|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - jak sobie radzic?
Anonymous - 2006-12-30, 17:40
Nie wiem, co ona ma, bo nie wiem, kim jest. Stałam się niezależna, bo nie miałam innego wyjścia. Zresztą, moja zależność przeszkadzała mu. I słyszy ode mnie, że go kocham i potrzebuję.
Anonymous - 2006-12-30, 17:53
EL. napisał/a: | Magiczne zdanie - Kocham Cie i potrzebuję !!!!!!!!!!!!!!!!
|
Nie zawsze to działa. Mój to słyszał. I nic z tego. Bo on mnie nie kochał, albo nie potrafił. I nie chciał. Więc moja miłość go tylko dobijała. Więc El - nie zawsze to działa.
Anonymous - 2006-12-30, 18:01
Mój powiedział, że osaczam go swoją miłością i się dusi...
Anonymous - 2006-12-30, 18:09
no... to trzeba klatke mu otworzyć... podobno... tak mądrzy ludzie mawiają, a ja to już się chyba na tym nie wyznaję...
Anonymous - 2006-12-30, 18:15
To tak ciężko pogodzić - pokazać mężowi, że się go potrzebuje, gdy warunki spowodowały, że stałyśmy się tak niezależne...
Anonymous - 2006-12-30, 18:22
mój mówi, ze nie może być mi pomocny w takim sensie, jak ja bym chciała, ale poza tym - jak najbardziej. Czyli: sylwster, bliskość, przytulanie się z lalunią. Mnie pomoże naprawić samochód.
Aha, a jak mi smutno będzie, moze przyjechac i przytulic. Rozumiesz to ? Bo ja nie.
Dla ułatwienia dodam: serce mu nie mięknie, rozwodu chce, mówi, że nie kocha, że to pomyłka. Ale może pocieszająco przytulić.
Wyrzuty sumienia ?
Przestaje się zastanawiać. Nie mam wyjścia.
Anonymous - 2006-12-30, 18:30
klatkę otworzyłam i czekam...
Anonymous - 2006-12-30, 21:44
Grażynko, klatkę otwieraj...ale tez nie zapominaj o ukochanym!! miłe smski, że miłego dnia.Żona !
Bajko....a ja bym na Twoim miesjcu chciała, żeby mi ten samochód codziennie naprawił...kurcze....codziennie bym go psuła. I codziennie bym chciała, żeby przyjechał i przytulił !! Może to metoda ! Na mojego podzialało !! EL.
Anonymous - 2006-12-31, 22:12
EL.
straciłam siły. Pragnę, aby ktoś wreszcie o mnie zawalczył.
Anonymous - 2006-12-31, 22:49
Bajeczko, przytulam Cię mocno i doskonale rozumiem...
Anonymous - 2007-01-01, 13:45
Dziewczyny kochane- i ja to rozumiem doskonale!Orzytulam Was z całej siły
Anonymous - 2007-01-01, 17:07
Bajko, jak mąz mówi, że może przyjechać i przytulić...to niech przyjeżdża !! Pozwól mu się przytulić !! I ja Ciebie i was mocno przytulam !!!
P.S. Gdzie jest nasza Pestka ????? EL.
Anonymous - 2007-01-02, 04:43
I ja sie zastanawiałam co z Pestką.
No własnie Bajeczka- skoro taki chętny do przytulania , to niech przytula. Z drugiej zaś strony to może byc złudne i dla Ciebie wyzwalające pewne nadzieje a nie wiesz co w nim siedzi- czyli jakie myśli.
Anonymous - 2007-01-02, 13:20
Joannob, kiedys te warunki trzeba postawić! Zwyczajnie powiedzieć, że potrzebujesz pieniędzy na zycie ! Ja rozumiem fascynację elektroniką, czy innymi gadżetami, ale najpierw priorytety ! Może mąż zapomniał, że rodzina , dzieci najważniejsze, że jeść trzeba ! Zwyczajna rozmowa i już. A jak sie nie da. to ostrzejsze warunki i już. EL.
P.S. Oj te chłopy i mężuchy !!...hahahhaha
Anonymous - 2007-01-02, 14:28
EL. napisał/a: | Joannob, kiedys te warunki trzeba postawić! Zwyczajnie powiedzieć, że potrzebujesz pieniędzy na zycie ! Ja rozumiem fascynację elektroniką, czy innymi gadżetami, ale najpierw priorytety ! Może mąż zapomniał, że rodzina , dzieci najważniejsze, że jeść trzeba ! Zwyczajna rozmowa i już. A jak sie nie da. to ostrzejsze warunki i już. EL.
P.S. Oj te chłopy i mężuchy !!...hahahhaha |
Myślę, że joannab już próbowała stawiać warunki. Priorytety jej męża na tą chwilę są inne niż jej. Co z tego, że trzeba jeść? On sobie myśli: "Chciałaś dzieci, to je teraz karm. Co mnie to obchodzi" albo coś w podobie.
Zwyczajna rozmowa... hmmm. Przyznam, że jestem w podobnej sytuacji - mąż nie daje pieniędzy na życie, tylko 1/2 na rachunki i to też z opóźnieniem zwykle. Rozmowa nie pomogła, zmieniła się w kłótnie i deklarację z jego strony, że mi zacznie za wynajem liczyć, bo mieszkanie dostał od rodziców (!) Najgorsze, że naprawdę uważa, że ma do tego prawo. Priorytety mojego męża też są inne - najpierw piwo i zabawa, doładowanie telefonu "koleżance" a rachunki... jak zostaną pieniądze.
|
|