Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - już trace siły

Anonymous - 2007-12-18, 23:47
Temat postu: już trace siły
witam szanowną grupę - na wstępie; czytam forum od dłuższego czsu, ale już nie mam siły i musze opisać co mnie spotkało, mam nadzieje że to jakoś pomoże
staż małżeński 3 lata, diecko - cudowna emilka 3 lata, związek z żoną 14 lat. Małżeństwo to była kropka nad i, dziecko troche wymogło, ale to nie zmienia kolei rzeczy. Otuż żona jest od 15 miesięcy za granicą, a było to tak:
wspólna decyzja jedzie ona z dzieckiem, ja dojade jak załatwie sprawy zawodowe w kraju, wyjazd we wrześniu 2006 roku do anglii, żony, dziecka i ja na początek żeby jakoś to ułożyć na tydzień, przyjechalem potem w odwiedziny w listopadzie(żona pojechała do mojej siostry, gdzie mieszkała), potem przyjechałem w grudniu na święta iżona mi oznajmiła że coś jest nie tak, że musi sobie przemyśleć wszystko i takie tam....że źle jej u mojej siostry i musi sie wyprowadzić, w lutym 2007 kupiłem bilety dla żony i dzieck żeby przyjjechali bo żona nie miała pieniędzy i żeby dziecko zostało w polsce ze mną, tydzień przed przyjazdem ich do polski żona z dzieckiem - wbrew mojej woli wyprowadziła sie od mojej siostry. ok, luty dziecko w polsce ze mną, żona jedzie do angli, w czasie pobytu w plsce widze że sytuacja jest nieciekawa, żona mnie unika, odtrąca, następna wizyta żony czerwiec i na wstępie mówi że chce rozwodu!!!!! ja w szoku - tak normalnie mówi że musi odemnie odpocząć????nie przyjechała nawet na święta, nawet do mojej siostry na święta nie przyszła - chociaż była zaproszona.byłem w szoku co ona robi, w czercu sytuacja była niemiła, mówiła o rozwodzie i że mnie nie kocha i żebym jej dał dziecko do anglii - a ja nawet nie wiedziałem z kim i gdzie mieszka.wydało sie w czerwcu doszedłem do tego że ma kochanka, przyzna ła sie, ale tylko że ma kolege z którym chodzi na piwo a reszta to plotki.dobra już nie moge tego opisywać, powiem tak, ja z nim rozmawiałem, prosiłem że mamy dziecko,że sie nie rozwodzimy, żeby ją zostawił, że prosze go o to jako ojciec dziecka które jest niewinne i ma 3 lata i chce mieć mame i tate, powiedział że ok, ale oni dalej są razem, żona z nim mieszka i teraz sedno - o co w tym chodzi żona wraca z zngli w piątek, na stałe - tak mówi a do piątku jest z nim, jak wruci w piątek to będzie mieszkała ze mną i z dzieckiem i tak jak mi napisała w esemesie - jakoś to będzie, myśle że sie dogadamy. o co jej chodzi. fakty są takie zwolniła sie z pracy 5 grudnia i nie przyjechała bo załatwia sprawy - nie wiem jakie, wiem że mieszka z nim teraz, i wiem że chce do nas przyjachać i teraz moje pytanie o co jej chodzi, jak mozna być partnerką kogoś do piątku, a potem nie? wiem jedno że ciągle mnie kłamie i nie wiem czy jej wierzyć że wraca do nas na stałe, to tyle bo nie jestem dobrym pisarzem, wiem że są błedy, proszę o pomoc bo chyba nie wytrzymam tych trzech dni.

