Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Stare forum - archiwum 2004-2006 - Proszę o pomoc

administrator - 2006-05-26, 23:59
Temat postu: Proszę o pomoc
Wyslane przez: Andrzej
Email:

Nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś napiszę list w takim miejscu. Przepraszam, ale nie mam po prostu siły się rozpisywać. Moja żona ma kogoś, zmieniła się, po kłótni stwierdziła że już od roku. Raz już wniosła pozew o rozwód, a potem wycofała. W tej chwili wiem, że złoży jeszcze raz. Nie potrafię sobie poradzić. Nie mam nikogo do kogo mógłbym się zwrócić. Najbardziej bolesne jest to, że pomimo wszystkich faktów nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że będę bez niej. mamy 10-letnie dziecko. Wszyscy w rodzinie zauważyli już,że się niesamowicie zmieniła. Co mam robić, nie potrafię żyć, jeść, siedzieć, spać, a ona na wszystko reaguje śmiechem. Po prostu nie chce mi się żyć. Wiem, że nikt mi nie jest w stanie pomóc. Zgodzę się, że idealnym mężem może nie byłem, ale ... dlaczego życie takie jest, czemu ból jest taki ?
Różne myśli chodzą mi po głowie, i nawet takie żeby skończyć mój żywot na tym świecie, ale może jestem za słaby na taki ruch, jednak wszystko ma swoje granice.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jurek
Email:
Andrzeju drogi!
Jedyna rzecza jaka moge Ci przekazac to: NIE JESTES SAM!
Wyslales swoja wiadomosc w godzinie Milosierdzia. Odmowie zaraz koronke w Waszej intenccji i zapewniam ze WSPOL-CZUJE!
Niech BOG da Wam sily! Lacze sie w modlitwie!
Jurek

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Andrzej
Email:
Witaj
Byłem i jestem w sytuacji podobnej tylko bardzie zaawanswana. tzn żona odeszła po 19 latach zostawiając troje dzieci i mnie.Było to dwa lata temu, dzięki Bogu i spotkaniom jakoś daje sobie radę. Przyjdż do nas jeśli możesz na Skaryszewską w czwartek 9.06
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: JANEK
Email:

Witaj !!!Nie jesteś sam .Ja tez przeżyłem cos podobnego też nie mogłem ani jeśc , spac ,nie mogłem znalesc sobie miejca na tym świecie .Wiesz co poszukaj swoim miejcu zamieszkania grupy modlitewnej odnowy DUCHU ŚWIETYM To jest wspaniała rzecz i napewno poczujesz sie jak w rodzinie .Każdym razie mnie pomogło. Te spotkania są cudowne wiesz jaka atmosfera tam panuje .Prosze zapisz się a sam zobaczysz

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Grzegorz
Email:

Andrzeju ! Przeczytaj sobie moj list! Wiedz jedno nie warto napewno niczego nieodwracalnego robic! Jest taka pisoenka Starego Dobrego Małżeństwa : "Czas Płynie I Zabija Rany" (tekst Stachury) Niech ten tekst bedzie dla Ciebie pocieszeniem:

Posłuchaj, porzucony przez nią,
Nieznany mój przyjacielu:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,

Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, nie przychodź,

Na smugę cienia nie wbiegaj,

Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Posłuchaj, porzucona przezeń,
Nieznana mi przyjaciółko:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Przysięgam wam, że płynie czas!
Że płynie czas i zabija rany!
Przysięgam wam, przysięgam wam,
Przysięgam wam, że płynie czas!
Że zabija rany - przysięgam wam!

Tylko dajcie mu czas,

Dajcie czasowi czas.

pozwólcie czarnym potoczyć się chmurom
Po was przez nas i między ustami,
I oto dzień przychodzi, nowy dzień,
One już daleko, daleko za górami!)
Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas,
Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Tylko dajcie mu czas.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jacek

