Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Stare forum - archiwum 2004-2006 - moje malzenstwo

administrator - 2006-05-26, 23:43
Temat postu: moje malzenstwo
Wyslane przez: Seth


Przeszlo rok temu wyprowadzila sie z domu moja zona. Jest osoba bardzo depresyjna, jest w chorym zwiazku ze swoja matka (matka nie chce jej "wypuscic"). Jest tym przytloczona, nie funkcjonowala normalnie, rowniez w naszym malzenstwie. Nie mogla zniesc swojego "obrazu" i m.in. dlatego sie wyprowadzila. Mimo tego zawsze mogla liczyc na mnie, nawet po wyprowadzeniu miala taka swiadomosc. Namowilem ja na terapie - nie pomoglo. Utrzymywalismy staly kontakt, ale nie moglem zyc w poczuciu, ze pewnego dnia powie ot tak "chce wrocic", osobne zycie trwalo to za dlugo. W miedzy czasie poznalem inna kobiete. Zaangazowalem sie (moze to byl blad bez zakonczenia pierwszego zwiazku) dala mi wszystko o czym mazylem, wiedziala tez o mojej sytuacji z zona. Teraz moja zona chce do mnie wrocic, a we mnie ze starego uczucia prawie nic nie pozostalo, wypalilem sie, a jednak czuje ze moglbym sobie nie poradzic z wyrzutami sumienia gdybym zarzadal rozwodu.
Nie pisze tego po to zebyscie mi cos radzili, bo i miejsca na opisanie wszystkiego malo, ale po to zeby ostrzec wszystkich przed podobnymi sytuacjami. nie wchodzcie w takie uklady. Mozan zepsuc zycie Komus i sobie. Teraz to bardzo boli...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: viptocat

Dzięki za ostrzeżenie. Potraktuję je bardzo poważnie.
Ja kiedy moja żona odeszła też wierzyłem ,że moje życie jest "zepsute". Teraz wierzę ,że jest zmartwychwstanie ,że moja żona wróci, że będziemy szczęśliwi razem.
Pozwól ,że ja Cię ostrzegę. NIGDY NIE WIERZ W TO , ŻE TWOJE ŻYCIE JEST "ZEPSUTE" ALBO "SKOŃCZONE". Dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Pozdrawiam
V


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group