|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Odbudowa związku po separacji, rozwodzie, zdradzie - Zawód, zdrada i miłość pomimo...
Anonymous - 2007-04-24, 20:19
Lena, dziekuję. Piekne to, co napisałaś. Myślałam o tym cały dzień. Mnie też jest teraz dość daleko do Niego...
Wczoraj byłam pełna radości, dzisiaj znowu jakieś szarości mnie dopadły. Zdrzemnełam się z małym popołudniu i miałam straszne sny. Mąż mi powtarzał, że nasze małżeństwo nie ma sensu, że jest mu wszystko jedno, że jest zmęczony..Jejku, ja już nie chcę tego nigdy usłyszeć!
Czekam na weekend. Jedziemy na działkę. Nie sami -ze szwagrami i kuzynami męża, łacznie cztery pary + dwoje dzieci (i dwa psy ) Może tam, w tych miłych okolicznościach przyrody i rodzinnej atmosferze mój mąż nieco poweseleje. Może spojrzy na mnie choć troszkę cieplej. Troszeńkę, ociupinkę.
To będzie taki powrót do przeszłości. Bardzo dawno nie spędzaliśmy urlopu w tym składzie; lata temu, na studiach było tak kilka razy w roku.
On dzisiaj jakby troszkę weselszy. Rozmawialismy rano więcej niż wczoraj. Zrobiłam kawęi sniadanie. Było miło. Wyjechał na dwa dni i wraca jutro. Może to i dobrze. Zadzwonił dzisiaj dwa razy. To też już coś. Chyba...
Dobranoc. Śpijcie spokojnie.
Dziękuję, że jesteście.
Anonymous - 2007-04-24, 21:39
Mikulko kochana Ty nie dziekuj, Ty MU odpowiedz , bo ON czeka.
Sama trzymam ten tekst na widoku w razie gdybym zapomniała, co mi sie nie zdarza , ale............
Dzisiaj miałam doła, nie było ciekawie,jednak wyszłam z tego obronną ręką. Nie poddałam się
"Wyjechał na dwa dni i wraca jutro. Może to i dobrze."....... pewnie że dobrze.
"Zadzwonił dzisiaj dwa razy. To też już coś. Chyba..."........ nie chyba ,ale napewno.
Mikula, zapowiada sie wspaniały weekend.....nie zmarnuj go.Ciesz się chwilą.Będzie super!!!
lena
Anonymous - 2007-04-25, 06:00
Lenko,to dobrze,że wyszłaś obronną ręką,moja sąsiadeczko
Anonymous - 2007-04-25, 13:46
lena napisał/a: | Dzisiaj miałam doła, nie było ciekawie,jednak wyszłam z tego obronną ręką. Nie poddałam się |
Lenko, to dobrze, że wyszłaś szybko z tego dołka. Taki dołek może wytrącić człowieka z równowagi. Sama dzisiaj wpadłam -ale tak jakby tylko jedną nogą. Wygrzebałam się bez trudu. Wiem, ze jeszcze wiele i to głebszych dołków przede mną.
lena napisał/a: | Mikula, zapowiada sie wspaniały weekend.....nie zmarnuj go.Ciesz się chwilą.Będzie super!!! |
Trzymam się tej mysli jak deski ratunkowej. Byle do weekendu, a własciwie do poniedziałku, bo wtedy wyjeżdżamy. Mnie naprawdę jest dosyć trudno zdystansować się do tego wszystkiego, cały mój swiat to teraz wychowywanie synka. Do pracy wracam dopiero we wrześniu -jeszcze niedawno uważałam, że to super taki długi urlop, teraz chciałabym wrócić choćby dzisiaj.
Jaki jest przepis na rozkochanie w sobie męża ?
[ Dodano: 2007-05-07, 12:36 ]
I jak czujecie się po Wielkiej Majówce?
Widzę, ze życie na forum troszkę zamarło.
No i, ze chyba nikt nie zna przepisu na rozkochanie w sobie męża
Mój tygodniowy pobyt w górach naładował mi akumulatory. Przyroda potrafi zdziałać cuda. Cisza, spokój, piekne widoki. Tam jakby czas stoi w miejscu. Uwielbiam to miejsce. Mimowolnie człowiek musi się zatrzymać, wyciszyć, uśmiechać. Z mężem jakby lepiej, spokojniej. Już nie mówi, że wszystko jest bez sensu, ze chce odejść. Mówi, że trzeba czasu. Jest milszy, weselszy. Coprawda nie udało mi się przez cały czas trzymać swych emocji na wodzy, ale i tak jest mi lepiej. Poza tym, kiedy wybuchłam ostatnio -uspokajał mnie. Wcześniej po prostu by to zlekceważył. Cały czas jednak boję się, ze mnie dalej oszukuje. On przysięga mi na wszystko, że tak nie jest, ale strach gdzieś pozostaje...Wracając ze spaceru z psem zauważyłam, że w skrzynce leży jego rachunek tel. Biję się z myslami, by przewertować biling, tak po cichu -potem zakleić kopertę. Ale strach przed tym, ze mógłby być tam jej numer powstrzymuje mnie przed otwarciem skrzynki. Chcę mu wierzyć...
W górach poszliśmy na krótki spacer i tam powiedział mi, że cały czas ma poczucie winy. Że jego zachowanie zostało potępione zarówno przez moją stronę rodziny jak i jego, przez wszystkich naszych przyjaciół. Że jest zmęczony. I, ze muszę się od niego odsunąć -wtedy moze poukłada mu się w głowie. Na codzień żyjemy całkiem normalnie. Postronne osoby nigdy nie uwierzyłyby, ze przechodzimy kryzys. Tylko jak wracamy do domu ja śpię w sypialni, a on na kanapie...