"Pozwólcie czarnym potoczyć się chmurom"
Czarne chmury przetaczają się nade mną od 5 miesięcy. Przeżywam to samo co Ty, Andrzeju. Wiem doskonale, co czujesz. Ja przez pierwsze 3 miesiące straciłem 13,5 kg na wadze. Spalam się z miłości? Pewnie tak. Odeszła moja najdroższa żona. Do innego. Wkrótce stracę jeszcze dzieci, dom i pracę. Ale wiem, że nawet wtedy Bóg będzie przy mnie. Ufam i zdaję się na Jego wolę. Ten czas jest dla mnie czasem wewnętrznych rekolekcji, poukładania się z Bogiem, przewartościowania całego życia. Zrozumiałem, że wszystko co mam, mam od Niego. Trudno mi było przyjąć do wiadomości, że Żonę też. Wiem, że kiedyś oddałbym Bogu wszystko bez wachania. Wszystko, tylko nie moją żonę. Ale nie mogę ograniczać jej wolności. Dziękuję Bogu za całe 12 lat naszego małżeństwa. Było bardzo zgodne i szczęśliwe. (Tym bardziej boli, dlaczego?) Modlę się o jej powrót. Ale wiem, że najpierw musi się poukładać z Panem Bogiem. Chyba oboje się pogubiliśmy. Tylko wtedy jest możliwe, że wróci i że będziemy umieli odbudować nasze małżeństwo. Modlę się o to nieustannie. Wcale mnie nie pociesza fakt, że inni przeżywają podobne problemy. Łączę się z Twoim (i innych forumowiczów) cierpieniem, pamiętając, że cierpienie może prowadzić do zbawienia.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Małgosia
Email:

Chcesz pomocy?
Wiesz tak naprawdę tylko Ty jesteś w stanie sobie pomóc?
Jesteś zapewne o wiele bardziej silny niż myślisz.
Jest tak, że boimy się zmien, jawią się one jak ciemności, których nie znamy. Wybieramy zatem znajome piekło w nieszczęśliwym związku niż nieznane niebo w świecie, który sobie stworzymy.
Proszę nie załamuj się! Usiądź w ciszy i pobądź sam ze sobą. Porozmawiaj ze sobą - czego najbardziej pragniesz, co możesz dla siebie zrobić, co możesz aby wasze dziecko jak najmniej ucierpiało w związku z waszym rozstaniem...
trzymam kciuki!
M.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Michał

Andrzeju,
Rzeczywiście, tak jak ktoś napisał powyżej, nie jesteś sam. Przechodzę przez coś podbnego, trwa to już ponad 5 miesięcy i moja jedyna rada to trzymaj się blisko Pana Boga i nie zapomnij w całej tej sytuacji o sobie. Jeśli nie masz możliwości rozmawiania o swojej sytuacji, to wchodź jak najczęściej na forum i pisz, wypowiadaj swoje myśli. Nie trzymaj tego wszystkiego w sobie bo będzie Ci jeszcze ciężej. Moja żona również uległa jakiejś zupełnie niezrozumiałej przemianie, związała się z innym mężczyzną, który z kolei zostawił kobietę w ósmym miesiącu ciąży. Zupełnie nie mam teraz możliwości, żeby do niej trafić, zbudowała wokół siebie mur przez który nie trafiają moje słowa.
Pozdrawiam Cię i życzę wielu sił.
Michał

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marek
Email:

Andrzeju, nie zalamuj sie. Swiat sie jeszcze nie konczy. Przezywalem i czulem sie podobnie, kiedy po 14 latach malzenstwa odkrylem ze moja zona ma romans z innym facetem. Tez chodzily mi po glowie mysli samobojcze ale wzialem sie w garsc. Ukojenie przyszlo przez modlitwe, powierzylem Bogu siebie i moja rodzine, a przede wszystkim dalem odczuc swojej zonie ze ja kocham i jej wybaczylem. to prawda sa chwile kiedy chcialo by sie to wszystko rzucic i uciec. Uciec jak najdalej, by nie myslec, by nie czuc i nie cierpiec.Sa to jednak tylko chwile bo pozniej znow przychodzi wola walki, walki o lepsze jutro , walki o zone i rodzine. W tej walce najwazniejszy jest Bog i ufnosc w Jego moc. Pamietaj: " dla Boga nie ma nic niemozliwego.." Wiecej wiary Andrzeju i ufnosci, w modlitwie znajdziesz ukojenie i sile. Pozdreawiam i lacze sie z Toba w modlitwie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group