|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Stare forum - archiwum 2004-2006 - rozwód
administrator - 2006-05-26, 23:27 Temat postu: rozwód Wyslane przez: janek
Email:
Nie wiem jak mam sobie poradzić ,żona chce rozwodu ,tylko dlatego że nie chce ze mną tak powiedzała KOCHAĆ SIĘ mowi że nic nie czuje do mnie .30 grudnia mamy sprawe i chyba będzie koniec naszego małżeństwa.
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Pascal
Email:
Witam serdecznie
Przede wszystkim nie daj się zastraszyć. Nie słuchaj żony kiedy mówi bolesne słowa. Zło zrobi wszystko, aby Was zastraszyć. Spokojnemu sercu, które jest blisko Pana nie pozwala, aby wątpliwość, złość i inne podobne negatywne uczucia weszły do środka. Przypomnij sobie i może rozważ fragment z Ewangelii o "Burze na jeziorze" (Łk 8, 22-26).Wszyscy uczniowie panikują, a Pan Jezus śpi...Ja też dałem się nieraz zastraszyć z powodu braku wiary i miłości w moim sercu. Dlatego zachęcam Cię do szukania prawdziwego pokoju wewnętrznego w modlitwie. Oddaj Panu Jezusowi w modlitwie Twoje lęki, obawy, wątpliwości itd...jak tylko się pojawiają w Twoim sercu. Regularna modlitwa (np Różaniec) jest najlepszą bronią przed strachem, który jest największym wrogiem człowieka. Módl się za żonę swoją bo ona również ulega podobnym uczuciom negatywnym. Proszę Cię, nie strać zaufania w Panu dzięki Któremu możesz uruchomić niesłychaną siłę; tj siła Sakramentu Waszego małżeństwa, które Pan może uzdrowić, pod warunkiem że uwierzysz w to... Mogę Ci zapewnić wsparcie modlitewne naszej wspólnoty SYCHAR. Życzę Ci dużo łask Bożych i pokoju w sercu.
Z Panem Bogiem
Pascal
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Pascal
Email:
Witam serdecznie
Przede wszystkim nie daj się zastraszyć. Nie słuchaj żony kiedy mówi bolesne słowa. Zło zrobi wszystko, aby Was zastraszyć. Spokojnemu sercu, które jest blisko Pana nie pozwala, aby wątpliwość, złość i inne podobne negatywne uczucia weszły do środka. Przypomnij sobie i może rozważ fragment z Ewangelii o "Burze na jeziorze" (Łk 8, 22-26).Wszyscy uczniowie panikują, a Pan Jezus śpi...Ja też dałem się nieraz zastraszyć z powodu braku wiary i miłości w moim sercu. Dlatego zachęcam Cię do szukania prawdziwego pokoju wewnętrznego w modlitwie. Oddaj Panu Jezusowi w modlitwie Twoje lęki, obawy, wątpliwości itd...jak tylko się pojawiają w Twoim sercu. Regularna modlitwa (np Różaniec) jest najlepszą bronią przed strachem, który jest największym wrogiem człowieka. Módl się za żonę swoją bo ona również ulega podobnym uczuciom negatywnym. Proszę Cię, nie strać zaufania w Panu dzięki Któremu możesz uruchomić niesłychaną siłę; tj siła Sakramentu Waszego małżeństwa, które Pan może uzdrowić, pod warunkiem że uwierzysz w to... Mogę Ci zapewnić wsparcie modlitewne naszej wspólnoty SYCHAR. Życzę Ci dużo łask Bożych i pokoju w sercu.
Z Panem Bogiem
Pascal
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Marek
Email:
Witaj Janku, solidaryzuję się z Toba. Nie tylko teoretycznie ale wrecz w sposób praktyczny - namacalny.
Mam sytuacje bardzo podobną. Wiem, ze to bardzo boli. Boli przede wszystki "zdrada" ze strony najblizszej, ze strony osoby która kochałeś i myślałeś że i ona odwzajemnia Twoje uczucie. Niestety tak nie jest. Dodatkowy ból sprawuia fakt iż czujesz się niewinny całej sytuacji. W gre wchodzą olbrzymie emocje. Mówiąc lapidarnie strach. Tak strach że nagle świat sie wali i ziemia usuwa Ci sie z pod nóg. Jakiekolwiek wypowiedziane słowa w tej chwili nie są w stanie nic zmienić i odwrócić sytuacji.
Jesli mogę juz Ci cos poradzić to postaraj się spojrzeć na żonę z innego punktu widzenia. Spojrzyj na nia jak ojciec na dziecko. Jak na osobe chorą, która sama nie zdaje sobie sprawy z tego co czyni. W moim wypadku to troche pomaga.
pzdr.
