Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dyskusja - Dobson w codziennej praktyce

Anonymous - 2006-06-20, 12:26

Anula, ja teraz jestem raczej w duchowej separacji - pod jednym dachem ale osobno. M. teraz wyjechal na tydzień w sprawach służbowych. Nie wiem, czy ma kogoś czy nie. Na propozycję rozstania przystał bardzo chętnie. Ale jego zachowanie jest ostatnio bardzo egoistyczne - robi swoje. Do września mamy odłożony termin sprzedaży mieszkania. Ale jak wyjechał, to nie dzwoni, nie pyta o dzieci oczywiście. Wcześniej ja bylam z dziecmi na wyjeździe to bylo to samo. Więc nie ma o czym mówić. Dla mnie to już beznadziejna sytuacja. I z tym mi dużo łatwiej. Ciekawe jak długo wytrzymam w tej obojętności, bo jak mi zależy, to gorzej mi to znieść psychicznie.
Anonymous - 2006-06-20, 12:28

Nic złego,nic obrażliwego nie powiedziałam,nawet nie miałam takiego zamiaru,przecież się mówi"walcz miłością,a nie złością" i tak właśnie robię.
Anonymous - 2006-06-20, 12:29

Wanboma
To że nie machnął to nic nie znaczy oprócz tego że zademonstrował swoją złośc na Ciebie . Nie będzie mu dobrze dopóki nie uzdrowi swojego wnętrza , tzn. dopóki nie zacznie normalnie myśleć . Jest w amoku zdrady , seksu, gniewu na Ciebie / świadczą o tym słowa jakie do Ciebie mówi / wydaje mu się , ze posiadl szczęście . Opadną emocje , powróci rozsadek .... Nienawiśc do Ciebie , czy gniew nie pozwolą mu zbudowac niczego nowego , bo są to uczucia destrukcyjne a nie odwrotnie . Skoro tak reaguje jak piszesz to moze znaczyć że w ten sposób demonstruje swój ból , mści się na Tobie . Ale moim zdaniem to nie koniec . Koniec byłby gdyby nie było tych uczuć a pozostałaby obojętność . Na razie jest tak jak jest . Ale on też kiedyś zatęskni , niech się tylko nałyka tej wolnosci i ekstazy do tej nastolatki . Aż do bólu . Potem zobaczy , zrozumie ... Wierzę że tam gdzie jest nienawiść tam moze iskrzyć miłość / bo to są tak sobie bliskie uczucia / .

Anonymous - 2006-06-20, 12:30

Tak,Elaka,ja też niewiem jak długo wytrzymam w tej obojętności,jest to bardzo ciężkie do zniesienia.
Anonymous - 2006-06-20, 12:33

Elu Ty nie możesz tracic nadziei - absolutnie ! Nie pyta bo wyjechał i odpoczywa . Moze rozmyśla , moze mu to było potrzebne - chwila wytchnienia , zadumy nad sensem swojego istnienia . Taki kryzys . Masz szansę i nie zaprzepaść tego . Póki co mieszkacie razem . Wykorzystaj to . Pokaż mu jaką piękną jesteś osoba : nie rób wymówek , nic na siłę . Odmień cos w swoim wyglądzie , wyjdź do ludzi , nie siedź w domu . Niech zobaczy co traci . Ty masz szansę mu to pokazac póki będzie z Wami . I Modlitwa . O wytrwanie , o nawrócenie o uzdrowienie . Zobaczysz ....
Anonymous - 2006-06-20, 12:33

Wanboma,Anula ma rację,mój mąż teraz nie reaguje wcale,czyli jest obojętny,a twój przynajmniej jeszcze ma jakieś tam uczucie.Obojętność jest najgorsza i mnie to spotkało.
Anonymous - 2006-06-20, 12:37

Po fali krzyku,złości z jego strony,przyszła obojętność i to jest najgorsze co może być.Jedynie co,to kłóci się ze mną o samochód,bo twierdzi,że tylko na tym mu zależy,na niczym innym,mój kochany synuś nie widział go już 8 dni,taki jest mój mąż obojętny,a syn bardzo go teraz potrzebuje,bo to do mnie przychodzi,ze co ma zrobić,bo się poci,(bo wstępuje w okres dojrzewania),a chciałby do ojca.
Anonymous - 2006-06-20, 12:38

