Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Intencje modlitewne - Mój dziadek...

Anonymous - 2006-11-20, 16:55
Temat postu: Mój dziadek...
Kochani,
Bardzo Was proszę o modlitwę w intencji mojego dziadka. Został dziś zabrany do szpitala. Pękło mu płuco, jest w bardzo cięzkim stanie. Lekarze mówili, by przygotować się na pożegnanie...
Dziadek jest dla nas bardzo ważny, jesteśmy tylko we dwie - moja siostra i ja. Tata jest jedynakiem. To dziadek zachęcał mnie do walki o małżeństwo, to dziadek mnie pocieszał i ciagle powtarzał, że będzie dobrze.
Bardzo proszę Was o modlitwę, tylko tyle mogę teraz dla niego zrobić...
Ania

Anonymous - 2006-11-20, 17:01

Aniu, bardzo mi przykro. Mój dziadek też był dla mnie bardzo ważny. Oczywiście, że pomodlę się w intencji Twojego dziadka.
Anonymous - 2006-11-20, 17:52

Aniu bardzo mi przykro z powodu Twojego dziadka. Ja swoich nie pamietam, jednak widzę kim są dziadkowie dla moich dziewczynek. Staram się zrozumieć Twój ból. Ofiaruję modlitwę.
Anonymous - 2006-11-20, 20:29

Aniu!Zaraz sie pomodle za Twojego dziadka.Ja w ostatnim czasie stracilam babcie,chrzestna matke i ukochanego wuja.Wiem jak bardzo boli smierc najblizszych.Juz ide sie pomodlic.Aniu!Trzymaj sie cieplutko!Jestem z Toba! :cry:
Anonymous - 2006-11-20, 23:10

Aniu, bardzo Ci współczuję. Pomodlę się za Twojego dziadka.
Na mnie też spadła dziś do wszystkich moich kłopotów jeszcze jedna straszna wiadomość.
Moja mama po raz kolejny znalazła się dziś w szpitalu. Pod koniec pażdziernika miała operację. Miało to być tylko usunięcie kamieni. Podczas operacji okazało się, że jest guz na trzustce. Chirurdzy wykonali 3 zespolenia i zapewniali nas, że dzięki nim będzie mogła funkcjonować w miarę normalnie. Teraz okazało się, że nie przyjmuje żadnych pokarmów. Ja niestety znam temat tylko telefonicznie, dzieli nas 250km i w tej chwili najbliższym terminem kiedy będę mogła tam pojechać jest sobota (oczywiście w dniu operacji i przez następnych kilka dni byłam z mamą). Dziś tata mi przekazał, że lekarze poinformowali go o braku jakiejkolwiek możliwości dalszego leczenia. Wykluczyli możliwość kolejnego zabiegu.
Przepraszam, że piszę to w Twoim temacie ale muszę to komuś opowiedzieć. Próbowałam porozmawiać z mężem, ale usłyszałam, że nie ma zamiaru słuchać o żadnych nieszczęściach. Pisząc to płaczę, właśnie wszedł do pokoju i stwierdził: "Jak masz coś pisać i szlochać to lepiej nic nie pisz". To był wyraz jego współczucia dla mnie. Nie wiem co ja jeszcze robię z tym człowiekiem.

[ Dodano: 2006-11-21, 00:12 ]
Aniu, bardzo Ci współczuję. Pomodlę się za Twojego dziadka.
Na mnie też spadła dziś do wszystkich moich kłopotów jeszcze jedna straszna wiadomość.
Moja mama po raz kolejny znalazła się dziś w szpitalu. Pod koniec pażdziernika miała operację. Miało to być tylko usunięcie kamieni. Podczas operacji okazało się, że jest guz na trzustce. Chirurdzy wykonali 3 zespolenia i zapewniali nas, że dzięki nim będzie mogła funkcjonować w miarę normalnie. Teraz okazało się, że nie przyjmuje żadnych pokarmów. Ja niestety znam temat tylko telefonicznie, dzieli nas 250km i w tej chwili najbliższym terminem kiedy będę mogła tam pojechać jest sobota (oczywiście w dniu operacji i przez następnych kilka dni byłam z mamą). Dziś tata mi przekazał, że lekarze poinformowali go o braku jakiejkolwiek możliwości dalszego leczenia. Wykluczyli możliwość kolejnego zabiegu.
Przepraszam, że piszę to w Twoim temacie ale muszę to komuś opowiedzieć. Próbowałam porozmawiać z mężem, ale usłyszałam, że nie ma zamiaru słuchać o żadnych nieszczęściach. Pisząc to płaczę, właśnie wszedł do pokoju i stwierdził: "Jak masz coś pisać i szlochać to lepiej nic nie pisz". To był wyraz jego współczucia dla mnie. Nie wiem co ja jeszcze robię z tym człowiekiem.