Na działce, pod wpływem miejscowego trunku, tulił się do mnie w nocy...Miłe to było...
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko.
Anonymous - 2007-05-23, 08:21
Cytat: |
Wysłany: 2007-04-25, 13:46
lena napisał/a:
Jaki jest przepis na rozkochanie w sobie męża ? |
I następnie - komentarz nikt nie zna tego przepisu. No dobrze a może znacie przepis na rozkochanie żony. Kobiet jest więcej na forum może to jest znakiem nadziei?
Pozdrawiam
Anonymous - 2007-05-23, 20:58
Rozkochac w sobie.....
- byc dobrym
- spokojnym
- usmiechnietym
- życzliwym
- zadbanym
- nieco tajemniczym
- mówic miłe rzeczy
- adorować
-akceptować
-afirmować
Tylko tyle . Pozdrawiam !! EL.
Anonymous - 2007-05-23, 21:04
El, Ty to jesteś niezastąpiona Ja cały dzień myślę nad tym, jak sensownie ująć "mój przepis" a Ty ot tak wypisałaś wszystko w kilku słowach. I to jak trafnie. Brawo
Ale te moje rozmyślania nie poszły tak wcale na marne, bo doszłam do wniosku, że przepis na rozkochanie zony, a przepis na rozkochanie męża jest w zasadzie taki sam. Tak więc sama sobie odpowiedziałam na zadane kiedyś pytanie. Szkoda, że zajęło mi to prawie miesiąc
MKJ, to bierzmy się za "gotowanie"
Całuski.
Anonymous - 2007-05-23, 21:10
Ciekawe jak to zrobić na odległość, gdy całkowicie brak kontaktów.
Anonymous - 2007-05-23, 21:14
Jak to Elzd....zadbac o kontakt ! Zwyczajnie , po przyjacielsku zaprosic na kawę....i tylko kawa i ble, ble ble....a przy tym pachnieć i byc piekną....i usmiechac sie ponetnie ! A za równo godzinkę- dziękuję, że przyszedłeś...było fajnie...ale ja uciekam, bo sie spieszę.
I tylko tyle.....
Wiem, wiem.....
Ale sprobować trzeba. EL.
Anonymous - 2007-05-23, 21:56
EL.
Durny to on jest, ale nie na tyle, żeby nie zwietrzyć podstępu. A na spotkanie o niczym to raczej ja nie mam ochoty.
Zresztą, on nigdzie nie rusza się bez kochanki - tak, na pasku chodzi, jak piesek.
Ona zaś bywa tu i ówdzie bez niego, ten typ tak ma.
Ale to już inna bajka.
Właśnie zastanawiam się, czy w ogóle mam jeszcze ochotę na spotkania z gadem w celu odnowienia kontaktów. Może kiedyś, jak córka założy rodzinę, będę go widywać - jako ojca mojego dziecka, nic poza tym.
Zaczynam powoli oddalać się od niego.
To chyba dobry objaw, nieprawdaż ?
Anonymous - 2007-05-23, 23:02
A ten przepis muszę wypróbować chociaż próbowałem już wiele razy i na wiele sposobów, no będzie trudno sprawdzić natychmiastowe efekty, bo małżonka nie przekazuje informacji dźwiękowych w moim kierunku.
Anonymous - 2007-05-24, 11:45
A co zrobić jeżeli w każde, nieliczne zresztą zaproszenie jest traktowane odmownie????
Ile razy próbować, podejmowac rozmowy o błahostkach, o niczym ???......ale tylko inicjatywa i tak wychodzi tylko ode mnie.
Anonymous - 2007-05-24, 13:45
Ależ Elzd, ja nie mówię o żadnym podstępie....mówię o milości i chęci bycia z mężam , żoną....i z Nim , czy z Nią nawet o byle czym jest cudowne !! Każda chwila z Nim, Nią jest wspaniała !
Wiesz...czasem tak dobrze o byle czym .
Elciu, jak mąz odmawia spotkania...to mozna miłego smska wysłać, kartkę...życząc miłego dnia ....i nic więcej....to takie miłe !
I nie denerwuj się, że to ciągle Ty inicjujesz kontakt....tak widocznie ma być...ktos musi bardziej od kogoś chcieć ! Bo wiesz....naprawia ten, komu bardziej zależy i nie ma co czekać i liczyć na odzew....bo [b] MIŁOŚĆ to dawanie i nieoczekiwanie na nic w zamian.
EL.
Anonymous - 2007-06-01, 13:04
A ja w niedzielę jadę na z cała rodziną na komunię do siostrzeńca męża (mąż jest ojcem chrzestnym)......pierwszy raz od prawie roku jedziemy gdzieś cała rodziną..... i pierwszy raz nie powiedzial że nie chce zebym jechała ale zrobiła tak jak ja chcę .... więc chcę i jadę chociaz się boję tej wizyty ... ale córki będą ze mną. moze ten post powinnam napisac w temacie "światelko w tunelu"" a może nie, żeby nie zapeszyć.
Kochani obiecałam wam modlitwę w Gidlach za uzdrowienie naszych małżeństw, obiecuję ze tam pojadę ale trochę póżniej ( w każdą I niedzielę miesiąca są msze za uzdrowienie duszy i ciała o godz.12)
pozdrawiam wszystkich
|
|