Weroniko , nie chodzi o to czy mówiłaś coś złego . Chodzi o to że w ogóle mówiłaś . Wydaje mi się że w Twoim przypadku Dobson mógłby zadziałać . Pokazalas juz mu jak bardzo ci zależy - ale jednoczesnie nigdy nie otworzylaś klatki - bo ciagle nagabujesz, wołasz o pomoc ze wszystkich stron ...! Rozpaczliwie ( znam ten ból ) . Tymczasem zrób coś odwrotnego . Nie zagaduj, nie proś, nie zaczepiaj osób trzecich . Pokaż swoja godność . Czas by pokazać jak siebie szanujesz , Weroniko . Nie dawaj już mu powodów do dumy ( ze go kochasz mimo poniewierki ) . Ukróć to Weroniko !
Anonymous - 2006-06-20, 12:42

Weronika , a moj synek nie ma tatusia który by go nauczył siusiać po męsku ! Na przykład . Skoro twój mąż jest obojętny rowniez wobec dziecka - to nie nalegaj na te spotkania . Kasia mi powiedziała dziś coś ważnego ; nasze dzieci zaslugują na coś lepszego niż żebranie o spotkanie z tatusiem . One zaslugują na Miłosć prawdziwą . A cierpienie jakie teraz znoszą moze przynieśc korzyści . Nie weim jakie . Bóg to wie .
Trzeba czasu by nasionko zakiełkowało . Przyjda lepsze dni , lepsze czasy . Tylko trzeba godnie przeżyć te , które nastały dla nas teraz .

Anonymous - 2006-06-20, 12:55

Anula,ok,ale ja męża nie nagabuję,nie proszę,mam swoją godność,ale ja tylko chcę normalnie żyć,tak jak zawsze to było,a on mi to na każdym kroku utrudnia.
Ja pieszo do pracy,do lekarza,do sklepu,pks na działkę,a mój mąż z kochanką naszym samochodem na piknik.

Anonymous - 2006-06-20, 13:01

Co do tej rozmowy,z tą matką,to ja tego poprostu potrzebowałam,aby się przekonać,jacy to są ludzie,i przekonałam się.
Anonymous - 2006-06-20, 13:13

Weroniko , regulowanie spraw zwiazanych z samochodem i jego używaniem to jedno . A prowadzenie rozmów na zupelnie inny temat - to drugie . Tu trzeba rozwagi . Nie wykorzystuj sytuacji by za każdym razem udowadniac światu że robi źle . Świat to wie ale tak wybrał , takie postepowanie akceptuje / świat czyli otoczenie twojego męża / . Nie zmienimy calego świata . Koncentrujmy się na tym by ulepszac siebie a nie innych . Wtedy będzie nam łatwiej .
Anonymous - 2006-06-20, 18:27
Temat postu: Dobson w codziennej praktyce
Dzisiaj mam straszą chęć iść do niego i przytulić się. Mam nadzieję, że wytrzymam. Że nie poniżę się.
Wczoraj znowu był mi obojętny. Nie zależało mi na nim. I bąx tu kobieto mądra z uczuciami.

Anonymous - 2006-06-20, 18:33

To całkiem normalne, że pragniemy czułości. A zwłaszcza Ty, jako kobieta, która kieruje się głównie emocjami... A zmienność uczuć przechodząca od chęci bycia razem do apatii, to normalna reakcja u osób porzuconych. Niestety, przyjdzie nam nauczyć się z tym żyć.
Anonymous - 2006-06-20, 20:19

powiedzcie czy moj mąz jest nienormalny czy ja. On potrafi do mnie dzwonić 3 razy dziennie o pierdoły co chwiele się pyta jak tam dzieci jak ja się czuje. regularnie przyjeżdża do synka zabiera go co drugi weekend czasami zaproponuje mi wspólny spacer. Ja naprawde go nie rozumie dlaczego on nie chce być z nami może on naprawde nie kocha mnie? niema go już ze mną 3 miesiące i nachodzą mnie coraz większe wątpliwości czy on wróci czy da sie to jeszcze uratować. Ciężko mi coś radzić bo nie znalazłam się w takiej sytuacji bardzo patowej, ale jedo wiem trzeba odseparować się od zdradzającego nie dzwonić nie prosić i czekać.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group