[ Dodano: 2006-11-21, 00:13 ]
Aniu, bardzo Ci współczuję. Pomodlę się za Twojego dziadka.
Na mnie też spadła dziś do wszystkich moich kłopotów jeszcze jedna straszna wiadomość.
Moja mama po raz kolejny znalazła się dziś w szpitalu. Pod koniec pażdziernika miała operację. Miało to być tylko usunięcie kamieni. Podczas operacji okazało się, że jest guz na trzustce. Chirurdzy wykonali 3 zespolenia i zapewniali nas, że dzięki nim będzie mogła funkcjonować w miarę normalnie. Teraz okazało się, że nie przyjmuje żadnych pokarmów. Ja niestety znam temat tylko telefonicznie, dzieli nas 250km i w tej chwili najbliższym terminem kiedy będę mogła tam pojechać jest sobota (oczywiście w dniu operacji i przez następnych kilka dni byłam z mamą). Dziś tata mi przekazał, że lekarze poinformowali go o braku jakiejkolwiek możliwości dalszego leczenia. Wykluczyli możliwość kolejnego zabiegu.
Przepraszam, że piszę to w Twoim temacie ale muszę to komuś opowiedzieć. Próbowałam porozmawiać z mężem, ale usłyszałam, że nie ma zamiaru słuchać o żadnych nieszczęściach. Pisząc to płaczę, właśnie wszedł do pokoju i stwierdził: "Jak masz coś pisać i szlochać to lepiej nic nie pisz". To był wyraz jego współczucia dla mnie. Nie wiem co ja jeszcze robię z tym człowiekiem.

Anonymous - 2006-11-21, 00:53

Aniu, Zono- bardzo współczuję. Gorąco się pomodlę.
Jak najserdeczniej Was ściskam wirtualnie.

Anonymous - 2006-11-21, 07:42

Aniu, Zono - ja tez się pomodlę w Waszych intencjach . Trzymajcie się blisko Chrystusa . On Wam pomoż e.
Anonymous - 2006-11-21, 08:36

Aniu pomodlę sie za twojego dziadka, nie martw sie moze byc jeszcze dobrze. Trzymaj sie kochana
Pozdrawiam
Sylwia

Anonymous - 2006-11-21, 14:37

Aniu bede pamietac w modlitwie. Przykro mi, ja tez bylam z dziadkiem blisko zwiazana.
Anonymous - 2006-11-21, 15:56

Kochani jesteście...
Dziękuję Wam bardzo - dziadek przeżył noc, stan jest stabilny
mam nadzieję, że jeszcze doczeka jeśli nie wesela, to choć zaręczyn drugiej wnuczki

Anonymous - 2006-11-21, 18:56

Aniu ! Kocham wszystkich dziadków...Oni zawsze sa tacy kochani !! Twój jest teraz w moich myslach i modlitwie ! Pozdrawiam ! EL.
Anonymous - 2006-11-21, 23:44

Aniu!Informuj nas czy wszystko dobrze z Twoim dziadkem.Dzis tez pomodle sie za niego i za Ciebie rowniez bo wiem jak musi Ci byc ciezko.Przerabialam to juz.Nie z dziadkiem tylko z babcia ale to rownie bliska osoba.Sciskam Cie mocno!Trzymaj sie!
Anonymous - 2006-11-22, 02:13

Zawierzam Bogu Miłosiernemu jego życie w mojej modlitwie. (w Koronce do MB)
Anonymous - 2006-11-26, 13:22

Kochani
Byłam moment w Polsce. Zbyt krótki, by móc kontaktować się z kimkolwiek poza najbloższymi. Przesiedziałam w szpitalu.
Dziadek - dzięki Waszym modlitwom wraca do zdrowia. Lekarze przecierają oczy ze zdziwienia, a ja nie wiem jak Wam dziękować.
Niech Wam wszystkim Bóg błogosławi
ania

Anonymous - 2006-11-26, 20:21

Anuś - cieszę się Twoim szczęściem!!!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group