|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Stare forum - archiwum 2004-2006 - W oczekiwaniu na...?
administrator - 2006-05-26, 23:50 Temat postu: W oczekiwaniu na...? Wyslane przez: Grzegorz
Email:
Moje małżeństwo jest w rozkładzie - już od ponad pół roku (od ok. pazdziernika 2004). Jesteśmy razem - tzn w tym roku minie, o ile bedzie 7 rocznica. Żona (Agnieszka) jest w ciąży z innym żonatym mężczyzną (on ma dwójkę dzieci). Musiałem wyprowadzic sie z domu, gdyż doszło do konforntacji między nim a mną. Żona poprosiła mnie o czas - na przemyślenie i podjecie decyzji. To bardzo trudny czas dla mnie. Wiem ze musze liczyc sie z kazda odpowiedzią - nawet tą najgorszą. Ja chce z Nią być, kocham Ją - chce przekroczyć to wszystko co nas rozdzieliło - budować od nowa i inaczej nasz związek. Codziennie modlę się oto, by wróciła do mnie. Modlę się o nasze nawrócenie. Wiem, że po ludzku patrząc nasz związek nie ma szans - a jednak cuda się zdarzają - dzięki Bogu. Wiem że skoro Ona nas połączył Sakramentem, to da nam siłe na wzajemne wybaczenie...Nie zawsze jednak człowiek daje szanse Bogu na działanie. Czekam wiec i przygotowuję się - od strony duchowej na to co się stanie. Niech Bóg nam wybaczy i ma nas w swojej opiece.
BARDZO PROSZĘ O WSPARCIE MODLITEWNE W NASZEJ INTENCJI
Jesli znacie jakiś kontakt we Wrocławiu z którego moglibyśmy skorzystać to prosze o pomoc...
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Pascal
Email:
"Nie bój się wypłynąć na głębię" mówi Jezus do apostołów i do nas. Tak samo Pan Jezus do mnie przemawiał, potem kiedy moja żona mnie opuściła i złożyła pozew o rozwód. Najpierw podjąłem decyzję, aby wytrwać, walczyć przeciwko rozwodowi i pozostać wierny żonie, dążąć cały czas do pojednania poprzez wzajemne przebaczenie. Następną decyzję, którą podjąłem pod natchnieniem Ducha Św. polegała na tym, aby próbować pomagać innym małżeństwom, przeżywającym podobną sytuację. Wówczas powstała wspólnota SYCHAR w Warszawie, której cel działania jest przedstawiony na stronie głównej. Stąd moja sugestia do Ciebie: skoro pytasz czy nie znamy grupy wsparcia we Wrocławiu, czy zgodziłbyś się założyć "antenę" naszej wspólnoty właśnie we Wrocławiu? Czy czujesz się powołany do takiego działania? Pytanie dotyczy wszystkich, którzy czytają tę wiadomość i którzy czują, że trzeba "działać"
Dzieki Ci za Twoje świadectwo wiary
Z Bogiem
Pascal
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: PAweł
Email:
To ja szwagier. Zawsze będę się modlił o odbudowę twojeg związku. Twoje szczęście jest moim szczęściem. Pozdrawiam.
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Grzegorz
Email:
Dzieki Paweł. Modlę się za Was również. Cieszę się że Cię tu spotykam. Pamiętaj: mamy czas. A resztę zostawmy Bogu. Tylko On może zmienić serce człowieka. My już zrobiliśmy swoje...chociaż pewnie zawsze jest cos co można zrobić więcej...ale pozwólmy Mu działać. Miłość cierpliwa jest...:)
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Grzegorz
Email:
Pascal: Twoja propozycja jest ciekawa ale nie ukrywam ze trudna. Zupełnie wiem czy dałbym rade. Na razie moja działalnośc ogranicza sie do eucharystii i rozmów ze Szwagrem i niektórymi znajomymi. Ciągle czekam na to co przyniesie mi Bóg i moja Żona. Strasznie sie mota. Ale ja mam czas...ona coraz mniej...ale "miłość cierpliwa jest." :)
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Grzegorz
Email:
W pewnym sensie juz jestem waszą "anteną"... :)
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Pascal
Email:
Grzegorzu
Jesli juz, jestes "anteną" przede wszystkim Pana Naszego.
Pozdrawiam
Pascal
|
|