"znaczysie"
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Wojtek
Email:
Byłem z żoną w Gietrzwałdzie ze wspólnotą rodzin katolickich i mielismy indywidualny czas na komunikację wzajemną. Wydawałoby się, że magia miejsca i duchowość tu zawarta uzdrowi naszą relację: tak się nie stało i godzę się z tym, że są nie naprawialne układy.
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Pascal
Email:
Witaj Wojtku
Rozumiem Twoją bezradność o Twoją bezsilność. Natomiast jeśli człowiek nie widzi szans i rozwiązań, to nie oznacza,że tak samo jest u Pana Boga. Jeśli Twoje małżenństwo jest ważne (przepuszczamy, że tak)istnieje dużo nadzieji, aby Pan Bóg Ci pomógł uzdrowić Twoje małżeństwo. Polecam modlitwę o odrodzenie małżeństwa, którą znajdsz na stronie naszej wspólnoty. Bardzo proszę, abyś nie stracił nadzieji. Jest to Twój obowiązek przed Panem Bogiem abyś się starał.Pozdrawiam serdecznie.
Z Bogiem
Pascal
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Wojtek
Email:
Dzięki za wsparcie i podpowiedź modlitwy.
--------------------------------------------------------------------------------
Wyslane przez: Tom
Email:
Witam serdecznie. Ja troche podobną sytuacje mam. Tz moja żona oznajmiła,ze nic do mnie nie czuje i chce rozwód. To była taka pierwsza jej reakcja. Obecnie mieszkamy osobno i spotykamy się troche tak jakbysmy zaczynali ze soba od nowa. Troche ja sie zaczołem starać troche moja żona. Na razie nie mogę mówić o żandny sukcesie, ale dobre jest cyba to że juz nie mówimy o rozwodzie. Ja oczywiście chce ratowac to małżeńswto a moja żona trochę jest ciągle zagubiona i potrzebuje czasu na decyzje i zakochanie się. POlecam Tobie książke " Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus"John Gray. Daj też jeden egzemplarz swojej żonie. Ja nie osobiście to wyślij razem z kwiatami. Ja sam czay czas walcze i powiem Tobie ,ze na początku nie widziałem nadziei na lepsze jutro a dziś juz mam nadzieje ze bedzie lepiej. Ja nie jestem ekspertem mi też pomagają dobrzy ludzie. Chyba tez tak samo jak ja nie powinienes blagac jej z placzem zeby nie odchodzila. To podobno nic nie pomaga a pogarsza sytuacje. Ona prawdopodobnie też czuje sie bardzo zagubiona , może udaje silną. Tak jak powiedziałem ja nie jestem psychologiem ani znawca tematu bo sam walcze o małżeńswto. Jak nie możesz z nią rozmwaic to napisz list do niej . Napisz że rozwód powinien byc ostatnia rzeczą jaką powinnieście zrobić. Kurcze tak bym chciał pomóc ,,,czasami podczas rozwodu udaje się uratowac małżeńswto. Na pierwszej rozprawie cyba nigdy nie zapada wyrok. Tutaj popieram ,że nie powinienies obrazać żony , czasami zacisnać zęby. Staraj się nawiązć z nią kontakt ,ale nie badź zły ani agresywny bo to nic nie da. Nie bądz nachalny, może za np miesiąc ona będzie gotowa do rozmowy chociażby na temat pogody. Postaraj się popatrzeć na nią nie jak na żone , ale na kobiete którą tyle co poznałeś i chciałbyś ją poderwać. Ja bardzi przepraszam, że może nie tak po kolei ale staram się pomóc. NIe wiń siebie za wszystko ! Czesto dwie strony są winne. Koniecznie poczytaj książki tego autora. Odrzuc depresje! Ja juz odrzuciłem, przynajmniej staram się :). Może zacznij chodzić na treningi czegokolwiek np. karate, koszykówka, basen , znajdz sobie jakieś zajecie zebyś nie oszalał, żebys cały czas o tym nie myślał. Jak to powiedział mi mój znajomy nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem. Naprawde stary ja mam tez nie ciekawą sytuacje a przynajmniej dramatyczna miałem 2-3 miesiące temu. Jak masz dobrego przyjaciela to porozmaiaj z nim o tym, ale tylko jezeli zaufany. Ty tego potrzebujesz tak jak ja. NIe wstydz sie płakać, ale raczej nie przy żonie, nie w tej sytuacji. NIe pij alkoholu! do wraków kobiety nie wracają. Staraj się modlić, chodź ja nie zawsze potrafie. NIe myśl ciąge o wspaniałych chwilach bo to doprowadza do depresji. Jeszcze niedawno nie wyobrazalem sobie zeby moja zona owiedzala mnie w soboty i zebysmy ze soba spedzali czas. Nie dzwon do niej co pochwile, nie wysylaj sms-ow (20-30 dziennie) o tresci kocham itp. ona to wie. MOze tak milego dnia , kurcze nie znam sytuacji dokladnie a chcialbym pomoc bo tez nie mam kolorowo.
|
|