Anonymous - 2007-12-19, 01:21

TAKItam,
czytam i płaczę: to jak u mnie. Schemat ten sam, zobacz moje posty.
Można miesiącami nie pracować, tygodniami załatwiać sprawy, do piątku mieszkać z przyjacielem lub do niedzieli z przyjaciółką, a potem z dnia na dzień wrócić. Zwłaszcza na święta. Gdy tylko mój mąż wprowadził się do przyjaciół (ok. połowy września), skręcałam się na myśl o Bożym Narodzeniu. Wiedziałam, że ona ma męża i że mój mąż nie będzie mógł spędzić tam świąt. Ale on o tym nie myślał. Skończył ze mną z pompą i oficjalnie, choć mógł nadal ukrywać swoje kontakty, jak robił to przez ostatni rok.
Ale on o niczym nie myślał. Zaślepiło go.
A teraz przyjeżdża na święta. Dlaczego? Nie ma pracy - to raz. A dwa - ona ma męża.
TAKItam, może fagas Twojej żony też jest żonaty i dzieciaty?

Mój mąż nie wraca na stałe. Na stałe chce zostać w Irlandii.
A Twoja żona deklaruje powrót na stałe, więc masz łatwiej, za trzy dni przekonasz się, czy wróciła stamtąd, czy wróciła DO CIEBIE.
Trzymaj się, chłopie!

Anonymous - 2007-12-22, 21:21

Przyjechała, w czwartek do polski, jesze noc z ukochanym w piątek do mamy, a popołudniu zadzwoniła ż3e chce sie zobaczyć z dzieckiem, powiem tylko tyle że jest ciężko, bardzo ciężko, walizke ma u mamy śpi u nas, ale zaraz rano wycodzi, mówi że musimy sie dogadać co z dzieckiem, to znaczy wg. niej że np. 2 dni u mnie 5 dni u niej, mi sie wydaje że moja żona nie kcha swojego dziecka, bo gdyby było inaczej to chciałła by stworztć jakiś dom dla dziecka, a ona nie chce, żal mi jej, nie chce iść do spowiedzi, nie była ponad rok w kościele nie wiem sam co sie z nią dzieje, nie poznaje jej, modle sie do boga żeby o niej nie zapomniał, ale mam święta :(((((
Anonymous - 2007-12-24, 01:35

Przeczytałem co u ciebie się złego dzieje leczci powiem jeśli by umnie żona poszła na boki i wracała po co ja jej nie rozumiem tylko ciągle rozdrapuje rany i tak jak tobie przesto jest cięszko to i jeszcze bardziej dziecku musisz moim zdaniem z nią poważnie porozmawiać i zdecydować pamiętaj niezmusisz nikogo na świecie żeby żeby kochał bo ty lub ja tak chce po prostu nieda rady ja to tez przerabiam i wiem jak to jest wybaczam i tak powraca wszystko po 2dniacz do "normy" czyli kanał. Mnie nie zdradza tylko stara się traktować jak śmiecia czyli żebym niemiał swojego zdania co ona powie to ma być święte jak nie to jest taka rewolta że aż niechce mi się tego opisywać ja powiedziałem żonie że jeśli dojdzie do zdrady z czyjej kolwiek strony poprosty roztajemy się bez jakiej kolwiek wymówki poprostu zdrada i koniec ja bym niedał rady położyć się kołoniej i podejżewam że i ona wie wszystko ma swoje granice wytrzymałości. To nie oto chodzi żebyś odchodził od żony ot tak bo ci się nie podoba tylko każdy człowiek powinien się szanować i wiedzieć że jest coś wart nawet jeśli ta dróga połowa cię nie szanuje to trzeba mieć dla siebie szacunek. Ja bardzo chciałbym żeby ci się ułożyło ale za długo tego niemożna ciągnąć bo ty się wykończysz i dziecko popadnie w nerwicę i rozdwojenie jaźni nie będzie wiedziało czy ta mama jest czy nie ma czy przyjdzie mama zabieże ją czy nie będzie zero poczucia bezpieczeństwa a dziecko potrzebuje mieć stały ja to przerabiałem a przeprowadzałem się z żoną tylko dlatego że nie mieliśmy swego mieszkania i dziecko prosiło żebyśmy się tylko nie przeprowadzali. Musisz podjąć decyzję i porozmawiać z żoną poważnie pamiętaj do miłości nie zmusisz człowieka. Serdecznie ciebie i dziecko twoje pozdarawiam trzymama kciuki za was niech Bóg będzie z wami.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group