Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Świadectwa - wstawiennictwo św. Rity

Anonymous - 2007-01-15, 08:54
Temat postu: wstawiennictwo św. Rity
Dzięki wstawiennictwie świętej Rity i ogromnej łasce Boga, jego miłości stał się u mnie cud... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Modle się aby to wszystko się nie zatraciło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Módlcie się za mnie.

Dziękuje Ci Boże
Dziękuje Ci św Rito

Anonymous - 2007-01-15, 09:11

Lodzia, bardzo się cieszę, ale bądź czujna...
Anonymous - 2007-01-15, 10:23

Lodziu,cieszę się razem z Tobą,jak się słyszy takie coś,to aż się zapomina o swoich kłopotach. ;-)
Anonymous - 2007-01-16, 05:26

Lodzia i ja się bardzo cieszę!!!!

Powiem Wam , zę odkąd ja sie gorliwie modlę do Sw. Rity i u mnie jest duzo lepiej- i to juz dłuższy czas.

Chwała Panu.
Dzieki Ci św. Rito

p.s. Lodzia- alez sie cieszę z Twojego cudu. Napisz coś więcej -(będziemy się cieszyć wiecej;)

Anonymous - 2007-01-16, 10:15

ciągle modlę się modlitwę do św Rity to cudowna orędowniczka dzięki niej odzyskałam spokój i choć miewam doły wiem do kogo znowu się uciekać.. Dziś znów do niej pobiegnę bo wstyd mi za wczoraj.. Cieszę się z waszych cudów to znak że idziemy dobrą drogą!
Anonymous - 2007-01-17, 02:13

Kto idzie za głosem Pana- ten zawsze idzie dobra drogą
Anonymous - 2007-01-17, 19:19

Zgadzam się,bardzo modliłam się do św Judy Tadeusza,aby pomógł przetrwać dzisiejszy dzień,bo miałam rozprawę w sądzie,rano byłam w spowiedzi,poprosiłam o błogosławieństwo i stwierdzam stanowczo,że bóg mnie nie opuścił,święci nigdy nie opuszczają,gdy się ich prosi,nigdy. ;-)
Anonymous - 2007-01-18, 06:43

no własnie Weronia- jak było???
Anonymous - 2007-01-18, 09:54

Mój cud przeminął, zgasł.......... nie wiem co się stało :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Anonymous - 2007-01-18, 10:52

Może ten cud był tylko Twoim wyobrażeniem... a może...
Skoro ujrzałaś cud, żyj wspomnieniem, żę cuda są. O.Michał Zioło trapista mówił, że zdarzają się takie rzeczy, ujrzymy coś i potem to znika. Być może ma być tak, żebyś na nowo "TEGO" szukała.
Czy rozumiesz?...
Uczniowie z Emaus szli z Jezusem - nie wiedzieli, że to ON - tylko "serce ich pałało"
i w momencie kiedy Go rozpoznali przy łamaniu chleba, że to ON... Jezus Zmartwychwstały... On zniknął.

Tak będzie. Jezus znika, żebyś Ty zechciała Go szukać.
On po zmartwychwstaniu ukazywał się tylko na chwilę, przeczytaj w Piśmie Świętym.
Tak było i teraz też jest :-)


----------------------
Uczniowie z Emaus

13 Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów2 od Jerozolimy. 14 Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. 15 Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. 16 Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. 17 On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. 18 A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». 19 Zapytał ich: «Cóż takiego?» Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; 20 jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. 21 A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. 22 Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, 23 a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. 24 Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli».
25 Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! 26 Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» 27 I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.
28 Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. 29 Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. 30 Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. 31 Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. 32 I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?»
33 W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, 34 którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». 35 Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.


Lodziu, oczy Ci się otworzyły, Pan zniknął Ci z oczu.
A wspomnienie cudu?
Czyż nie było?
Jeśli tak, to pamiętaj o Ewangelii. Pozdrawiam.

Anonymous - 2007-01-18, 13:02

lodziu a moze napisz o co chodziło- moze da się to ułożyć jeszcze.w kazdym razie z mojego doswiadczenia- moj mąż ma okresy kiedy to 1 miesiąc mnie przeprasza jest wzorowym mężem i ojcem, w drugim mnie nienawidzi, obraza się. Jets lepiej u nas obecnie ale jestem ostrozna, bo wiem ze on taki huśtawkowiec jest.
Anonymous - 2007-01-19, 10:35

Lodziu, tak jak my mamy wahania nastroju i odczuwamy w stosunku do naszych mężów całą gamę emocji od miłości aż do nienawiści, podobnie mają oni. To czasem przebiega jak sinusoida... To, że było lepiej, nie oznacza, że tak będzie już zawsze, to, że jest gorzej, wcale nie oznacza, że już zawsze będzie gorzej... Nasi współmałzonkowie mają prawo do gorszych dni - może mieć jakieś problemy niekoniecznie z Tobą związane, albo zwyczajnie chandrę... Nie zamartwiaj się na zapas Lodziu... Ściskam Cię mocno.
Anonymous - 2007-01-19, 14:19

Joannob,opowiem jak było na swoim wątku"jestem do niczego"

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group