|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Stare forum - archiwum 2004-2006 - Ostrożnie z kancelariami "prawno-kanonicznymi
administrator - 2006-05-28, 22:56 Temat postu: Ostrożnie z kancelariami "prawno-kanonicznymi Wyslane przez: Andrzej
Email:W lipcu br. w "Gościu Niedzielnym" ukazał sie ciekawy artykuł na temat sądów kościelnych m. in. poruszający temat kancelarii "prawno-kanonicznych", które zachęcaja do odpłatnego korzystania z ich usług.
"Ostrożnie z kancelariami"
Tendencje, o których mówił (*) do prawników Roty Jan Paweł II można dostrzec także w Polsce. Pojawiają się kancelarie „prawno-kanoniczne”, które nastawione są przede wszystkim na prowadzenie spraw o uznanie nieważności małżeństwa przed sądami kościelnymi. „Twoje małżeństwo okazało się nieudane, zakończyło się rozwodem cywilnym, sprawdź czy zostało ważnie zawarte w świetle kodeksu prawa kanonicznego!” – zachęca w reklamie jedna z nich.
Sądy kościelne wzywają do ostrożności w korzystaniu z usług takich kancelarii. „Przestrzegamy P.T. Petentów przed szukaniem pomocy w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa u osób lub kancelarii adwokackich ogłaszających się w prasie lub za pośrednictwem Internetu. Osoby te nie mają żadnych uprawnień do występowania w sądach kościelnych jako adwokaci. W większości przypadków nie dysponują też one wystarczającą wiedzą z zakresu prawa kanonicznego” – można przeczytać na stronie internetowej krakowskiego Sądu Metropolitalnego. Jego oficjał, ks. dr Kazimierz Waliczek, nie waha się nazwać działalności niektórych z tych kancelarii oszustwem i naciąganiem.
(...) Tymczasem wszystkie sądy biskupie w Polsce prowadzą darmowe poradnictwo prawne. Istnieją również bezpłatne kościelne poradnie prawne, na przykład w parafii Mariackiej w Krakowie."
Źródło: http://goscniedzielny.wia...104786574&katg=
Warto jeszcze przeczytać informacje mówiące o nadużyciach w procesach kanonicznych, o których mówił 29 stycznia br. Jan Paweł II w przemówieniu do członków Roty Rzymskiej.
Źródło: "Papież o nadużyciach w procesach kanonicznych" -
http://e.kai.pl/?mid=00000000000000008925
(*) Sprawiedliwość przed współczuciem
Instrukcja Dignitas connubii została ogłoszona niespełna dziesięć dni po dorocznym spotkaniu Jana Pawła II z Rotą Rzymską, czyli „trybunałem ustanowionym przez Biskupa Rzymskiego dla przyjmowania apelacji”. W czasie spotkania 29 stycznia Ojciec Święty przestrzegał, że „interesy indywidualne i zbiorowe mogą skłonić strony do uciekania się do kłamstwa, a nawet korupcji w celu osiągnięcia pozytywnego dla siebie orzeczenia”.
Jan Paweł II mówił, że zdarza się, że w procesach kanonicznych do głosu dochodzą „interesy nie mające na celu ustalenia prawdy”. Sygnalizował też, że „w imię rzekomych wymagań duszpasterskich pojawiły się głosy proponujące, aby uznać za nieważne związki całkowicie nieudane”. Ojciec Święty zaakcentował, że aby działać sprawiedliwie, nie można kierować się fałszywym współczuciem.
Źródło: http://goscniedzielny.wia...104786574&katg=
Rok wcześniej podczas spotkania z Rotą Rzymską Jan Paweł II krytykował pogląd, zgodnie z którym fiasko życia małżeńskiego powinno sugerować nieważność małżeństwa. Ojciec Święty mówił:
"Niestety, siła tej błędnej argumentacji jest tak duża, że przekształca ją w uogólnione uprzedzenie, prowadzące do szukania przyczyn nieważności jako czysto formalnego uzasadnienia orzeczenia, które w rzeczy samej opiera się na stwierdzonym fakcie niepowodzenia małżeństwa."
Zdaniem Jana Pawła II takie stawianie sprawy jedynie pogłębia współczesny kryzys instytucji małżeństwa.
Wielu kanonistów nie kryje, że papieska krytyka odnosi się szczególnie do praktyk sądów kościelnych w USA, na które przypada lwia część wszystkich wydanych orzeczeń o nieważności. W 2004 roku podczas rzymskiego sympozjum (wzięło w nim udział ponad 200 kanonistów z 33 krajów) na rzymskim Uniwersytecie Świętego Krzyża mówiło się wręcz o amerykańskiej “fabryce unieważniania”.
Źródło: "Trybunały i fabryki" -
http://www.sychar.alleluj...20811%20#ksiega
Człowiek człowieka może oszukać, ale nie Pana Boga...
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: rozgoryczona kanonistka
Email:
Czytałam zamieszczony na stronie internetowej Sądu Metropolitalnego w Krakowie komunikat. Czuję się dotknięta, po pierwsze dlatego, że posiadam licencjat z prawa kanonicznego (dla niewtajemniczonych - to stopień kościelny otrzymywany na podstawie egzaminu PO uzyskaniu tytułu magistra), odbyłam praktyki w sądzie metropolitalnym i uważam się za osobę jak najbardziej przygotowaną do świadczenia pomocy w tym zakresie. Po drugie zaś dlatego, że dwie uczelnie w kraju - KUL i UKSW przyjmują i zachęcają do studiowania prawa kanonicznego (na marginesie - bardzo ciekawych studiów) osoby świeckie malując przed nimi perspektywy pracy, a później odwracają się do nich tyłem i wręcz utrudniają podjęcie jakijkolwiek pracy w omawianym zakresie! To upokarzające. W suplemencie do mojego dyplomu ukończenia studiów napisano, że posiadam wystarczającą wiedzę do podjęcia pracy w sądownictwie kościelnym (sędzia, notariusz, adwokat, obrońca węzła małżeńskiego, promotor sprawiedliwości) oraz pracy naukowej. Niestety, miejsca zarówno w sądzie, jak i na uczelni zajmują głównie księża...
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: ewa
Miła Pani! jest Pani prawnikiem i chyba pani wie ,że by być w korporacji trzeba zachodu.Chciałaby pani odbierać zyski Sądom Kościelnym?
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: ewa
I jeszcze zapomniałam dodać.To nie prawda ,że kancelarie udzielają za darmo porad, w W-wie napewno nie.Jest tzw. "co łaska",a ta łaska ma cenę !Jeżeli pobiera Pani opłatę, to słusznie.Kościelna korporacja Panią dyskryminuje , bo nie dzieli się pani zyskiem "co łaska"
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: kanonistka
Email:
Dzięki za te słowa. Co do Warszawskiej poradni - znam sprawę osobiście i nie jestem tym zachwycona.
Jednak muszę zwrócić honor - od niedawna jestem adwokatem przy jednym z nielicznych przyjaźnie nastawionych do świeckich prawników sądzie. Zostałam potraktowana z szacunkiem i pierwszy raz poczułam się doceniona. Szkoda jedynie, że to wyjątek od smutnej reguły...pozdrawiam.
|
|