Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Tematy różne - Apel

Anonymous - 2007-11-05, 12:25
Temat postu: Apel
Witam wszystkich!
Chciałam zaapelować z pewną sprawą... Do przeanalizowania tej sprawy zmusiła mnie pewna sytuacja na forum... Jest wiele osób które swój kryzys traktuje jak "pępek świata" i nie widzi nic poza nim... A to nie tak!! Świat nadal istnieje, nadal w koło nas dzieją się róźne rzeczy... Czasem wesołe a czasem smutne!! I nad nimi też się trzeba pochylić....
Forum ma być grupa przyjaciół, którzy pomagają sobie w różnych sparawach... A ja gdy zwróciłam się do przyjaciół- zostałam skrytykowana...
Więc jak tak to może warto zabrać zabawki do innej piaskowinicy!
Bo atmosfera tutaj robi się nie do wytrzymania!!
Zaraz pewnie mnie skrytukujecie, że się nie znam moze npiszecie (o zrymowało mi się :mrgreen: ) ale szczerze mówiąc mam to w nosie... I chyba stałam się jakaś asertywan i będę bronic swojego zdania...

Anonymous - 2007-11-05, 14:27
Temat postu: Re: Apel
lodzia napisał/a:
Witam wszystkich!
Chciałam zaapelować z pewną sprawą... Do przeanalizowania tej sprawy zmusiła mnie pewna sytuacja na forum... Jest wiele osób które swój kryzys traktuje jak "pępek świata" i nie widzi nic poza nim... A to nie tak!! Świat nadal istnieje, nadal w koło nas dzieją się róźne rzeczy... Czasem wesołe a czasem smutne!! I nad nimi też się trzeba pochylić....
Forum ma być grupa przyjaciół, którzy pomagają sobie w różnych sparawach... A ja gdy zwróciłam się do przyjaciół- zostałam skrytykowana...
Więc jak tak to może warto zabrać zabawki do innej piaskowinicy!
Bo atmosfera tutaj robi się nie do wytrzymania!!
Zaraz pewnie mnie skrytukujecie, że się nie znam moze npiszecie (o zrymowało mi się :mrgreen: ) ale szczerze mówiąc mam to w nosie... I chyba stałam się jakaś asertywan i będę bronic swojego zdania...


Witaj Lodziu :)
Nie mam zamiaru nikogo krytykowac !
Miłośc jest celem do osiągnięcia , a nie punktem wyjścia.
Trudna jest próba zrozumienia drugiego człowieka...trudne jest nawet zrozumiec istotę tego co chce nam powiedziec...a najtrudniej nam słuchac nie sobą, ale drugim człowiekiem...
Nie dziw się ,że jestesmy rózni...i różnie reagujemy i różnie czujemy...
Pozdrawiam:)

Pozdrawiam serdecznie:)

Anonymous - 2007-11-05, 14:37

Lodziu....Kochana !!

Wiesz...jak mnie boli....to czasem chcę byc pępkiem świata....a czasem, zwyczjnie nie umiem inaczej !Ból ogranicza moje pole widzenia. Chcę załatwic swoje sprawy....żeby przestało boleć.
Wiesz....wtedy nawet nie mam siły sie modlić. Wtedy wpadam w takie wielki dół....i tak ciężko z niego wyjść.

Ale za jakiś czas..nawet po kilku dniach , przychodzi spokój....wtedy zauważam inne rzeczy wokół mnie....ba....wtedy dopiero zauważm, że żyję, jestem, jeść trzeba, dzieci sie kręcą...sa Przyjaciele i rodzina...
Mysle, że każdy po swojemu przeżywa swój ból...jadnak najgorzej jest chyba taplać sie w blocie, które wytworzylo sie na dnie tego dołu. Trudno wtedy i ciężko widziec innych, świat wokół.....a on jest, istnieje.

Myslę sobie, że nie zawsze jest źle....często całkiem nam dobrze...i dlaczego nie mielibyśmy sie dzielic tu na forum naszymi spostrzeżeniami, radościami, tym co nam sie udaje, alboe też tym co nie wychodzi, czy zdarza się obok naszych problemów małżeńskich.
Myslę, że jesteśmy tu grupa przyjaciół...i możemy sobie o wszystkim pogadać..i o filmie, i o kawie, o książce , pracy , dzieciach itp.

Lodziu, dobrze, że Twój pies juz z Wami !! Całuje mocnooooo !! EL.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group