągnięcie. I tak to spostrzegaj.
Jesteś wielka że potrafisz. To ogromne osiągnięcie. Wiem coś o tym bo tez staram sie odzyskac swoją promienistość. ( zamiast kościstości z którą walcze od kilku miesięcy).
Doceń się więc. Ja cię doceniam.

Anonymous - 2006-05-17, 21:30

Ponoć chłopy na kości nie lecą - ale wyglądamy jak modelki na wybiegu. Zero wyrzeczeń, a efekt oszałamiający!!!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group