Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Świadectwa - Dziękuję Ci Panie za cuda których dokonałeś w moim zyciu

Anonymous - 2006-05-11, 19:38

Beatko, co to znaczy, czy Twój mąż otworzył Mu furtkę? Jak to się objawia?
Anonymous - 2006-05-12, 12:22

Słuchaj On poprostu nie chce Boga, otworzył się na zło i go ma, targa nim(alkoholizm, nerwy, nienawiść,pornografia) Kiedyś był super facetem , wyszłam za niego bo był dobry, bardzo dobry-urzekał dobrocią- Boże gdzie to się podziało.
6 lat temu gdy to wszystko zło miało się stać miałam sen ( aż boję się o tym mówic) śnił mi się diabeł nie widziałm go, ale wiedziałam, ze to on, było jeszcze parę dziwnych sytuacji, ale nie chce nawet tego wspominać. Czuję, że mój mąż jest opętany i boję się tego. Słuchaj szukam grupy wsparcia w lubelskim-nie dam rady sama. pomóż

Anonymous - 2006-05-12, 13:05

Beata czy możesz podac miasto, w którym chcesz szukać pomocy.
Anonymous - 2006-05-12, 13:18

Puławy
Anonymous - 2006-05-12, 13:39

Postaram się poszperać i pózniej Ci napiszę.
Anonymous - 2006-05-12, 14:37

Bea , poszperaj sobie na stronie www.egzorcyzmy.katolik.pl . Tam są modlitwy tzw. egzorcyzmy proste . Ja przez kilka miesięcy modliłam się tymi modlitwami codziennie . Skutkuje . Do tego post i komunia św. . To naprawdę działa .
Szczególnie dręczony przez diabła był Ojciec Pio . Moze wypróbuj modlitwy za jego wstawiennictwem / również wypróbowane - szczególnie polecam koronkę do Serca Jezusa wg Ojca Pio , bardzo przypadła mi do serca . Jest bardzo pokrzepiająca w rozpaczy i bezsilności / . Ja to wszystko wypróbowałam na własnej skórze . Najpierw pomogły mnie samej , kiedy byłam już niemal na dnie rozpaczy a dopiero potem pomogły mojemu mężowi .
Ponadto będę pamiętała w szczególny sposób o Tobie w mojej modlitwie . Nie poddawaj się i nie załamuj . Jesteśmy z Tobą .

Anonymous - 2006-05-19, 19:49

Tak nieśmiało tu zaglądam - czekam na cuda...................Napiszcie tu coś...............
Anonymous - 2006-05-19, 21:05

Wszystko w twoich rękach Wanboma.
Mężowie mają kłopoty z myśleniem i modlitwą.

Anonymous - 2006-05-20, 06:27

Ale mój mąż chodzi do kościoła...Tak powiedziała jego kochanka. Liczę na to, że Bóg, podczas Mszy św., uświadomi mu swą wielkość...
Anonymous - 2006-05-20, 12:11

Mój mąż też chodzi do kościoła i w tym pokładam największą nadzieję. Gdy jesteśmy razem na Mszy św. mówę w myśli Panie Jezu spójrz na mojego męża. Kiedy jestem sama mówię: Panie Jezu przyniosłam go do Ciebie w moim sercu.
Wanboma, pisałaś że tak nieśmiało tu zaglądasz - myślę że największym cudem jest to,że my ich wciąż kochamy i otrzymujemy z Góry siły by nie rezygnować, by trwać choć to takie trudne. Czy to nie jest cud ?

Anonymous - 2006-05-20, 19:13

Ja widzę działanie Boga. Takim namacalnym dowodem było to, że tu trafiłam. Kolejnym właśnie to, że wciąż trwam i kocham. Kiedyś nie myślałabym, że tyle zniosę. Dalej - zmieniam się - przede wszystkim stałam się pokorniejsza. Wierzę też, że w końcu przyjdzie czas na ten cud, tak przeze mnie oczekiwany - powrót męża. Bóg tak mnie kocha - jest tak blisko ze mną w cierpieniu, dlatego ufam, że nadejdzie ten dzień...
Anonymous - 2006-05-21, 23:50

Ja czekam na cud powrotu duchowego mojego męża, bo fizycznie jest ciągle w domu.
Jest a jakby go nie było. Czasem myślę, że może lepiej było pozwolić mu odejść, może wtedy poczułby co traci. Gdyby nie dzieci pewnie powiedziałabym żeby się wyprowadził, a ja ciągle prosiłam żeby tego nie robił. A teraz jest tak trudno, obco, ciągle zastanawiam się jak się zachować, co powiedzieć, mówić czy nie mówić. On prawie się nie odzywa, nie patrzy na mnie. Nic mu się nie chce robić. Mimo to również wierzę, że to się kiedyś zmieni.
A tak na pocieszenie przytoczę mój ulubiony fragment z książki " e-mail od Pana Boga do kobiet" :

"Moje dziecko!
Zakładam, że już wiesz, że w twoim życiu zdażają się trudne chwile.
Jednak to, że są takie momenty, nie jest tak ważne, jak twoje zaufanie, że Ja wyprowadzę z nich dobro. Dla mnie ważne jest, że nawet wtedy, kiedy twoje życie nie jest łatwe, nadal Mnie kochasz i nawet w ciężkich chwilach żyjesz według Moich planów.

Pamiętaj, Jezus zmartwychwstał trzeciego, a nie pierwszego dnia. Najważniejsze, abyś wierzyła, że trzeci dzień nadejdzie, nawet gdy będziesz się czuła, jakbyś była zamknięta w grobowcu. Wierz we Mnie i ufaj sile Mojego odkupienia, a zmartwychwstaniesz z grobu swoich problemów."

Anonymous - 2006-05-22, 04:33

Ładne słowa, Tina. Czekajmy tego "trzeciego dnia". Bóg nas kocha i nie opuści na pewno, a to, że cierpimy, to wielki dar. Kiedy dostałam w twarz od męża, moja ciocia powiedziała, żebym nie martwiła się, że Pan Jezus nie raz dostał w twarz i wytrwał. To pomogło. Pomyślałam, że choć w małym stopniu mogę uczestniczyć w Jego męce. To też jakiś cud. Najważniejsze, by nie zwątpić. Dobro zawsze wygrywa. Jezus zmartwychwstał!!!
Anonymous - 2006-05-22, 11:28

Tak,nigdy zło nie zwycięży dobra,ale jak długo to będzi trwało w naszym przypadku...............
Anonymous - 2006-05-22, 12:17

Tyle ile trzeba . W tym cały sens . Nie wiemy ile ale musimy zaufać .

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group